Zwierzęta to nasi "młodsi bracia" w wędrówce ku doskonałości - powtarzamy to i powtarzać będziemy bez końca. Bardzo ciekawe są relacje o duchach zwierząt, ale także o snach ze zwierzętami, które zakończyły swoją ziemską wędrówkę. Na pokład Nautilusa dotarł właśnie e-mail z opisem takiej historii. Natychmiast pokazujemy ją w naszym ulubionym dziale w serwisie FN, czyli XXI PIETRZE.
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Friday, August 26, 2016 12:34 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: duch psa artykul z 2013 roku
Witam z ciekawości znalazłem wasz artykuł i pomimo tego iż był on napisany bardzo dawno temu chciałem podzielić się i moim doświadczeniem.
Miałem psa kundla wabił się Maks. Jak już każdy może się domyślić niestety zdechł. Bardzo byliśmy do niego przywiazani wszególności ja. Obecnie mam 27 lat i jak go wspominam nie potrafie powstrzymać łez pomimo iż było to 5 lat temu. Jednak nie o to tu chodzi. Po tym jak go pochowaliśmy postawiliśmy mu nagrobek (mieszkam na swi). Przez rok a może były to 2 lata śnił mi się niemal cały czas. Niby nic takiego lecz nigdy nie śnił mi się nikt ani nic po śmierci. W tych snach był obrażony, niemrawy można powiedzieć zły. I tak za każdym razem. Pewnego dnia kupiłem mu znicz i zapaliłem nad jego grobem. Tej samej nocy znowu mi się przyśnił.
Pamiętam ten sen każdy szczegół. Słyszę szczekanie przy drzwiach wejściowych. To szczekanie jak chciał żeby go wpuścić. Biegne otwieram i wbiega do domu skacze, kręci się biega cały szczęśliwy łapie go przytulam i ... Sen się kończy. Wstałem uśmiechnięty. Więcej razy już mi się nie śnił. Jeszcze jedna sprawa. Nie uwierzycie w jakim szoku byłem jak spojrzałem na datę. Dzień w którym zapaliłem mu znicz, noc w której śnił mi się poraz ostatni szcześliwy był tym dniem w którym trafił do nas do domu 9-10 lat wcześniej. To była (dla mnie ciągle jest) kochana psina.