Mieszkać w nawiedzonym domu? A może samemu generować dziwne zjawiska? .
Opis dotyczy sytuacji, kiedy w domu mieszkańcy muszą zmierzyć się z niewidzialną siłą. Taka właśnie sytuacja zdarza się o wiele częściej, niż można nawet przypuszczać.
Droga Redakcjo,
Jestem Waszą stałą czytelniczką. Wiele zjawisk jakie opisujecie towarzyszy mi od dzieciństwa. Dziś chciałabym opisać jedno z nich. Ostatnio oglądałam film "Paranormal Activity" i uświadomiłam sobie że te doświadczenia dotyczą również mnie. Moja siostra oglądając to płakała jak dziecko, nie ze strachu ale dlatego że film ten przypomniał jej co sama przeszła. Obecnie mam 25 lat, moja siostra 23. Obie nie mieszkamy już w domu rodzinnym.
Jednocześnie chciałam zauważyć pewien istotny szczegół. Nie chodzi tu o nawiedzony dom w którym mieszkałam ale o czas w którym to coś nas straszyło. Obie z siostrą byłyśmy nawiedzane w różnym czasie, ale dla każdej był to okres dojrzewania, między 14 a 17 rokiem życia. Potem zjawiska te dotykały nas już z duża mniejszym natężeniem. Mam wrażenie że w tym szczególnym okresie kiedy się zmieniałyśmy duchy miały do nas jakiegoś rodzaju dostęp, dojście.
To co spotykało mnie uświadomiłam sobie dopiero po fakcie. To znaczy kiedy zaczęło dotykać moją siostrę i ona w końcu nie wytrzymała i opowiedziała mnie i mamie co się dzieje wtedy skojarzyłam że miałam tak samo. Wtedy trochę to bagatelizowałam, myślałam że mi się przyśniło, przywidziało, przesłyszało.
Normą było budzenie w nocy trzęsieniem łóżka, szeptanie prosto do ucha mojego imienia, dziwne ruchy białej poświaty trwające kilka sekund, okropne koszmary senne. Niby nic ale powtarzanie się tych zjawiska kilka razy w tygodniu może naprawdę uprzykrzyć życie. Pamiętam jak potrafiłam być przerażona.
Ale najgorsze rzeczy spotkały moją siostrę. Zawsze była bardzo wrażliwa i zamknięta w sobie. Jej najgorszym koszmarem było budzenie w nocy, do tej pory nie zasypia przy zapalonym świetle.
Trzęsienie łóżkiem i szepty spotykały ją co noc, ale najgorsze było budzenie się ze świadomością że ktoś stoi przy jej łóżku i patrzy. Czasami czuła jak ktoś kładzie na nią ręce przez kołdrę, kiedyś to widziała. Kołdra w jednym miejscu dosłownie zapadła się pod naporem jakiś niewidzialnych dłoni. Często kiedy się kąpała ktoś pukał do niej przez ścianę od kuchni mimo że nikogo tam nie było.
Kroki za nią i oddech za plecami były normą. Dwa razy widziała postacie. Raz widziała mężczyznę z pociętą twarzą patrzącego na nią z nienawiścią, stał 3 metry od niej w półświetle. Drugi raz ukazała jej się kobieta z długimi jasnymi w białej szacie, zobaczyła jej odbicie w monitorze komputera kiedy go wyłączyła. Stała zaraz za jej plecami ale kiedy z paniką się odwróciła nie było nikogo.
Siostra dopiero po tych wydarzeniach zdecydowała się opowiedzieć nam co się dzieje. Okazało się że moja mama także słyszy kroki kiedy jest sama w domu i zauważyła dziwne reakcje zwierząt jakby kogoś widziały.
Od tych wydarzeń minęło już prawie 10 lat, obie wyprowadziłyśmy się już z domu rodzinnego ale wciąż wracamy tam z lekkim niepokojem mimo że już od lat jest spokój.
I teraz zastanawiam się czy to dom był nawiedzony czy to my w tamtym czasie ściągałyśmy te dziwne energie lub może jakimś sposobem uaktywniałyśmy je.
Pozdrawiam
E.