Chciałbym się z Wami podzielić pewną moją historią która wydarzyła się kilka lat temu a mimo to do dziś doskonale pamiętam wszystkie szczgóły. Zanim zacznę chcę tylko poprosić o nieujawnianie moich danych (tylko do wiadomości FN)
Nie chcę dokładnie opowiedzieć od czego się zaczęło bo to sprawy zbyt osobiste a te wydarzenia sprawiły mi dość dużo bólu. Przechodząc do sedna gdy leżałem wieczorem w swoim łóżku w przypływie emocji pomyślałem sobie "Boże dlaczego mi się to przydarzyło?!" .
Zanim ta myśl zdążyła przeminąć pojawiły się w mojej głowie dwa coś jakby slajdy ale tak wyraźne, że dziś możnaby powiedzieć w jakości HD.. Zawierały mnóstwo szczegułów były bardzo realistyczne i co ciekawe bez słów rozumiałem co się tam wydażyło.
Slajd 1: W chodzę przez jakąś niewielką bramę do osady albo raczej małego miasteczka. Za moimi plecami pustynia po horyzont. na niebie nie ma ani jednej chmurki, jest bardzo jasno chciaż czuję że to jeszcze godziny poranne. Wioska składa się z niskich parterowych budunków z płaskimi dachami, wszystkie to coś jakby gliniane lepianki pomalowane na biało. Po mojej prawej drobni kupcy z towarami (głownie nasiona, suszone ważywa itp) poroskładanymi na chustach na ziemi.
Do osady nie wszedłem sam ale z czterema innymi żołnieżami każdy znich miał krótki miecz w ręce lekką skórzaną zbroję do kolan hełm i ruszali na zgromadzonych kupców chcąc z jakiegoś powodu zrobić im krzywdę.
Ja nie szturmowałem z innymi tylko szedłem spokojnie za nimi nadzorując. W ręku zamiast miecza trzymałem bat spleciony z rzemieni. I mój strój był nieco inny niż reszty.
Miałem na sobie coś jakby bezrękawnik z grubej brązowej skóry i specyficzną wojskową à la rzymską zbroję do kolan ( dziś nazwałbym to spódniczką...) nie wiem jak to inaczej ująć.
Zaoszczędze dalszych opisów bo mógłbym zapełnić chyba kilka stron tak wyraźne i szczegółowe to były obrazy.
Po tym wydarzeniu sprawdziłem w internecie jak wyglądał rzymski żołnież i to właśnie było 100% tego co widziałem... (Może tylko bez peleryny czy innych ozdobników) Najbardziej interesujące było jednak dla mnie to co czułem a nie co widziałem. Zupełnie bez słów coś jakby ktoś włożył mi do głowy kartę pamięci czułem wszystko do okoła i wiedziałem co się dzieje. Czułem w sobie wyraźnie wolę zrobienia krzywdy tym ludziom i chyba tak naprawdę do tego sprowadzał się ten "slajd". Wola zrobienia krzywdy.. przekuta na czyny, a moje teraźniejsze doświadczenia były tym właśnie spowodowane. Tak to odczułem.
To nie była ani myśl ani sen bo byłem w pełni świadomy. Nie umiem inaczej tego ująć.
Slajd drugi przedstawiał przedmiot: bat. Ale czułem że chodzi o końcówki tego bata na których umieściłem jakieś małe chyba ołowiane kulki przywiązane do końcówek rzemieni. I czułem, że chodziło o moją wolę zadania większego cierpienia ludziom poprzez ten właśnie wynalazek a nie o sam przedmiot.
to wszystko jest mega dziwne i irracjonalne ale zapewniam to nie był ani sen ani moja fantazja. Pomimo upływu kilku lat te obrazy i odczucia są bardzo wyraźne.
Zanim doświadczyłem te "slajdy" nie było mi do śmiechu a i nigdy wcześniej nie interesowały mnie jakieś starożytne historie ani militaria.
Domyślam się co to wszystko znaczyło bo i odpowiedź sama się nasuwa ale tak czy inaczej chciałem się z kimś podzielić tą historią bo w swoim otoczeniu ze względów oczywistych jest dość trudno na takie tematy rozmawiać.
Pozdrawiam FN
[dane do wiadomości FN]