[...] poznałam chłopaka, na pozór nie wyróżniajacego sie niczym. Od początku atakowały mnie nachalne mysli typu"Jak długo on jeszcze pozyje?",byłam pewna że zaraz coś mu się stanie, choć przecież nie mogłam tego wiedzieć,bo jak? Nie znałam chłopaka, a juz widząc go w pierwszej sekundzie poznania czułam dziwny lęk, który towarzyszył mi od tamtej chwili ZAWSZE. Również przy nim czułam się dosyc nieswojo, nie potrafie tego wytlumaczyc słowami. Zdawałam sobie sprawę z tego,że to irracjonalne, ale zaczęłam mu się przyglądac "tak na wszelki wypadek" : jak wygląda, jak się zachowuje, chciałam go zapamiętać... Nigdy tez tego nie robię,ale załozylam konta na portalach spolecznosciowych i zaprosiłam go tam, by wiedzieć co u niego. Często o nim myslalam, później wpadłam w wir nauki, choć niepokój pozostał,mysli nie były tak intensywne.
Pod koniec lutego czułam wewnetrzne napiecie, momentami nie do zniesienia, natrętne mysli dotyczace jego, w koncu postanowiłam zrobić coś czego raczej unikałam; weszłam na jego profil facebook,polubilam zdjecia, posty w nadziei ze sie odezwie.Towarzyszył mi dziwny strach, nie potrafiłam sama do niego zagadać.Nie mam pojecia czemu, do dzis sobie pluje w brode. On wszedł do mnie również, polubił to i owo, ale nie odezwał się. Te mysli trwały 2 tygodnie, czekałam kiedy mi przejdzie, az pewnego dnia po prostu zapomniałam, napiecie mnie opuściło, bylo to pewnego marcowego poniedziałku, totalna amnezja, spokój. Chodzę do szkoły w innym mieście i nie ma tam zadnych ludzi z naszego miasta, jakis wspolnych znajomych.Siedziałam na lekcji gdy nagle dostałam smsy, jeden po drugim: "P.nie żyje, wiesz?"
, "Policja go znalazła martwego nad ranem", " Podobno ktoś go zamordował, wracaj szybko tutaj" .. Byłam w takim szoku, tłumaczyłam sobie, że albo się pomylili, i to nie o niego chodzi, albo poprostu coś mu się stało,ale wyolbrzymiają.
Wiedziałam,że biega, pomyslalam ze cos z sercem. Wyszłam z klasy otępiała, pamiętam tylko jak zaczęłam dzwonić do ludzi, każdy mówił że nie zyje. Jedna koleżanka która zazwyczaj informacje ma z pierwszej ręki (ojciec policjant) nie mogła klamać...
Nie pamiętam nic. Od znajomych ze szkoły wiem, że zawiesiłam się na kilka minut, nic do mnie nie docierało,az w koncu wybiegłam na dwór i zaczęłam panicznie płakać.
[...]
Witam serdecznie:)
Jestem waszym stałym czytelnikiemoglądnikiem i gratulacje za cały pomysł i ostatnie zmiany,. Ze swej strony mam pewne pytanie, wynikające z mojego zainteresowania przepowiedniami. Chodzi mi o przepowiednie brata Ludwika Rocci z 1849 roku. Obszerne fragmenty jego przepowiedni przytaczaliście przy różnych okazjach, ale na całość opracowania nigdzie się nie natknąłem. Tymczasem ze słyszenia i wspomnianych fragmentów, wiem, że jego przepowiednie są bardzo konkretne i nadzwyczaj trafne, przynajmniej jeśli chodzi o już zaistniałe wydarzenia.
[...]
A to znalezione w internecie.
PRZEPOWIEDNIA JANA CIEPLAKA
Anioł na gwiazdy pokazał i rzecze:
Patrz, to wszechświata pisane są losy
I ręką Bożą rzucone w kolei tak,
Jak Bóg ułożył losy człowiecze.
A tej, o którąś się modlił i płakał,
Ojczyźnie twojej, Bóg wyznaczył dzieje.
Lecz patrz, już dla niej lepsze jutro dnieje,
Niedługo będzie jęczeć pod przemocą.
Gdy od tej chwili ćwierć wieku przeminie,
Świat się pożogą zrumieni i rzeka krwi się przeleje,
A z łun tych pożarów Polska wyjdzie wolna
Mąż ją wywiedzie, pomazaniec Boży,
Na straży ziem tych swe serce położy.
Lecz odrzuć radość i módl się w pokorze,
Ciężko doświadczą was wyroki Boże.
Nim się następne ćwierćwiecze przechyli
Wilk z krwawą paszczą, wiecznie mordu głodny,
Co się pod znakiem krzyża zawsze chowa
Krzyż splugawiony znów weźmie za godło,
Pocznie narody pożerać dokoła.
Krwawe swe ślepia ku wschodowi zwróci
Zastęp pancerny na kształt chmury ptactwa
Całą potęgę na kraj twój rzuci.
A drugi niedźwiedź zdradziecki, co młotem kościoły wali,
Który prawo Boże wokół depta, nóż wam w plecy wrazi.
Próżno dobywać będziecie oręża,
Na ten raz w walce on zwycięża!
Lecz zginie własnym jadem zatruty.
Wicher z południa zawieje na państwa,
Runie najeźdzca i przemoc tyrańska!
Wilk z krwawą paszczą, zewsząd osaczony
Choć wszystkim groził, dokoła ściśnięty,
Próżno się miotać będzie jak szalony -
W bitwie nad rzeką w pień będzie wycięty!
Niedźwiedź, co dotąd zżerał własne dzieci
Krwią się zachłyśnie własną i upadnie.
Ten niby "olbrzym" przed karłem z północy
Drugi cios straszny z południa otrzyma,
A smok ze wschodu dobije olbrzyma.
Wszechmocny Pan Bóg kartę dziejów zmieni.
W stolicy Pańskiej tajne dokumenta
Ze 113 papież wyjmie szafy,
W Rzymie się pocznie odrodzenie świata.
Bóg wstrząśnie ziemią, powalą się domy.
Gdy zacznie mijać strasznie sroga zima,
Od Boga danym będzie znak widomy.
Od gór i stepów idzie wybawienie.
Pokój się Boży ustali w Warszawie,
Wielka w przymierzach, bogactwie i sławie
Polska ku morzom granicami sięgnie.
Dla tych co cierpią, przyjdzie dzień wesela,
Dla tych co wątpią, dzień sądu i kary.
Tak mówił Anioł i uleciał w gwiazdy
A jam się ocknął na swoim klęczniku
I jeszczem słyszał jak mówił z daleka:
Niech się twój naród burzy nie ulęknie,
Gdy Bogu ufa to w gromach nie pęknie.
Ręka go Boża przywiedzie wśród nocy
I zanim nadejdą dni lata gorące,
W proch zetrze wrogów i wynijdzie słońce.
Przepowiednia pochodzi z 1888 r.