Witam szanowną redakcję FN, na początku chciałam Was serdecznie pozdrowić i powiedzieć, iż cieszę się z tego , że jesteście, ponieważ dzięki temu wiem, że są ludzie, którzy tak jak ja szukają sensu życia ... Prawdopodobnie gdyby nie przytrafiło mi się w życiu wiele dziwnych zdarzeń nie wierzyłabym w zjawiska nadprzyrodzone (np. Mój mąż nie przeżył nigdy niczego niewytłumaczalnego i nie wierzy w takie rzeczy).
Ale do sedna, po przeczytaniu artykułu o snach z poprzedniego wcielenia, postanowiłam opisać swój sen chociaż, nie sądzę aby był to zwykły sen, a powodów do postawienia takiej tezy mam kilka. Możecie mi wierzyć lub nie, ale pamiętam różne wydarzenia ze szczegółami odkąd skończyłam 9msc. Jak wspominam o tym rodzicom mówią, ze musieli mi to opowiadać, ale to nie jest to ja mam te obrazy przed oczami jakby to było wczoraj. A wracając do snu...
Miałam wtedy około 3 lat(na pewno mniej niż 3,5- bo pamiętam, że jeszcze nie urodził się mój brat). Pewnej nocy miałam taki sen: Siedzę na ganku domu- dom dość duży drewniany- malowany na szaro z białymi ramami okien, a na parapetach czerwone kwiaty w doniczkach. Siedzę na tych schodach i wiem, że w środku ktoś decyduje o moim losie- zostałam sama mam we śnie między 12-15 lat tak przynajmniej z obecnej perspektywy mi się wydaje. Napięcie i nerwy we śnie są straszne to oczekiwanie i bezradność. Nagle obudziłam się z krzykiem pamiętam, że rodzice coś do mnie mówili nie wiedziałem co, a potem wykrzyczałam do mojej mamy " śniło mi się że umarłaś"
Rodziców zamurowało i ja to pamiętam do dziś i oni też. Z perspektywy czasu wydaje mi się taki sen u trzylatka wręcz niemożliwy, ponieważ sama mam teraz 3 letnie dziecko i nawet nie wie co znaczy słowo umrzeć. Ja wtedy też raczej nie wiedziałam, ponieważ nikt w tym czasie nie umarł, ale sen pamiętam do dzisiaj a będzie to prawie 30 lat. Mam jeszcze jeden taki sen ale o tym może innym razem. A tak na zakończenie opowiem coś jeszcze.
Mojej mamie często śniła się jej zmarła mama, a moja babcia, pewnego dnia przyśniło się mojej mamie że babcia mówi, że już niedługo nie będzie jej odwiedzała bo musi iść. Kolejny sen był taki babcia puka do drzwi z niebieskimi balonami z helem w ręku i mówi do mojej mamy, że ona już jej nie odwiedzi za to dziś moja mama zostanie babcią. Potem dzwoni do mnie moja mama i się śmieje jaki miała sen i się pyta czy przypadkiem nie rodzę( byłam wtedy w ciąży) na co ja odpowiedziałam że faktycznie jakieś skurcze mam. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko, bo kilka godzin później urodziłam, dwa tygodnie przed terminem. W końcu to opowiedziałam komuś obcemu, być może to wszystko jest przypadkiem, a może jest w tym coś więcej, pozostawiam to Państwa ocenie. Pozdrawiam!!!