[…] Chciałem opisać historię, którą opowiadała mi moja dziewczyna i w której prawdziwość wierzę, bo potwierdził ją także jej kolega pracujący z nią wtedy, którego znam. Poza tym wiem, że ona i tak mówiła prawdę. Miało to miejsce w [dane do wiad. FN], gdzie jest całodobowa stacja benzynowa […] przy wylotówce w kierunku na Warszawę. To miało miejsce pod koniec lipca albo na początku sierpnia 2015 roku, dziś już trudno ustalić mi dokładną datę, W każdym razie była noc, a moja dziewczyna pracowała na stacji i miała nocny dyżur z kolegą.
Klientów było mało, więc mieli niewiele do roboty. Około godziny drugiej w nocy przyjechał facet około 50-tki, który zaparkował samochód na parkingu przy stacji, a potem wszedł do środka i zapytał, czy może spędzić noc siedząc przy stoliku w barze i czy to nie będzie nikomu przeszkadzało. Moja dziewczyna była zaskoczona, ale powiedziała, że może oczywiście tu być, ale nie wolno mu się kłaść na podłodze i spać. On się zgodził i dodał, że nigdy by nie usnął, bo właśnie uciekł z własnego domu, bo go atakuje duch pewnej złej kobiety. To były bardzo dziwne słowa, ale moja dziewczyna nic nie powiedziała, tylko porozmawiała z tym kolegą, że jest taki dziwny klient. Ustalili jednak, że skoro facet nie chce pić alkoholu czy spać, a tylko siedzieć przy stole, to niech siedzi. To zaczęło się dziać tuż po tym, jak ten mężczyzna zdjął kurtkę i usiadł. Z półek sklepowych zaczęły spadać drobne przedmioty, jakby ktoś je zrzucał, choć przecież nikogo na stacji nie było.
Moja dziewczyna powiedziała, że w kierunku tego mężczyzny poleciała tacka, jakby ktoś niewidzialny wziął ją ze stolika i w niego rzucił. Facet zerwał się na równe nogi, chwycił kurtkę i pobiegł do samochodu, a wcześniej zdążył tylko powiedzieć coś takiego:
- Przepraszam was, ale ta k… poszła tutaj za mną.
Pobiegł do samochodu i odjechał, a biegnąc do auta wykrzykiwał jakieś przekleństwa. Kiedy odjechał już nic z półek nie spadło, ale zarówno moja dziewczyna, jak i ten kolega byli tak wystraszeni, że zrobili tzw. przerwę techniczną i zamknęli na kilka godzin stację, bo bali się tam być. Wrócili, jak zrobiło się widno. Nikomu o tej sprawie nie opowiadali, ale jak chcecie, to mogę spróbować ich namówić, żeby anonimowo to opowiedzieli. Daję gwarancję, że to prawdziwa historia. Pomyślałem, że idealna do Waszego XXI PIĘTRA. Bardzo pozdrawiam.
[dane do wiad. FN]
From: [...]
Sent: Monday, October 18, 2021 11:11 PM
To: FN
Subject: Nagrania CCTV
Witam serdecznie! W roku ubiegłym pracowałem jako agent mobilny w ochronie. Moja praca polegała na obserwacji sali sprzedaży pewnej sieci sklepów, oraz ujęciach sprawców kradzieży. Filmy, które do Państwa wysyłam ukazują dwie 'dziwne' sytuacje. Osobiście widziałem wiele dziwnych zjawisk w tym obiekcie jak samoczynnie otwierające się drzwi, przesuwające się rzeczy itp. Definitywnie były tam wówczas jakieś byty. Filmy nagrałem swoim starym telefonem Xiaomi Redminote 7 niestety były to wybrane momenty z CCTV i nagrywałem z monitora w sklepie stąd taka jakość. Postanowiłem się tym z Państwem podzielić. Nigdy nie publikowałem tych nagrań, ani nie pokazywałem nikomu.
/poniżej filmy zamienione przez nas do postaci animacji/