KIEDY BYŁEM DZIECKIEM OBJAWIŁ MI SIĘ... JEZUS
[...] Bardzo interesuje mnie sprawa objawień religijnych i UFO. Interesuje z powodu tego że mam osobiste doświadczenia w tym temacie. Jako dziecko miałem objawienie Jezusa. Bawiłem się w ogrodzie mojego rodzinnego domu. Wtedy jakaś siła podniosła mi głowę do góry. Na tle nieba na chmurce w kształcie elipsy stał Jezus. Całe zdarzenie polegało tylko na tym że patrzyliśmy na siebie. Nic do mnie nie mówił ani nie pamiętam żebym odczuwał jakieś szczególne emocje poza ekscytacją. Chciałem pobiec do domu i przyprowadzić mamę i siostrę ale poczułem jakoś wewnętrznie że jeśli pójdę po nie to on zniknie. Nie wytrzymałem jednak i pobiegłem. Gdy wróciłem z mamą Jezusa już nie było.
Nie wiem czy jest to wynik tego objawienia ale zawsze miałem wiele snów religijnych, proroczych.
Jeszcze niedawno każdemu kto powiązał by to zdarzenie z ogólnie mówiąc UFO skoczyłbym do gardła. Dziś mój światopogląd katolicki trochę się posypał i nie jestem już taki pewny sposobu w jaki patrzeć na świat. Szczególnie dlatego że były jeszcze inne wydarzenia. Co prawda ciężko jest mi je umiejscowić czasowo ale jestem niemal pewny że musiały wystąpić albo krótko przed albo krótko po tym objawieniu.
Pewnej nocy leżąc w łóżku i patrząc przez okno zauważyłem świecące punkty na niebie które przemieszczały się. Wyszedłem z łóżka i podszedłem do okna. Świecące punkty tworzyły różne układy i figury geometryczne. Zmów pewnej nocy obudziłem się i zobaczyłem że cały pokój jest wypełniony złotym światłem. Światło to nie raziło oczu ale trochę się tego bałem więc zamknąłem oczy, schowałem się po kołdrą i pewnie w końcu zasnąłem.
W czasach licealnych miałem swój pokój obok łazienki do której były wejścia z dwóch stron. Z mojego pokoju i z pokoju rodziców. Pewnej nocy wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. W łazience byli moi rodzice. Popatrzyłem na nich i zacząłem im mówić że "Człowiek jest jak światło. Tak naprawdę jest nas trzech. Jak umieramy....." Widząc jak patrzą na mnie rodzice przerwałem i postanowiłem wytłumaczyć im to rano. Poszedłem spać. Rano nie pamiętałem zdarzenia od razu. Moja siostra zapytała się mnie co ja wygadywałem w nocy bo rodzice zastanawiają się czy ja narkotyków nie biorę. Wtedy przypomniałem sobie to zdarzenie. Myślę że musiałem być w jakimś transie.
Na studiach miałem doświadczenie wyjścia z ciała. Obudziłem się w nocy. Leżałem chwilę w łóżku ale poczułem się nieswojo i postanowiłem zapalić lampkę którą miałem koło łóżka. Sięgnąłem ręką i przekręciłem pokrętło przy lampce. Światło nie zapaliło się jednak. Poczułem sie wtedy jeszcze bardziej nieswojo. Postanowiłem wstać i zapalić lampę na suficie. Wstałem i chciałem podejść do kontaktu ale zacząłem się przewracać jakbym nie umiał chodzić. Wystraszyłem się bardzo i wtedy znów znalazłem się w łóżku. Leżałem tak jak przed wstaniem. Ciało miałem dokładnie tak samo ułożone. Poczułem się nieswojo. Sięgnąłem więc w stronę lampki aby ją zapalić. Przekręciłem pokrętło ale lampka nie zapaliła się. Wstałem z łóżka bo chciałem zapalić lampę główną na suficie. Na szczęście nie przewróciłem się tym razem. Podszedłem do kontaktu i zapaliłem światło. Było lato bardzo gorąca noc. W wynajmowanym mieszkaniu miałem ogromne okna. Były pootwierane z powodu upału. Wyjrzałem na zewnątrz i po dłuższej chwili znów poszedłem spać.
Następnego dnia rano kołatał mi się po głowie sen. Musiało mi się to śnić tej nocy. W śnie tym latający Spodek zawisł nad moją ulicą na wysokości mojego piętra. W śnie tym wstałem z łóżka, podszedłem do okna i wtedy zobaczyłem ten spodek.
Zastanawiam się jak powiązać te zdarzenia i nie bardzo mam pomysł. Szukałem w archiwum FN podobnych spraw ale chyba nie umiem szukać. Proszę o podpowiedź czym mogło być to objawienie i w sumie czemu to się zdarzyło ?
Mam jeszcze pewne informacje dotyczące reinkarnacji jak i spraw poruszanych w FN. Ale nie wiem czy je opisywać. Częściowo są to informacje ze snów. Z rozmów w snach ale nie tylko.
z poważaniem
[imię i nazwisko do wiad. FN]