[...] Chciałam się podzielić pewna sytuacją, która się zdarzyła gdy miałam około 12 lat - teraz mam 28 ale pamiętam ją bardzo dokładnie. Musiał być to jakiś letni poranek, około godziny 5:30 leżałam na łóżku w półśnie i w pewnej chwili usłyszałam, że ktoś mnie zawołał, wymówił moje imię ale ten głos pojawił się w mojej głowie, był głośny i wyraźny przeszywający nie przypominał mi głosu osoby którą znałam.
Moje imię zostało wypowiedziane dwukrotnie, a ja się bardzo wystraszyłam. Schowałam głowę pod kołdrę, byłam sparaliżowane ze strachu i bałam się nawet oddychać. Dosłownie 10 sekund później weszła do pokoju moja mama i w tym momencie cały strach ze mnie zszedł. Jak mnie zobaczyła powiedziała że idzie do pracy i coś sobie tutaj zostawiła, mimo że zazwyczaj nie wchodziła do mojego pokoju przed pracą.
Próbowałam sobie interpretować tą sytuację, uważam że coś próbowało nawiązać ze mną kontakt telepatyczny jednak nie był on możliwy ze względu na moją reakcję, dlatego w jakiś sposób została przywołana moja mama. Być może mój zmarły dziadek chciał się pożegnać nie wiem.
Parę lat później gdy przebudziłam się w środku nocy zauważyłam świetlistą pionową smugę na środku pokoju, która się rozpłynęła. Moja mama śpiąc w tym samym pokoju również doświadczała dziwnych zjawisk. Ostatnio z 2 miesiące tamu śpiąc w mieszkaniu, w którym mieszkam od 7 lat zasypiając usłyszałam szept przy uchu. Od razu się zerwałam ożywiłam i gdy zaczęłam sobie tłumaczyć całe wydarzenie zatkanymi zatokami, usłyszałam to po raz drugi głośniej i wyraźniej jednak słowa były dla mnie nie zrozumiałe. Dodam jeszcze, że przed zgaszeniem światła mój kot zamiast spać rozglądał się po całym pokoju. Wszystkie te sytuacje nie działają zbyt dobrze na moją psychikę, często przed spaniem odczuwam lęk przed zobaczeniem czegoś i nie potrafiłam usnąć gdybym musiała zostać sama w mieszkaniu.
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]