[...] Witam.
Można powiedzieć ponownie bo ostatni widok nad Białymstokiem Wam opisałem i myślałem długo nad tym, aby opisać Wam coś co na pewno widziałem ja i przynajmniej kilka osób z mojej rodziny. Działo się to kilka lat temu ( nie wiem czy do tej pory to się dzieje), ale po kolei.
Miałem może 15-16 lat często jeździłem do mojej babci ( woj. Podlaskie miejscowość Potasie). Otóż historia dotyczy pewnego dziwnego światła.
Pierwszy raz jak miałem z tym "czymś" do czynienia historia miała w sumie nie planowany przebieg. Słyszałem o tym już wcześniej z rozmów m.in mojego ojca ze swoim bratem, ale akurat nie spodziewałem się, że będę mógł też to zobaczyć. Staliśmy pewnego razu przed domem i zbieraliśmy się ( ja i ojciec) aby wsiąść w samochód i jechać do swojego domu tak jak zawsze. Dodam, że zawsze działo się to po zmroku. W pewnym momencie mój stryj powiedział ( znowu te światło) i faktycznie w oddali było widać coś jakby ktoś zapalił w latarkę, ale to coś z biegiem czasu tak jakby podchodziło w Naszym kierunku. Stawało się co raz większe. Pamiętam, że stałem za ojcem i wtedy jakby mnie wmurowało w ziemię mimo, że wcześniej już o tym rozmawiali. Światło stawało się co raz większe, aż do momentu dojścia do drogi piaszczystej i w tym momencie znikało. Tutaj specjalnie mówię znikało bo widziałem to jeszcze raz jak po wyjściu ( już po tym zajściu) na siku bo to stary dom i wychodek był na zewnątrz znowu widziałem to światło i jeszcze 3 moich braci którzy wiadomo jak to razem się idzie to lepiej (szczególnie,że widziało się, że to coś "chodzi").
Najciekawsze jest to, że to była jakbym to opisał kula światła, która nie emanowała światłem i nie rozświetlała okolicznych drzew bądź łąk i były sporej wielkości (3-4m już przy końcu) i zawsze dochodziła do piaszczystej drogi, która biegnie obok domu mojej babci i tak gasła tak jakby granica nie pozwalała jej przez to przejść.
Stryj przyzwyczaił się do tego widoku, bo mieszkając tam nie raz widział to światło. Raz siedząc akurat w aucie zaparkowanym na wprost do znowu pojawiającego się światła włączył stacyjkę i czekał, aż światło "dojdzie bliżej" mrugnął długimi światłami ale w tym momencie zniknęło.
Zimową porą mój ojciec i brat cioteczny wiedzieli, że przez tak jakby ścieżkę tej kuli jest staw i sprawdzając czy zostały jakieś ślady lub coś w tym stylu znaleźli na stawie zamarzniętym przez środek przebiegała linia która wyglądała jakby ktoś rozpuścił lód. Więcej śladów oprócz tego stawu nie znaleźli.
Do tej pory nie zostało to rozwiązane a w chwili obecnej nie mieszkając już w tamtych okolicach nie wiem czy do tej pory te światło się pojawia. Dodam tylko, że widziało to sporo osób z mojej rodziny i każdy z nich może poświadczyć tego co widział na własne oczy razem ze mną.
Podczas rozmów padało wiele wątków, że to fosfor może się ulatnia a to że trzeba gdzieś to zgłosić, ale chyba jako pierwszy opisuję do Was tą historię. Jakby Was to zaciekawiło mogę wtedy podać dokładną lokalizację lub rozrysować to na mapie.
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
[...] Szanowna FN,
Bardzo Wam dziękuje za to, co robicie. Projekt KONTAKT śledzę z zapartym tchem. Mam krótką historię, ale prawdziwą i nie ma siły, aby moja rodzina kłamała. I tu muszę wyjaśnić, że mniej więcej 50 procent mojej rodziny ze strony ojca mieszka w USA. Mój ojciec także wyjechał do pracy w latach 70-tych i przez pewien czas pracował na farmie u pewnego plantatora tytoniu. Gość był naprawdę OK i po jego śmierci bardzo płakał, ale ja o czymś innym. Kiedyś powiedział ojcu, że przeżył spotkanie z jakimiś cudacznymi ludźmi w skafandrach, którzy przylecieli w latającym spodku. Ojciec mój twierdził, że ten farmer był bardzo prawdomównym i religijnym człowiekiem, więc mu uwierzył i od tej pory do końca swojego życia wierzył w UFO. Obcy powiedzieli temu farmerowi, że obserwują ludzkość od początku istnienia życia na ziemi i że powinniśmy zrezygnować z zabijania zwierząt. I to spotkanie tak zmieniło tego farmera, że przestał jeść mięso. W tamtych latach to było wyjątkowe, bo wszyscy wokół jedli mięso, a o wegetarianizmie nikt nie słyszał. Taką historię chciałem opowiedzieć.
Serdecznie pozdrawiam całą ekipę
[dane do wiad. FN]