[..] Dzień dobry, Dzisiaj na portalu WP trafiłem na artykuł o zmarłej Kamilli Skolimowskiej. Niezwykle ciekawa jest relacje jej mamy, po śmierci córki. Podaję wycinek z artykułu jak i sam artykuł.
Teresa Skolimowska nie ma siły wejść do mieszkania córki. Wie, że nie zniesie widoku jej ulubionego kubka, płaszcza wiszącego na wieszaku, kwiatów, o które dbała. - Aż którejś nocy przyśniła mi się Kamila. Ucieszyła się na mój widok i powiedziała: "Mamuś, jak dobrze, że przyszłaś, tak długo na ciebie czekałam". Rano powiedziałam mężowi, że już czas, żebym tam pojechała - opowiada Teresa.
Musi jeszcze rozpakować walizkę Kamili, którą Marcin przywiózł z Portugalii. – Kiedy otworzyłam ją w lutym po raz pierwszy, nic nie poczułam - mówi matka. - W ogóle nie było czuć zapachu Kamili. Gdy otworzyłam ją ponownie po tym śnie, zapach córki wrócił.
Wiola Potępa też ma sen. Stoi na ulicy pod AWF-em, nagle zatrzymuje się samochód, z którego macha do niej Kamila.
- Co ty tu robisz? - pytam.
Kama: - No, przyjechałam do ciebie.
- Jak ci tam jest?
- Fajnie i przestańcie się wreszcie o mnie martwić.
- A co tam robisz?
- Jak to co? Ćwiczę, trenuję. Mam z kim, dużo tu kolegów po fachu (wymienia trzy nazwiska: zapaśnika, ciężarowca, pływaka).
Potępa: - Po latach już nie pamiętam tych nazwisk, ale wtedy, jak się obudziłam, od razu je zapisałam. Sprawdziłam w internecie, to nie były fikcyjne osoby. Wszyscy zmarli. Od tego czasu nie mam już snów z Kamą.
Cały artykuł:
https://sportowefakty.wp.pl/tokio-2020-2021/951978/w-niebie-tez-maja-igrzyska
Pozdrawiam serdecznie
[dane do wiiad. FN]