Opis przysłany od czytelniczki serwisu z Danii. Czy znamy podobne historie z Polski? Oczywiście, że tak.
Dania centrum Kopenhagi jestem u siostry. Po ciężkiej i przygodowej podróży poszłam z kawą na balkon zapalić papierosa. Ciepła noc majowa. Godzina około 23. I widzę chłopca w piaskownicy . Stawia babki z piasku. Na głos pytam się siostry i jej męża czy znają tego chłopca i czy to jest tutaj normalne żeby dziecko o tej porze się bawiło. Odpowiedzieli że nie i wyszli tez na balkon.
Nic nie widzieli. Ale widzieli wiaderko i lopatke. Siostra po przyjściu dzieci z podwórka umyla wiaderko i lopatke i postawiła na balkonie. Ja o tym nie wiedziałam. Łopatka i wiaderkiem bawił się ów chłopiec. Zbiegła na dół. Dobiegłam do piaskownicy i zobaczyłam świeże babki. Chlopca juz nie było. Siostra dobiegła do mnie trochę później. Wyrzuciła piasek z wiaderka i wzięła lopatke. Gdy szlysmy na przez trawnik do domu zobaczyłam na balkonie siostry córeczkę. Była zła ale nic nie mówiła. Na drugi dzień po śniadaniu w salonie nie chciała ze mną rozmawiać. Wypytalam się w końcu dlaczego. Otóż chłopiec ten jest jej przyjacielem a mama nie dała się mu pobawić prze ze mnie i on będzie zły. Cały dzień się bawiła z tą postacią z fantazji o jakiej mówiła moja siostra nie zaś z młodszym bratem. Mówiłam siostrze że na 100 procent jest to duch.
Patrzyła się na mnie bo nie wierzyła że pada to z moich słów. Do konca pobytu w Danii nie widzialam już tego chlopca. Ja wróciłam do kraju . Po roku przyjechał do siostry najmłodszy mój brat i został u niej. Po następnym roku brat był wkurzony na zachowanie dzieci naszej siostry i próbował wyperswadowac im z głowy fantazyjnego przyjaciela. Kiedyś w salonie przy wszystkich uderzył w powietrze tam gdzie niby stał ten przyjaciel. W nocy obudził go ból na lopatce. To co zobaczył w lustrze przeraził go. Miał ślady zadrapania aż do krwi . I wyglądało to tak jakby zrobiło to jakieś dziecko z pazurami. Przerażony poleciał do siostry i pokazał jej. Ona przemyla to wodą utleniona i tej nocy juz nie spali.
Gdy siostrzenica bawiła się znów z tym przyjacielem siostra próbowała zapobiec a szwagier całe zajście nagrywał kamerą . Mówiła ze ma się z nim nie bawić i niech sobie ten chłopiec idzie do domu. Przy czym wyciągnęła rękę w stronę miejsca w którym rzekomo był przyjaciel. Ręka stała się aż do łokcia ciemno granatowo fioletowa. Siostra w panice uciekła do łazienki by pod ciepłą wodą ręka doszła do siebie. Rok później znów odwiedziłam siostrę. Wyglądała strasznie blado i chorowała. Mieszkanie było jak to mówiła czyste bo masę różnych egzorcystow je oczyscilo. Wiedziałam że mnie kłamie. Gdyby tak było byłaby wypoczeta. A ona bała się spać. Byłam tam 4 miesiące. Nie wiem dlaczego jednego dnia siostrzenica się bawiła z tym chłopcem ja mu powiedziałam żeby dzieci zostawił w spokoju bo my dorośli się boimy. I tak się stało. Mówiłam do niego spokojnie ale stanowczo.
Jednej nocy obudził mnie stojąc przy mnie przy łóżku. Powiedziałam wtedy ze tak nie wolno robić i że ludzie się boją jak śpią a ktoś wchodzi im do pokoju i się na nich patrzy. Od tamtej pory chodził w nocy po mieszkaniu i wchodził do pustego pokoju szwagra gdzie było jego biuro. Słychać było fotel jak jeździł nim po pokoju. Włączal komputer i gral i bawił się papierami i czym tylko można bylo. Gdy wyjechalam siostra dzwoniła dzień w dzień do mnie jak jest źle. Chlopiec ten duch bil dzieci i drapal byly slady. Siostra tez nosiła ślady. Wszystkie fotografowała. Zaczęło interesować się przedszkole. Zaczela mieć problem z wladzami. Doszły skargi sąsiadów na piśmie do spółdzielni ze dzieci po nocach nie śpią tylko się bawią i strasznie hałasują . Z dnia na dzień było gorzej i siostra się poddala. Zmieniła mieszkanie. O dziwo ludzie którzy przychodzą na to mieszkanie może pomieszkaja jakieś 6 miesięcy i uciekają. Od tamtej pory nikt długo tam nie pomieszkal. Zachodze w głowę dlaczego ten chłopiec się mnie słuchał? Dlaczego zachowywał się w nocy w miarę cicho gdy byłam a zaczął wariowac jak wyjechalam? Dlaczego gdy byłam nikogo nie podrapal czy uderzył? Doprawdy nie rozumiem tego.