UFO przywołałem... myślami!
[...] Witam. Kiedyś wyszliśmy z żoną na spacer z 4 naszych mniejszych braci czyli psami :). poszliśmy za dom przez pola, była piękna pogoda wiec postanowiliśmy ze chcemy dziś zobaczyć coś na niebie bo od 5 lat(odkąd była nasza pierwsza obserwacja) nigdy nie widzieliśmy NOLa w biały dzień. ale niestety po 2 godzinach nie udało nam się nic zaobserwować.
na drugi dzień postanowiliśmy że jeszcze raz pójdziemy na spacer. tym razem wzięliśmy też ze sobą lornetkę. po 20 minutach spaceru zauważyliśmy jak na polu są 3 bociany. i spojrzałem przez lornetkę żeby na nie popatrzeć, odleciały i wtedy podniosłem lornetkę i w tym samym momencie w którym to zobaczyłem, żona też spytała a co to takiego białego na niebie? widzisz? przez lornetkę widziałem bardzo jasne białe światło w kształcie cygara. z odległości gdzie staliśmy szacuje że miało szerokość około 10-15 metrów. stało w miejscu nieruchomo, po 10 sekundach widziałem(przez lornetkę cały czas) że cygaro przechyliło się o 45% i powoli, bardzo powoli poruszać się w lewą stronę. wtedy żona poprosiła mnie o lornetkę też chciała zobaczyć. przez 5 sekund patrzyłem na to gołym okiem, i wtedy pomyślałem... telefon! wyjmuję telefon a żona w tym momencie mówi że z jednego zrobiły się dwa spodki i lecą jeden za drugim. mija może 15 sekund i wciskam nagrywanie ale już tego nie ma. znikło. tak po prostu znikło. od razu wiedziałem ze to przez to że wyciągnąłem telefon.
6 lat temu otworzyłem tę książkę, myślami doprowadziłem do tego że widziałem z 5 innymi osobami, "foo fighters" i do tej pory pamiętam to jak dziś i od tego zaczęła sie moja fascynacja. ale potrzebowałem dowodów.
Mija czas a ja z każdym dniem bardziej wierzę że to jest prawda. teraz ja po prostu wiem że to jest prawda. to jest takie oczywiste i bardzo bardzo ważne.
3 lata temu po godzinnej medytacji widzę na swoim tarasie spektakl 3 świateł, latające trójkąty, błyski, teleportacje... i wiedziałem że nie mogę tego nagrać. podczas medytacji myślałem o wszystkim dobrych ludziach którzy mnie otaczają, wzruszających momentach które przeżyłem, jak bawię się z moimi psami ale tez o tym, ze tak zatruwamy naszą planetę i tym podobne i prosiłem o pomoc dla nas. ale też że nie będę tego nagrywał.
I dziś piszę do Was o tej obserwacji którą też przywołałem myślami. to działa. nie zawsze, ale działa. myślę że jestem pewnego rodzaju anteną, i to może przeżyć każdy. każdy z nas musi dojść do tego indywidualnie, w przeciwnym razie jako ludzkość jesteśmy straceni... przerażające prawda? co o Tym myślicie? pozdrawiam
Mieszkam we Wieczfni kościelnej niedaleko Mławy. nie ma zdjęcia tego obiektu aleprzesyłam fotkę tego miejsca i jak to wyglądało. przepraszam za talent malarski :)
[dane do wiad. FN]