Dziś jest:
Czwartek, 21 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

XXI Piętro
HISTORIE PRZESŁANE PRZEZ ZAŁOGANTÓW
Wyślij swoją historię - kliknij, aby rozwinąć formularz


Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie





Pim van Lommel: Życie nie kończy się na śmierci. Po niej jest po prostu inna forma życia
Sob, 9 gru 2023 22:54 | komentarze: brak czytany: 1354x

- Najbardziej rewolucyjną rzeczą, o której wiemy po rozmowach z pacjentami, jest to, że śmierć nie jest śmiercią. Śmierć to po prostu inna forma życia. Kontynuacja świadomości - mówi kardiolog Pim van Lommel w wywiadzie z Anną Dudek.

W swojej książce "Wieczna świadomość" opisuje Pan, bazując na fizyce kwantowej, przypadki osób, które doświadczyły śmierci klinicznej. Wyniki Pańskich badań zostały także opublikowane w prestiżowym piśmie naukowym "Lancet".

Czego doświadczają Pańscy pacjenci w stanie NDE (near death experience)?

To doświadczenie składa się z wielu elementów. W większości przypadków opisywane wrażenia są bardzo podobne, niezależnie od kultury czy wyznawanej religii. Pacjenci, u których zatrzymała się akcja serca i nie ma aktywności mózgowej, mają poczucie opuszczenia ciała, spotkanie z ludźmi, którzy już nie żyją, kontakt z przyszłością i przeszłością, poczucie spokoju, miłości, zrozumienia.

Mieliśmy ponad 40 pacjentów, którzy doświadczyli zatrzymania akcji serca. Kiedy "wracali", pierwszą rzeczą, którą dało się zauważyć i o której mówili, było rozczarowanie - bo tam było tak piękne. My, lekarze, byliśmy zadowoleni, że udało się ich uratować, a oni - niezadowoleni, że musieli wrócić.

Czy stan śmierci klinicznej to jedyny moment, kiedy można tego doświadczyć?

Nie. Może się to zdarzyć w stanie zupełnego, całkowitego relaksu, medytacji albo przeciwnie - w stanie depresji, strachu, samotności. Dziś wiemy ponad wszelką wątpliwość, że tego typu doświadczenia NDE nie są wynikiem niedotlenienia mózgu.

Jak reaguje środowisko lekarskie do tej pory ignorujące zjawisko NDE?

Do tej pory mówiono, że to, czego doświadczają ludzie w trakcie zatrzymania akcji serca, podczas śmierci klinicznej, to wynik braku tlenu, leków, halucynacji... W tej chwili przestali w ten sposób to komentować. Nasze badania pokazały, że chodzi o coś więcej. Co ciekawe, w każdej epoce, w każdej kulturze występują tego typu doświadczenia: pisał o tym Platon, doświadczali tego mistycy z czasów średniowiecza - zwykle takiego stanu doświadczali podczas wysokiej gorączki lub prawie utonięcia.

Jak przetłumaczyć tego typu doświadczenia na współczesny język, który rozumiemy?
 
Cóż, mówimy o doświadczeniu blisko śmierci (ang. NDE, near death experience), w języku bardziej naukowym chodzi o wieczną, nielokalną świadomość, która istnieje poza czasem i przestrzenią. Wszystko jest połączone - to nie jest wymysł, tylko prawa fizyki. Z fizyki kwantowej wiemy, że wszystko jest ze sobą połączone. Wszystko jest więc jednym. Kiedy ludzie wracają, byli właśnie w miejscu, gdzie mieli dostęp do tego rodzaju świadomości - własnych wspomnień, ale też innych ludzi. Wrażenie jest takie, jakby wspomnienia i wrażenia osób, które brały udział w danym wydarzeniu, należały do tej osoby, która doświadcza bliskiej śmierci. Można też zobaczyć to, co się wydarzy w przyszłości. Jest to wymiar poza teraźniejszością, przeszłością i przyszłością, a wszystko dzieje się w trakcie dwóch czy trzech minut w czasie zatrzymania akcji serca. Jesteśmy rodzajem przekaźnika, nadajnika. To jak z komputerem - w tym samym czasie można mieć dostęp do setek tysięcy stron, ale żeby na nie wejść, potrzebna jest maszyna - komputer. Mózg działa tak samo. Przekazuje, ale nie tworzy świadomości, bo ta jest poza czasem i przestrzenią. Podczas zatrzymania akcji serca ustaje wszelka aktywność mózgu, a mimo to pacjenci w stanie NDE wiedzą, co się dzieje w trakcie akcji reanimacyjnej, potrafią powiedzieć, gdzie stali lekarze i pielęgniarki, co robili, co mówili... Istnieje więc obiektywny dowód - i mówię to po zbadaniu dziesiątków przypadków moich pacjentów kardiologicznych - że świadomość jest poza ciałem, poza nami, nielokalna. Patrzyli na swoje ciała i potem opowiadali, że nie czuli z nimi żadnego związku.

