[...] Witam! Na początku chciałem napisać że jestem waszym wielkim fanem, od lat wchodze na wasza strone i czytam artykuły. Chciałbym także zachować anonimowość w tym co zaraz chce wam przekazać
Otóż Obrzyce-miejscowość w ktorej mieszkam znajduje sie w województwie lubuskim obok miejscowosci Międzyrzecz.
Obrzyce jest to szpital dla nerwowo i psychicznie chorych.W czasie wojny hitlerowcy wymordowali tu 10.000 chorych,jest to wersja oficjalna,ale jestem pewien ze wymordowali znacznie wiecej. Jasnością jest że w wyniku mordów wiele dusz błąka się tutaj.
Moi rodzice pracuja w tym szpitalu od lat . Chcialbym jeszcze dodac ze szpital jest bardzo duzy, zbudowany z cegły, jedna polowa jest odbiciem lustrzanym od drugiej. Chcialbym opowiedziec historie ktora powiedzial mi ojciec pracując na jednym oddziale w Obrzycach. Dla dobra sprawy i anonimowosci nie bede pisal ktory numer jest tego oddziału. Ojciec nigdy mi nie chcial powiedziec tego, bo podejrzewam ze byłem maly i nie chciał mnie straszyc,ale ostatnio mi opowiedzial jak to bylo na oddziale....
Mimo juz 23 lat,jego historia mnie bardzo poruszyła,otóż chce od razu zaznaczyć ze ojciec nigdy w zyciu by tego nie zmyslił, o owe wydarzenie doswiadczaly na oddziale nie tylko 1 czy dwie osoby a cały personel który tam pracował. Mama mojego kolegi tez opowiadała mi o tym.
Otóż na strychu tego oddziału był remont i znaleźli tam z tego co mi wiadomo kości człowieka. Jak sie później okazalo byly to kosci zakonnicy ktora podejrzewam hitlerowcy zamordowali na strychu tego oddziału. Ojciec mi opowiadał że z poczatku zaczął gasić sie tellewizor, było bardzo zimno, telewizor sie wlaczal, wylaczał, gasly swiatła. Pewnej nocy gdy ojciec był w pracy, czytajac coś zerkął ze cos go obserwuje z uchylonych drzwi, gdy ubrał okulary zobaczyl ze coś sie patrzy na niego. Mówił ze wygladało to jak bałwan, dosłownie miało dwie kule jedną mniejsza druga wiekszą i bardzo duże, wyłupiaste czarne wielke oczy!
Pacjenci na odziale takze mowili mojemu ojcu ze doświadczaja różnych rzeczy związanych z tą zjawą. Na górze slychać było jak meble lataja po calym pokoju jak tłucza się szyby, jak krzesła szurają. Gdy ojciec szedl na obchód wszystko było na swoim miejscu. Najlepsze jeszcze jest to ze ten duch sie objawiał tylko w obecności mojego ojca (byl jedynym pielegniarzem na oddziale, reszta to były kobiety-pielęgniarki). Z tego co mi wiadomo na oddziale kilka razy był ksiądz, także egzorcysta. W chwili obecnej nie wiem czy dalej tam straszy bo ojciec nie pracuje już na tym oddziale.
Chciałem wam przekazać tę infomację ponieważ wielu ludzi o tym wie ale z niechęcią o tym mówi...
Pozdrawiam serdecznie całą załoge Nautilusa!