Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... /Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl
Nie, 10 gru 202321:20
| komentarze: brak czytany: 2013x
[…] Szanowna FN,
Czytam codziennie Wasz portal, choć mam już 71 lat. Ale od otworzenia strony FN zaczynam dzień. Już dawno chciałem opisać niezwykłe wydarzenie, którego byłem świadkiem w latach mojej młodości, bo miałem wtedy 14 lat. W mojej rodzinie był wujek Marek, o którym się mówiło, że jest osobą potrafiącą przepowiadać przyszłość i mówić także o każdej rzeczy, która się zdarzyła. Wtedy on był dla mnie bardzo stary, bo był mniej więcej w moim wieku i zmarł kilka lat później. W każdym razie moja rodzina wiedziała o jego niezwykłych możliwościach i czasami z tego korzystaliśmy. W tamtym czasie mieliśmy rower, na którym jeździł mój ojciec, a ja także od czasu do czasu. I ten rower został nam skradziony. To była wielka strata, bolesna, bo rower to była wtedy bardzo cenna rzecz. Mój ojciec zdecydował, że pójdziemy się zapytać wujka Marka.
Pamiętam, że jak tylko weszliśmy do jego domu wujek powiedział coś takiego – nie możecie przeboleć tego roweru, co? I bardzo się śmiał z tego, że wiedział, po co do niego przyszliśmy. Ojciec potwierdził, że chodzi o rower i że chcemy wiedzieć, kto go skradł. Wujek Marek na te słowa wyjął kartkę papieru, na którym była mapa okolicy naszego domu i zaznaczone miejsce we wsi obok naszej, gdzie złodziei ten rower ukrył. Wujek wyjaśnił, że zrobił tę mapkę wiedząc, że go o to poprosimy. Powiedział tak:
- Pójdźcie jutro wieczorem, a ten rower tam będzie stał niepilnowany, więc go weźmiecie.
I tak się stało. Od razu po wizycie u wujka poszliśmy do tego gospodarstwa, gdzie mieszkał z rodzicami taki 16-letni nygus, który skradł ten rower mówiąc rodzicom, że leżał porzucony, co się potem okazało. Wtedy tego roweru nie było, bo go schował. Ale kiedy zjawiliśmy się następnego dnia o godzinie, którą sugerował nasz wujek, to rower był oparty o drzewo na podwórku. Ojciec poszedł i porozmawiał z właścicielem domu i powiedział, że rower został skradziony. Wtedy wszystko się wyjaśniło. Do dziś ta historia nie daje mi spokoju i absolutnie wiem, że jasnowidzenie jest faktem.
Dziękuję załodze za prowadzenie tej niezwykłej strony i pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
Od naszego koordynatora Projektu Messing otrzymaliśmy następującą wiadomość o jednej z osób jasnowidzących, którą monitoruje nasz projekt:
[…] W poniedziałek rozmawiałam że znajomą Panią o otrzymanych alertach sms-owych w związku z poszukiwanym o potrójne zabójstwo Pana z okolic Częstochowy.
Ja o Nim nic więcej nie wiedziałam jedynie tyle, że zastrzelił swojego brata z żoną oraz ich synem.
Znajoma nic nie wiedziała o całej sprawie.
Gdy jej nakreśliłam do czego doszło i kogo szukają powiedziałam jej wówczas, że może nie mogli się porozumieć z bratem co do ojcowizny i to był jeden z powodów całego dramatu.
Drugą rzeczą którą powiedziałam to to, że prawdopodobnie popełnił samobójstwo.
Miałam od samego początku wizję opuszczonego budynku otoczonego gęstwiną.
A wczoraj czytam w artykule, że częste spory pomiędzy braćmi wynikały o ojcowiznę.
W następnym artykule czytam wypowiedź Pana Jackowskiego iż ma wizję, że poszukiwany popełnił samobójstwo i jest gdzieś w opuszczonym budynku.
Pozdrawiam
[…]
Wczoraj, czyli 14 lipca 2021 na pokład okrętu Nautilus zadzwonił jasnowidz Krzysztof Jackowski i opowiedział o niezwykłej wizji, którą miał w sprawie innego poszukiwanego człowieka. Zobaczył on stóg siana i że… ten człowiek się powiesił. Ale jak? Na stogu siana tego zrobić nie sposób. Powiedział o swojej dziwnej wizji najbliższej rodzinie. I kilka dni później okazało się, że miał rację! Ten człowiek został znaleziony dokładnie w miejscu, które wskazał, gdzie były dwa duże stogi siana. Policja ustaliła, że popełnił samobójstwo wieszając się w bardzo unikalny sposób – na szczycie stogu siana umocował specjalną belkę, do której podczepił linę. Wieszając się na niej pozbawił się życia.
Wizja jasnowidza była precyzyjna. I w 100 procentach trafna!
/poniżej ostatni odcinek wideo-bloga Krzysztofa Jackowskiego, w którym opisał tę sytuację/
Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...
Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...
Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies)
w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby
ją zamknąć.