Witam Fundację, Czytam Was od kilkunastu lat i nigdy nie przypuszczałem, że sam coś dziwnego przeżyję i opiszę. Ale po kolei. Sprawa dotyczy mojego kota Maksia, który jest zwierzątkiem bardzo spokojnym i nigdy nie budził mnie w nocy czy mojej żony. Jedyne co, to czasami bardzo delikatnie kładzie się na łóżku i śpi nikomu nie przeszkadzając. To było dwa miesiące temu, kiedy nagle w nocy ok. 2.00 obudziła mnie żona, gdyż kot zachowywał się bardzo dziwnie. Był cały zjeżony i tak śmiesznie syczał patrząc w drzwi do przedpokoju, w których oczywiście nikt nie stał (mieszkamy sami i dopiero oczekujemy potomka). W sumie nic takiego się nie stało, po ok. 10 minutach kot się uspokoił, a my położyliśmy się spać.
Dlaczego do Was o tym pisze? Następnego dnia żona dowiedziała się, że dokładnie tej nocy w wypadku drogowym zginął jej ukochany brat. Natychmiast przypomnieliśmy sobie dziwne zachowanie kota i wspólnie doszliśmy do wniosku, że ma to związek z tą tragedią. Jestem przekonany, że tej nocy brat odwiedził swoją siostrę, co widział nasz Maksiu, gdyż inaczej tego wytłumaczyć nie potrafię. Jeśli chcecie opublikować te historię to proszę bardzo, tylko zachowajcie dla siebie moje dane. Do dziś nie możemy się otrząsnąć z tej tragicznej śmierci, ale to wydarzenie przekonuje nas, że śmierć nie oznacza końca i człowiek żyje dalej w formie bezcielesnej i może odwiedzać bliskich.
Pozdrawiam pokład mojego ulubionego okrętu
[dane do wiad. FN]
Dziękujemy za opis i pozdrowienia. Poniżej zdjęcia dwóch kotów sąsiadów naszej Bazy FN, które zawsze przychodzą, aby przywitać załogę okrętu Nautilus po przyjeździe do Bazy. Tak było 10 marca 2021, poniżej Czaruś… najpierw powiększone jego niezwykłe oko.
... a poniżej Czaruś 10 marca 2021.
… i kotek Soro, który „odkrył Bazę FN” niedawno.