...Radość właścicieli psów i kotów, którzy już widzieli swoje zwierzęta na rajskich polanach, okazała się przedwczesna. Wbrew temu, co podały media na całym świecie, św. Piotr nie otworzy przed zwierzętami niebiańskiej bramy. Papież Franciszek niczego takiego nie obiecał. Słowa głowy Kościoła zostały źle zrozumiane.
Dla miłośników zwierząt to była najważniejsza wiadomość tygodnia. Gdzież tam tygodnia! Dla wierzących posiadaczy psów i kotów to mogła być najważniejsza wiadomość dekady. Tym bardziej że została zgrabnie przez media opisana. Towarzyszyła jej wzruszająca, łapiąca za serce historia.
Oto papież Franciszek podczas audiencji generalnej pociesza chłopca. Chłopiec jest smutny, bo zdechł jego ukochany pies. - Pewnego dnia zobaczymy nasze zwierzęta podczas ponownego przyjścia Chrystusa. Niebo jest otwarte dla wszystkich stworzeń bożych - miał powiedzieć chłopcu papież.
Papież Franciszek jest jak św. Franciszek
Deklaracja była rewolucyjna. Według katolickiej doktryny zwierzęta nie mogą pójść do nieba, bo nie mają duszy. Ale papież Franciszek przyzwyczaił już dziennikarzy do mniejszych i większych "rewolucji". Dlatego otworzenie bram niebieskich przed zwierzętami mało kogo zaskoczyło. Domniemane słowa papieża obiegły media na całym świecie. Doniesienia opublikowało też wiele polskich serwisów. Teksty zbierały tysiące lajków na Facebooku.
"Papież Franciszek dał już nadzieję homoseksualistom, rozwodnikom i zwolennikom teorii Wielkiego Wybuchu. Teraz przyszedł czas na miłośników zwierząt i wegan" - opisywał "The New York Times".
Christine Gutleben, dyrektor Humane Society, największej amerykańskiej grupy obrońców zwierząt, już porównywał papieża Franciszka ze znanym z miłości do zwierząt św. Franciszkiem. - Papieskie imię nie zostało wybrane bez przyczyny - mówił. Problem w tym, że Franciszek nie wpuścił zwierząt do nieba. Nie pocieszał nawet żadnego chłopca.
W sobotę nadzieję rozwiał zastępca rzecznika Watykanu ksiądz Ciro Benedettini. W rozmowie z agencją Reuters przypomniał zasadę, którą powinni się kierować dziennikarze. - Fundamentalna zasada nakazuje wszystko sprawdzić dwa razy. W tym przypadku została złamana - mówił.
Przecież papież niczego takiego nie mówił
Benedettini opowiadał, że w piątek odebrał wiele telefonów od zagranicznych dziennikarzy, którzy dopytywali go o pozagrobowe życie zwierząt. Był zaskoczony, bo nie przypominał sobie, aby papież się w tej sprawie wypowiadał. Po sprawdzeniu okazało się, że papież podobnych słów nie wypowiedział, a na pewno nie w takim kontekście.
Źródłem pomyłki okazał się artykuł we włoskim dzienniku "Corriere della Sera" z 27 listopada. Opowiadał o audiencji u papieża, która miała miejsce dzień wcześniej. Podczas spotkania Franciszek mówił o "przemianie wszelkiego stworzenia w nowe niebo i nową ziemię". Przywoływał słowa papieża Pawła VI sprzed kilkudziesięciu lat. To zmarły w 1978 roku papież powiedział, podobno pocieszając dziecko: "Pewnego dnia zobaczymy nasze zwierzęta w wieczności Chrystusowej". Ale żadna deklaracja otwarcia nieba dla zwierząt nie padła.
Włoski dziennik przytoczył w relacji słowa Pawła VI, poprawnie opisując, kto jest ich autorem. Tyle że swój tekst zatytułował: "Papież i zwierzęta: Raj jest otwarty dla wszystkich stworzeń". To wystarczyło.
Papież jest w duchowej harmonii ze stworzeniem
Część mediów, m.in. "The New York Times" czy "Independent", przyznała się do błędu. Inne, jak np. CNN, zmieniły tylko treść swoich tekstów, pisząc na przykład, że "nie jest jasne, co papież dokładnie miał na myśli". Rzeczywiście nie wiadomo, co Franciszek myśli na temat zwierząt. Rzadko się na ten temat wypowiadał. Według rzecznika Watykanu z wypowiedzi i gestów Franciszka można jednak wysnuć wniosek: "To oczywiste, że papież jest w duchowej harmonii z całym stworzeniem".
Ks. Benedettini poinformował, że papież przygotowuje encyklikę, która w części będzie dotyczyła środowiska. I przypomniał zadowolenie papieża, gdy przed rokiem bezdomny Polak, Czech i Słowak odwiedzili go wraz ze swoim psem. Przed rokiem papież pozwolił także młodej Włoszce, aby położyła mu na ramionach baranka, tak jak je noszą pasterze. - Papież mówił raz kapłanom, że dobrzy pasterze powinni znać nie tylko imiona swoich parafian, ale także imiona ich psów - mówił Benedettini.
Nie potrzebuję papieża, aby poznać duszę zwierząt
„Ostatni papieże różnie wypowiadali się o potencjalnej duchowości zwierząt. W 1990 roku Jan Paweł II dał do zrozumienia, że zwierzęta mają duszę, ponieważ zostały stworzone z oddechu Boga. W 2008 roku papież Benedykt XVI zdenerwował niektórych miłośników zwierząt, mówiąc, że tylko ludzie »zostali powołani do wieczności «” - informuje Reuters.
Do sprawy w zupełnie inny sposób podszedł brytyjski "Guardian". W niedzielę opublikował komentarz napisany przez Kimberlee Auerbach.
"Nie potrzebuję papieża, aby powiedział mi, że zwierzęta mają duszę. Mam psa i wiem to już od dawna" - pisze autorka.
Żródło: http://wyborcza.pl/1,75477,17131065,Rzecznik_Watykanu__Zwierzeta_nie_pojda_do_nieba__To.html#ixzz3OQhAeD2v