Witajcie, po przeczytaniu artykułu czy dzieci pamiętają poprzednie wcielenia, chciałem się podzielić z Wami przypadkami jakich dostarczył nam mój syn Mikołaj. Kiedy żona była w ciąży z Mikołajem poszliśmy na koncert bluesmana Jana Skrzeka. Po ok. 20 minutach żona powiedziała, że jest dla niej za głośno i się źle czuje, po czym opuściliśmy koncert.
/poniżej - Jan Skrzek, Archiwum FN)
Kiedy Mikołaj miał dwa lub 3 lata stanął któregoś dnia przed telewizorem i powiedział z entuzjazmem „ooo ja tego pana znam”. W TV śpiewał Jan Skrzek. Zapytałem zdziwiony skąd go zna. Powiedział „ no kiedy ja byłem u mamusi w brzuszku to ten pan tak głośno śpiewał”.
Oboje z żoną przypomnieliśmy sobie ten moment i nie mogliśmy uwierzyć. Innym razem przejeżdżał obok nas samochód z uszkodzoną rurą wydechową i głośno warczał. Mikołaj powiedział, że ten samochód warczy jak nasz Peugeot. Wtedy nasz stary Peugeot już ponad rok stał zepsuty. Zapytałem Mikołaja, kiedy nasz Peugeot tak warczał. Odpowiedział, że kiedy był u mamusi w brzuszku to Peugeot tak samo głośno warczał.
Kiedy opowiedziałem to żonie, ona doskonale pamiętała jak przez kilka tygodni jeździliśmy z uszkodzoną rurą wydechową i kiedyś mi powiedziała, abym to wreszcie zrobił, bo jej dziecko straszę (była w ciąży). Nadmienię też, że Mikołaj przez ok. 2 lata bawił się i rozmawiał codziennie z aniołkiem, którego tylko on widział i dziwił się, że nikt inny go nie widzi. Reagował strasznym krzykiem jak ktoś usiadł albo nadepnął na aniołka. Potem aniołek nagle przestał już przychodzić. Teraz Mikołąj ma już 13 lat i nic z tego nie pamięta, ale my mamy ciągle w pamięci te dziwne sytuacje. Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]