MÓWIŁ, ŻE JUŻ NICZEGO SIĘ NIE BOI, BO 'TAM' JEST TAK PIĘKNIE...
[...] To opowieść bliskiego kolegi (prawie przyjaciela?), którego nie ma już od paru lat... Początek zimy, wieczór, wraca z pracy do domu, obok żona (była pielęgniarka). Wjeżdżają na osiedlową uliczkę; poślizg, zarzuca samochodem i (!)... widzi siebie z góry, jak leży obok samochodu. Jest "pięknie" i jasno - dziwi się, że przecież już było ciemno, paliły się latarnie. Żona pochylona robi sztuczne oddychanie i masaż serca - on tylko bez emocji obserwuje, rozgląda się. Trwa to jakiś czas.Nagle słyszy sygnał, nadjeżdża karetka, podnoszą go i... (!)- znowu jasno, ale to już szpitalne światła; zamyka oczy bo go razi. Pomiędzy jednym obrazem a drugim minęły dwa dni. Diagnoza - rozległy zawał a żyje wyłącznie dzięki szybkiej i profesjonalnej reakcji żony. Wyszedł ze szpitala zupełnie inny człowiek - nigdzie się nie spieszył, patrzył na wszystko z dystansem; pobłażliwie, bez emocji i nerwów. Mówił, że już się niczego nie boi, bo "tam było pięknie, spokojnie, ciepło, kolorowo..." Zmarł parę lat później na powtórny zawał - bezszelestnie, podczas snu, u boku żony.
[z komentarzy w serwisie FN]
[...] Witam, w zwiazku z tym,ze pojawil sie na nautilus.org.pl artykul o tzw. swiadomym snieniu, chcialbym podzielic sie moimi doswiadczeniami z ta kwestia. 4 lata temu, jeszcze jako uczen gimnazjum cwiczylem ta technike. Niemniej jednak efekty, jakich doznalem w jednej jedynej probie zrazily mnie do calej tej idei.
We snie uzyskalem kontrole nad tym, co mi sie sni. Szybko stworzylem sobie "swiat": pelny portfel, przede mna monopolowy i kilka prostytutek, z ktorymi zabawic sie chialem przez sen. Gdy tylko do nich zagadywalem, czulem, ze utrzymanie kontroli jest niemozliwe i automatyycznie zaczynalo mi sie snic co innego: moimi oczami byla kamera zainstalowana na czubku rakiety balistycznej z glowica jadrowa.
Widzialem jak "ja" kieruje sie na pustynne okolice, w sam srodek miasta. Gdy bylem juz na wysokosci ok 2-2,5 km, "przerzucalo mnie" kilkanascie kilometrow od miasta, na pobliskie pustynne wzgorza, gdzie obserwowalem grzyba atomowego wyrastajacego nad miastem. W calej historii nie byloby nic dziwnego, gdyby nie to, ze podczas tej nocy kilka razy probowalem wysnic sobie seks i alkohol (tamta faza lucid dreaming) i za kazdym razem tracilem kontrrole i widzialem zaglade tego miasta, za kazdym razem tak samo, jak gdyby to byl puszczany film albo rzeczywiste nagranie.
Pozdrawiam,
[...]