W naszym dziale XXI PIĘTRO przedstawiamy historie o 'spotkaniu z nieznanym' naszych czytelników. Wiemy, że bardzo spodobał się wam ten pomysł i dział cieszy się ogromną popularnością. Jest także przebogatą kopalnią wiedzy o zjawiskach niewyjaśnionych, którymi od tylu lat zajmuje się Fundacja Nautilus. Tym razem prezentujemy historię nadesłaną na adres FN "kilka godzin temu", która jest o tyle interesująca, że mamy podobną w naszym archiwum! "Krąg jasnego światła" opisywany przez matkę naszego czytelnika już kiedyś był elementem Bliskiego Spotkania Trzeciego Stopnia z UFO, co jest tylko kolejnym potwierdzeniem na prawdziwość tego fenomenalnego zjawiska jakim jest przybywanie na Ziemię obcych cywilizacji.
Poniżej nadesłana do nas historia.
[...] Chcę się z Wami podzielić kilkoma historiami, które przydarzyły się mnie oraz mojej rodzinie. Pierwsza z nich, którą opiszę tym razem dotyczy mojej matki (z resztą jej dotyczy najwięcej przypadków).
Był rok 1962, październikowa noc, właściwie późnawy wieczór bo ok. godziny 19:20. Moja mama miała 16 lat. Pracowała do 19 w bibliotece w Biskupcu Pomorskim, do którego „przylegało” kilka wsi. W jednej z nich mieszkała moja matka. Wracając do domu po zamknięciu biblioteki po godzinie 19:00 miała kilkanaście minut piechotą do domu. Więc idąc prosto do domu (nie spotykając nikogo ani nie odwiedzając) przechodziła przez mostek miejscowej rzeczki - od mostku do domu miała już tylko około 100 m. zauważyła dokoła siebie świetlisty krąg – koloru blado-niebieskawego – jak to określiła coś mglistego.
Nie było snopu światła – tylko krąg na ziemi. Spojrzała w górę i nie ujrzała niczego co by mogło to spowodować – pamiętała jeszcze tylko, że przez pozbawione liści drzewo widzi księżyc.. Potem instynktownie chciała wyjść z tego kręgu , uciec – i gdy tego dokonała zobaczyła, że znalazła się w kolejnym kręgu…. potem pobiegła do domu.
Wróciwszy do domu jej mama paliła w piecu i zapytała ją co tak późno wróciła… bo było już ok. 20:30 oraz ‘coś ty tak zmarzła’, bo była bladziutka. Opowiedziała co się jej przydarzyło i moja babcia powiedziała mojemu wujkowi (bratu mamy, oczywiście), żeby poszedł na most z latarką i sprawdził co się tam dzieje. Wrócił i stwierdził, że nic tam nie ma – a na drzewie nie było nikogo.
Moja matka nikomu tego nie opowiada bo ona zawsze tak jakby się bała, wstydziła…. Nie zarejestrowała też upływu czasu – ok. 40 min do godziny. Wg mnie jeden krąg był w momencie startowym a drugi w końcowym tego czasu – ona to zarejestrowała jako przeskok/ucieczkę.
Około 10 lat temu była u tarocistki – pierwsze co jej powiedziała to, to że miała kontakt z obcą cywilizacją oraz, żeby się tego nie obawiała. … Moja matka nie wiedziała o co jej chodziło – dopiero długo rozmyślając skojarzyła obydwa fakty – jak się okazało było tych faktów więcej… ale o tym innym razem.
Pozdrawiam.