Pamiętam sen przed katastrofą smoleńską...
Nie będę oryginalna, ja również mam prorocze sny, przeczucia, czasem wizje. W wieku 15 lat zaczęłam chorować na serce i wtedy wszelkie doświadczenia pozazmysłowe nabrały na sile. Wtedy też poznałam mojego ówczesnego chłopaka i jego wyjątkową babcię, która komunikowała się ze zmarłym mężem, pamiętam jak powiedziała do mnie "chorujesz, bo to jest cena jaką musisz zapłacić za swój dar".
W tamtym czasie zupełnie tego nie rozumiałam, byłam wręcz wściekła, że starsza pani mnie ogłupia. Dopiero, będąc w szpitalu doświadczyłam spotkania z duchem jej męża i jak dla mnie, bardzo młodej osoby było to wstrząsające przeżycie. Przez kilka następnych lat wypierałam swoje przeczucia, nie opowiadałam o snach. Jednak przyszedł przełomowy moment w moim życiu kiedy stwierdziłam, że innej drogi dla mnie nie ma, pozostaje tylko rozwijać to, co się otrzymało. Pamiętam sen przed katastrofą smoleńską. Śniły mi się wtedy 2 lecące bociany, po czym nagle jeden z nich zasłabnął, wypadły mu pióra i runął na ziemię, lecz na ziemi nie był już bocianem ale samolotem a wokół niego było pełno biało- czerwonych wieńców.
Opowiedziałam ten sen moim bliskim, a kiedy doszło do tej tragedii stwierdzili, że wyczułam to, co miało się wydarzyć. Widziałam i "odchorowałam" już wiele, ale najgorszym momentem było dla mnie gdy wiedziałam, że mój tata umrze, chociaż nic tego nie zapowiadało. Po prostu 5 lat temu w czerwcu obudziłam się z przekonaniem, że mój tata umrze w listopadzie. To był obłęd, broniłam się przed tymi myślami, aż w końcu nadszedł listopad i mój tata zmarł we śnie, chociaż dzień wcześniej był w pracy, nie był chory i wszystko było takie normalne.
W noc następną po jego śmierci przyśnił mi się, jak siedzi zdziwiony na podłodze sypialni i nie wie co się z nim dzieje. Podeszłam do niego i powiedziałam, że nie żyje, ale będzie musiał kiedyś tu wrócić (ale skąd ja to wiedziałam?). Na co on stwierdził- "ty jednak widzisz"; po tych słowach wstał i odszedł. Teraz mając już niespełna 30 lat oswoiłam się z tymi moimi dziwactwami, zapisuję swoje sny i przeczucia bo wiem, że coś w nich jest, a moi bliscy i znajomi już się przyzwyczaili do tego, że nagle mój wzrok biegnie za czymś, co dla nich jest niewidoczne. [...]
/przysłane do FN 23 sierpnia 2017/