I nagle ta osoba wydała mi się bliska...
[...] Dzień dobry. Jestem uczestnikiem Waszego portalu praktycznie od zawsze ale dopiero dzisiaj odważyłem się aby do Was napisać. Temat, który od jakiegoś czasu dręczy i na który nie mogę znaleźć odpowiedzi dotyczy osób mijanych na ulicy.
Z jednej strony, zupełnie obce osoby, zupełnie nowe nieznajome twarze ale zdarzają mi się sytuacje i to wcale nie rzadko, że wydaje mi się, że ja te osoby doskonale znam i one również powinny mnie znać.
Są to ludzie w różnym wieku. Trochę mi niefajnie z tym, bo przecież nie podejdę do kogoś zupełnie obcego i nie powiem mu, “cześć, znamy się ale ty pewnie tego nie pamiętasz”. Nie podejdę, chociaż jakiś wewnętrzny głos mówi mi, że powinienem.
Często jest tak, że idąc ulicą nagle odczuwam jakąś straszną potrzebę wejścia do np. sklepu, do którego w ogóle nie chciałem wchodzić i to najczęściej właśnie w takich sytuacjach ma wrażenie, że ludzie, których tam spotykam są mi w jakiś dziwny sposób “bliscy”.
O ile takie sprawy dzieją się w mojej najbliższej okolicy, jestem w stanie to nawet zrozumieć i sobie wytłumaczyć ale najdziwniejsze co mnie spotkało i ma związek z tym co napisałem powyżej wydarzyło się w kwietniu tego roku podczas przymusowej pracy zdalnej wynikającej z pandemii.
Podczas przymusowej pracy zdalnej, nie czarujmy się, miałem więcej czasu niż zwykle i z żoną często oglądaliśmy filmy czy seriale z platform VOD.
Głównie żona wybierała tytuły. Jednak gdy przerzucała kolejne pozycje, przy jednej coś mi mówiło “wybierz ten”. Co ciekawe nawet nie do końca wiedziałem o czym on jest. Gdzieś mi się kiedyś ten tytuł na ucho rzucił ale wówczas nie miałem “takiego parcia” aby koniecznie go włączyć. W końcu zaczęliśmy oglądać. Nigdy nie byłem fanem aktorów, nie kolekcjonowałem zdjęć, nie wieszałem plakatów. Od filmów bardziej interesuję się muzyką.
Jednak gdy w którymś momencie pojawiła się pewna aktorka pochodzenia brazylijskiego, poczułem się tak jakbym dostał z łokcia między oczy. Znowu to samo. Od razu wyjaśnię, nie było to żadne zauroczenie (trochę za stary na to jestem). Było to to samo uczucie, które czasami towarzyszy mi przy mijaniu obcych ludzi. Sprawdziłem od razu, czy przypadkiem nie widziałem już jej w innych produkcjach ale nie. Filmografie ma nawet sporą ale żadnego z tych filmów nigdy wcześniej nie widziałem.
Teraz sedno sprawy, czyli moje pytanie.
O ile spotykani ludzie w przeszłości mogli być moimi bliskimi (kiedyś wyczytałem, że dusze w kolejnych wcieleniach “osadzają się” w jakiś sposób, “blisko siebie”) to czy możliwym jest aby osoba, którą zobaczyłem w telewizorze, w filmie który powstał na drugim końcu świata, w innej strefie czasowej, osoba z zupełnie innego obszaru kulturowego (no może nie do końca bo teraz mieszka w stanach) też kiedyś w przeszłości była jakoś ze mną związana?
Pozdrawiam
[...]
Witamy,
Jak najbardziej – to jest możliwe. Oczywiście sprawdzenie tego wymagałoby regresji hipnotycznej itp., ale oczywiście Pana intuicja mogła okazać się w tej kwestii najważniejszym kryterium.
Dziękujemy za ciekawy opis. Zachowamy go sobie.
Pzdr
FN
Ta wiadomość została wysłana przez Fundację Nautilus.
Copyright © 1999-2020 FN. Wszelkie prawa zastrzeżone.