W dniu 13.03.2021 przebywalam w swoim domu w Polsce na urlopie. Po obiedzie ok. godziny 14.00 polozylam sie w pokoju na wersalce. Zamknelam oczy . Po chwili ujrzalam swiatlo. Swiatlo robilo sie coraz jasniejsze. W pewnym momencie , zrobilo sie czarno a w okolicy mojego czola pojawil sie przedmiot, majacy ok.10 centymetrow .
Wygladal jak krysztal bialego koloru. Byl ladnie oszlifowany, w ksztalcie baczka. Krysztal wolno obracal sie, a ja mimo zamknietych oczu widzialam go dokladnie. W glowie uslyszalam swoja mysl, ze za chwile bede moge zostac przeniesiona do pojazdu UFO. Pomyslalam , ze tyle razy widzialam takie pojazdy, raz moge zobaczyc jak wyglada w srodku. Krysztal zaczal coraz szybciej sie obracac , a ja na moim ciele poczulam wibracje. Cale moje cialo zaczelo wibrowac.
Krysztal obracal sie z zawrotna szybkoscia. Od mojej glowy, po czubki palcow u stop, czulam wibracje. W pewnym momencie, moje cialo zaczelo sie unosic a potem opadac. Tak to czulam. Tak bylo pare razy. Pomyslalam nawet, ze jestem po obiedzie , moze zbyt ciezka, ale po chwili , znalazlam sie w pojezdzie . Siedzialam kolo okna . Spojrzalam przez okno. Pojazd wlasnie ruszyl w gore. Powoli lecial do gory. Nie czulam zadnych koni mechanicznych, czy drgan.
Na dole bylo widac pole i drzewo na polu mojego sasiada. Po jazd wolno lecial , a po chwili przechylil sie w prawa strone a za chwile w lewa. Zadnych drgan. Lecial jak ptak. Ptak ktory leci i nie macha skrzydlami, tylko szybuje. Spojrzalam w dol, chcialam sie rozejrzec, wyjsc z satmtad. Na dole pode mna byl jakis pokoj. Kwadratowy pokoj, wszystkie sciany byly jednego koloru jasno brazowego i podloga w tym samym kolorze. Pusty pokoj . Jakies 4 metry wysokosci. Nie bylo schodow. A ja przed oczmi widzialam jakos przezroczysta sciane. W dodotku wszystko widzialam w jakims swietle , cos jak odbicie lustrzane. Nie mialam ciala fizycznego. Z prawej strony pokoju zauwazylam w scianie wyjscie, nie bylo tam drzwi .
Bylo widac korytarz. Patrzylam na to wyjscie i w pewnym momencie zauwazylam dluga noge koloru brazowego. Jego stopa byla wieksza jak ludzka. Noga byla dluga i chuda . Od kolana do biodra znajdowal sie miesien. Byla to prawa noga obcego. Na biodrze mial powieszony przedmiot, ktory bardzo przypominal krotkofalowke. Widzialam takie krotkofalowki na filmach. Byl to przedmiot o dlugosci moze 20 lub 25 centymetrow. Bardzo prosty. Czarna dluga sluchawka. Po chwili uslyszalam cztery impulsy , mogly pochodzic z tej krotkofalowki. Cztery rozne dzwieki.
Poza tym, bylo bardzo cicho na pokladzie. Nie slyszalam zadnch rozmow. Gdy tak patrzylam w dol, poczulam nagle jakies impulsy na moim brzuchu. Byly bardzo delikatne , a nawet przyjemne. Pomyslalam, ze za chwile zasne, bo to cos bylo jak relaks. Powiedzialam wtedy, zadnych badan, to jest gwalt. Pojazd raptownie skrecil z powrotm a ja po chwili widzialam zobaczylam z gory drzewo na polu mojego sasiada. Pojazd zatrzymal sie a ja w ciago jednej sekundy, znalazlam sie w moim ciele fizycznym . Wstalam i poszlam do kuchni zrobic sobie kawe. Nic mi nie bylo. Czulam sie dobrze. Cala ta podroz byla bardzo krotka. Nikt z rodziny nie zauwazyl mojego znikniecia ani pojazdu UFO.
Wieczorem poszlam wziasc prysznic i kiedy polalam sie ciepla woda, poczulam na lewej rece pieczenie. Na lewej rece mialam slady zadrapania. Trzy dlugie szramy. Nie zzbyt glebokie, powierzchowne. Na czwarty dzien nie bylo juz ich widac.
/poniżej zdjęcia przysłane przez autorkę opisu historii/
Weszlam na allegro , zobaczyc krotkofalowki , ale te dzisiejsze sa bardziej nowoczesne. W miesiacu kwietniu wieczorem , kiedy bylam w swoim pokoju przybiegl do mnie wnuczek. Powiedzial , ze zrobil film , bo widzial pojazd UFO. Zapytalam, a skad wierz , ze to UFO. Powiedzial, ze pamieta , jak kiedys opowiadalam o swiatlach. Poszlismi razem na dwor. Na dworze zobaczylam pojazd. Bylo go dobrze widac, poniewarz byla ladna pogoda. Byl to duzy pojazd, okragly dysk. Kolorowe swiatla migaly. Najwiecej bylo widac kolor zielony i czerwony swiatel. Potem wychodzilismy codziennie wieczorem. Czasmi przy ladnej pogodzie bylo go widac. Moj wnuk kupil sobie lornetke, poniewaz chcial obserwowac ten obiekt. Po miesiacu napisal do mnie, ze chodzi wieczorem i obserwuje niebo, ale nic nie ma. Nawet jest niebo bezchmurne, nie widac swiatel. Odpisalam wnukowi w zartach, ze moze polecieli za mna do Niemiec. Odpisal mi. A to swiry. Nic wiecej nie udala mi sie zobaczyc. Dolaczam krotki film zrobiny w miejscowowsci Ostroznica, oraz zdecia mojej podrapanej reki. Pozdrawiam serdecznie
[dane do wiad. FN]