Jesteśmy więc tylko naczyniem, workiem mięsa i kości?
 
Tak, jesteśmy naczyniem. Mózg to rodzaj interfejsu. Jesteśmy jednocześnie kamerą telewizyjną i zestawem telewizyjnym - kamera koduje obraz i dźwięk, telewizor odkodowuje ten przekaz. Trzeba pamiętać, że kiedy wyłączasz swój telewizor, program nadal jest, dalej leci, chociaż ty się od niego odłączyłeś - ze świadomością jest dokładnie tak samo. Ludzie, którzy przeżyli NDE, mieli możliwość percepcji na zupełnie innym poziomie, spoza ciała. Ciało jest jak stara kurtka, którą się odkłada na wieszak.

Co dla Pana było najistotniejsze z opisywanych przez pacjentów doświadczeń?
 
Przede wszystkim czuli, że nadal żyją, czują. Mają połączenie z przyszłością i przeszłością, z ludźmi, którzy odeszli wcześniej.

Pańskie badania są rewolucyjne, zupełnie zmieniają podstawowe pojęcia - życia i śmierci. 
Najbardziej rewolucyjną rzeczą, o której wiemy po rozmowach z pacjentami, jest to, że śmierć nie jest śmiercią. Śmierć to po prostu inna forma życia. Kontynuacja świadomości. Mamy dowody - kiedy człowiek nie oddycha, linia EKG jest płaska, brak funkcji życiowych, odruchów, a potem ci ludzie mówią, że w tym czasie czuli się bardziej żywi niż kiedykolwiek. Po 15 sekundach od zatrzymania akcji serca zatrzymuje się aktywność wszystkiego. Nie działa mózg, a ludzie doświadczają silniejszej świadomości niż kiedykolwiek. Na to mamy naukowe dowody. Ja mogę funkcjonować bez mojego ciała, ale moje ciało nie może funkcjonować beze mnie. Ciało potrzebuje świadomości. Świadomość jest wieczna, nie ma początku ani końca - jest ciągła.

To nas stawia w pozycji platońskich jaskiniowców, którzy widzą tylko cienie, nie mając pojęcia, co jest poza jaskinią.

Dokładnie. Okazuje się, że zjawiska takie jak deja vu czy telepatia przestają być zrozumiałe tylko w kontekście science fiction - chodzi po prostu o otrzymywanie informacji, których źródłem nie są zmysły ani ciało. Dzieje się to przez otrzymywanie tych przebłysków z wiecznej świadomości. Każdy chyba doświadczył sytuacji, w której myśli o kimś intensywnie, nagle dzwoni telefon, okazuje się, że to osoba, o której myślimy. W tym świecie jesteśmy obok siebie, na wyższym poziomie wszystko i wszyscy są połączeni, bez żadnych limitów w zakresie otrzymywania informacji. Znamy to z doświadczenia, a mimo tego nie akceptujemy takich zjawisk. Także dlatego, że od małego uczymy się, że to niemożliwe, że pewnie nam się "wydawało". Stan obecnej nauki nie pozwala nam zrozumieć tych zjawisk. Potrzebujemy nowego rodzaju nauki, postmaterialistycznej. W przyszłym roku w USA odbędzie się konferencja właśnie na ten temat, z udziałem fizyków kwantowych, lekarzy, filozofów. Na razie z tą nauką i terminologią, jaką dysponujemy, nie możemy wyjaśnić istnienia świadomości. Świadomości nie można zmierzyć, dokładnie zbadać obiektywnymi metodami, potrzebujemy więc metod subiektywnych, na które na razie nie ma w nauce miejsca.





* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.