Dziś jest:
Środa, 16 kwietnia 2025

Jedność myśli, słowa i czynu. To jedyna droga do szczęścia.
Sathya Sai Baba

XXI Piętro
HISTORIE PRZESŁANE PRZEZ ZAŁOGANTÓW
Wyślij swoją historię - kliknij, aby rozwinąć formularz

Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie.
Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie




UFO nad Morskim Okiem w 1994 roku - relacja świadka
Nie, 10 gru 2023 23:31 | komentarze: brak czytany: 1746x

Było to w drugiej dekadzie października 1994 roku. Około czwartej rano byłem już dość wysoko, powyżej Czarnego Stawu nad Morskim Okiem, nieco poniżej Kazalnicy, gdzieś na wysokości 1900–2000 m n.p.m. Powietrze było nieruchome, noc gwiaździsta, bezksiężycowa. Było bezchmurnie, a dużo poniżej w dolinach ścieliły się mgły. Raptem pomyślałem: „ktoś wystrzelił rakietę”, a zaraz potem pomyślałem: „rakieta nie schodziłaby w dół”. A od północnej strony na niebie zapaliło się jasne światło.


Zapaliło się znienacka, w idealnej ciszy. Zdjąłem plecak z myślą o wyjęciu aparatu, ale pomyślałem, że nie zdążę go wyjąć i sfotografować, więc odłożyłem plecak na ziemię. A wokół skały zrobiły się niemal białe od światła jasności płonącej magnezji. Miałem wrażenie, że krąg rozjaśnionych skał rozciągał się w promieniu kilkunastu metrów ode mnie. Po chwili pociemniało, spojrzałem w górę i na tle ciemnego nieba ujrzałem schodzącą skośnie w dół, od lewej do prawej, około 20 stopni odchylenia od pionu, szarą smugę. Wciąż była idealna cisza. Nie pamiętam już, po jakim czasie wziąłem plecak i ruszyłem w dalszą drogę. Pamięć rejestruje, że idę w górę z plecakiem na grzbiecie.

Dziwne, że nie pamiętam, jak długo po tym zdarzeniu stałem w miejscu, a pamiętam myśli, jakie mi przychodziły i odłożenie plecaka w czasie, gdy to trwało. Zupełnie, jakby się zmieniły proporcje czasu, Przecież meteor nie może spadać tak długo, żeby można pomyśleć tak wiele – nawet jeśli myśli znacznie przyspieszyły. A w międzyczasie odłożyłem na ziemię plecak, co też wymagało pewnej chwili. I gdy otoczenie wokół zalewało białe światło, w pamięci pozostały tylko rozjaśnione skały, jakbym wtedy nie patrzył w górę. Do dziś mam wrażenie, jakbym potem ruszył w dalszą drogę niejako automatycznie, choć wciąż miałem w pamięci to wszystko. I nie mógł to być sen, bo byłem wcześniej w ruchu, całkowicie przytomny, świadomy, wypoczęty i rozgrzany podchodzeniem. I wcale nie jestem pewien, co to było… Przeczytałem, że w hipnozie zmienia się upływ wewnętrznego czasu. Czy mogło zdarzyć się coś takiego, że znalazłem się w podobnym stanie?

[dane do wiad. FN]


 

Nasz czytelnik oczywiście ma rację - być może tego dnia przeżył coś więcej niż tylko obserwację UFO, co wykazać by mogła tylko hipnoza. Opisał jednak jeszcze więcej historii ze swojego życia, z których zainteresowała nas jeszcze jedna - z motylem.
 

[...] Kilka lat temu pojechałem do Warszawy występować jako świadek w sprawie, w której kobieta i dziecko zostali skrzywdzeni przez złych ludzi. Po sprawie wracałem w smutku i przekonaniu, że prawo nie ujmie się za pokrzywdzonymi, że zwycięży brutalność, chamstwo i cwaniactwo. Odczuwałem też nienawiść. Szedłem ulicą Jana Pawła II. Przystanąłem przed przejściem, czekając na zielone światło. Nagle na koszulkę tuż nad sercem spłynął motyl. Nie wiem, skąd przyleciał, po prostu go ujrzałem. Duży, w kolorach brązu i czerwieni. Zapaliło się zielone światło. Przeszedłem na drugą stronę wraz z motylem. Kilka metrów za przejściem przystanąłem, powiedziałem cicho:
Przyleciałeś mnie pocieszyć?
Wtedy motyl oderwał się od koszulki. Ale nie odleciał, tylko usiadł pośrodku czoła, dwa lub trzy centymetry nad poziomem oczu. Widziałem go i czułem jego dotyk, bardzo delikatny. Siedział parę sekund, potem wzleciał i przez kolejne dwie lub trzy sekundy trzepotał w powietrzu przed oczami, zatoczył okrąg. Dopiero potem odleciał, nie wiem gdzie, po prostu znikł. A ja poczułem ogromną ulgę, jakby mi ktoś zdjął z pleców wielki ciężar. I dziwnie jeszcze pomyślałem, że ten motyl coś mi powiedział, nie wiem tylko co to mogło być.
 



POZOSTAŁE HISTORIE:

Nowsze Nowsze
1 / 258


Komentarze (0)
Nie ma jeszcze komentarzy do tej treści.
* Informujemy, iż treści zamieszczane w komentarzach, lub innych rubrykach, w których internauta może dodać swój wpis nie są stanowiskiem Fundacji Nautilus i nie stanowią one odzwierciedlenia naszych poglądów, upodobań bądź sympatii. Fundacja Nautilus nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez Użytkowników.

Aby dodać komentarz, zaloguj się.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

13 kwietnia - pozdrowieni

UFO24

więcej na: emilcin.com

Pon, 24 mar 2025 21:16

Dziennik Pokładowy

Sobota, 5 kwietnia 2025 | Czy można jednym zdaniem zmienić świat? Ja wierzę, że trafna myśl zapisania słowami ma gigantyczną energię, jeśli zawiera w sobie światło czyli prawdę. I może zmienić jednego człowieka, czyli tak naprawdę cały świat. Jak to działa? Zobaczycie sami, bo chłopaki już wyruszyli!

czytaj dalej

FILM FN

Teleskop Webba sfotografował UFO?

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.