ZOBACZYŁAM DUCHA.
[...] Zobaczyłam ducha. To było 2 lata temu. Nocą, około 2 jechałam w kierunku Łodzi. W okolicach Łęczycy był zamknięty przejazd kolejowy, a po jego otwarciu ruszyła kolumna kilkunastu TIR-ów i kilka osobówek. Droga tam jest wąska i nie ma specjalnie miejsca do wyprzedzania, jednak jakiś młody człowiek w granatowym, sportowym samochodzie postanowił wyprzedzić wszystkich. Pomyślałam , że to ryzykowny manewr.
Po 2-3 minutach od chwili, gdy minął mnie ten samochód, zobaczyłam w otwartym oknie przesuwającą się podłużną mgiełkę długości człowieka, szpiczastą z przodu, niczym wizje duchów ze starych zamków.
Po dalszej minucie kolumna samochodów zwolniła i pojazdy zaczęły coś powoli objeżdżać poprzez parking przy zajeździe. Po chwili okazało się, że zdarzył się wypadek śmiertelny, którego uczestnikiem był kierowca, który mnie minął chwilę wcześniej.
[...]
-----Original Message-----
From: [...]
Sent:
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: sen - zmarli mówią do nas przez sen.
Wiajcie, załogo!
Dziś przeczytałam na waszej stronie o śnie i znakach "zza światów"..
Chcę podzielić się z Wami przeżyciem sennym, które miało miejsce kilkanaście lat temu.. i dotyczyło czegoś podobnego.
Dawno, bo 22 lata temu, zmarła na raka piersi moja ciocia Alina (jedyna siostra mojego taty Tadeusza). Ciotka Alina "zostawiła" swego dosłego juz syna Tomasza z narzeczoną Mirką. Mirka z Tomkiem wkrótce wzięli ślub. Po 2 latach od śmierci Aliny urodził im się syn Przemek. Sen dotyczył Przemka. A co najdziwniejsze sen ten śnił się koleżance z pracy, która nie znała historii naszej rodzinny... Dziś Przemek ma 20 lat i karę 4 lat więzienia w zawieszeniu.. Ale do rzeczy.
Zdarzenie senne miało miejsce, gdy Przemek miał 6-7 lat, czyli jakieś 13-14 lat temu...
Koleżanka z pracy mojej mamy Agnieszka M. z przerażeniem rano w pracy opowiedziała jej swój dziwny sen.. Przyśniła się jej obca kobieta, która oznajmiła jej że jest siostrą Tadeusza-męża Grażyny. Poprosiła Agnieszkę M. by przekazała Grażynie tą prośbę, by Grażyna wspomogła wychowanie Przemka, bo ten wkrótce zejdzie na złą drogę.
Agnieszka M. była tym snem przerażona.
Dane imienne się zgadzają. A Przemek? Mamie zbytnio nie udało się wpłynąć na jego wychowanie. Przemek otrzymał niedawno karę 4 lat więzienia w zawieszeniu...
To nasz rodzinny namacalny dowód na istnienie dusz, na ich wpływ zza światów na nasze ziemskie życie. Zresztą mamy jeszcze kilka sennych przykładów komunikacji Dusza-Materia Ziemska na moim przykładzie. Ale zarówno Wy jak i ja wiemy/czujemy "co w trawie piszczy" więc nie będę sie rozwodzić.
pozdrawiam serdecznie i reikowo!
[...]
Starogard Gdański
Dzień dobry
Domyślam się, że pewnie macie już mnóstwo tego typu relacji ale chciałem się podzielić pewnym moim doświadczeniem z ostatnich dni.
Mianowicie w nocy z poniedziałku na wtorek (01/02 luty bieżącego roku) jakby "obudziłem się" w środku nocy i usłyszałem że ktoś z domowników idzie do toalety. Śpię w taki sposób, że aby zobaczyć kto dokładnie idzie musiałbym nienaturalnie wygiąć głowę i się obrócić na co oczywiście nie miałem wtedy siły. Widać było tylko poświatę od zapalonego światła w toalecie. Osoba ta jednak po zapaleniu światła i otworzeniu drzwi w toalecie zaczęła powoli iść w stronę mojego pokoju co było słychać po krokach. W pewnym momencie ogarnęło mnie dziwne przeczucie, że to nie jest raczej nikt z domowników. Nagle ujrzałem nad sobą czarna postać ze schyloną głową w dół wpatrującą się prosto we mnie. Spytałem się: "Babciu czy to ty?" ale postać milczała - nawet nie było słychać oddechu. W moment ogarnął mnie taki lęk i paraliż całego ciała, że nie mogłem się poruszyć ani nawet słowa z siebie wydobyć! Próbowałem krzyczeć z całych sił "Babciu, babciu to Ty ?!" lecz żaden dźwięk się nie wydobywał z moich ust. Dopiero pod koniec tego koszmaru udało mi się po cichu to wypowiedzieć, ale postać obróciła się i... zniknęła. Znów zapadłem w normalny sen tak szybko jak się "przebudziłem".
Nad ranem babcia powiedziała że ok. godziny 5-6 dostała telefon od swojej siostry że tej nocy w szpitalu zmarł jej mąż...
Ponadto okazało się, że wszyscy domownicy mieli równie dziwne sny co ja !
Najciekawsze jest, że choć zmarł członek naszej rodziny, to nie ukazał się jak każdy inny zmarły, lecz jako mroczna cienista postać... jeśli to w ogóle był on. W zasadzie praktycznie go nie znałem, ale z relacji rodzinnych wiem, że nie był raczej zbyt dobrym człowiekiem...
[...]
From: [...]
Sent: Friday,
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: sen
Witam, czytając wasz ostatni artykuł o śnie ze zmarłym postanowiłam napisać o moim śnie.
Mój tata niestety w wieku 40 lat nagle zachorował i od 2008 roku nie ma go już z nami. Jakiś rok temu miałam sen, był on totalnie bez sensu, mało z niego pamiętam... Ale pamiętam doskonale, że pod koniec snu z nim rozmawiałam i zdziwiona zapytałam "ale przecież ty nie istniejesz?" na co odpowiedział mi "to nie tak, że nie istnieję, ja nie żyję". W tym momencie gwałtownie się obudziłam i zaczęłam płakać. Ale jak pomyślałam nad sensem tych słów, to dały mi sporą nadzieję, że życie po śmierci wcale się nie kończy.
Pozdrawiam, V.