Mam coś, co was zaciekawi... widziałem UFO!
Witam nazywam sie [...] mam 23 lata i mam coś co na pewno was zaciekawi. Widzialem z grupa znajomych ufo. Bylo to na wakacjach w 2009 roku siedząc w nocy na boisku zobaczylismy 3 lecące kule myśleliśmy ze to satelity ale nagle zatrzymaly sie w miejscu na około 2 minuty po czym doleciała nastepa 1 kula i za chwile jeszcze 1 wisialy razem przez chwile po czym szybko sie oddalily.
Od tego czasu interesuje sie takimi zjawiskami ale to tak na marginesie. Mialem tez dziwne zdarzenie w nocy otóż obudziłem sie okolo 4 rano i lezalem z zamknietymi oczami po chwili poczułem na szyi bardzo zimne ręce wrecz lodowate ktore zaczely mnie dusić do momentu ze ból byl tak silny ze mocniej sie nie dalo kiedy nagle ból znikl bylem tak sparaliżowany ze nie ruszyłem sie ani nie otwieralem oczu lezalem do rana i nasłuchiwalem czy nie zamknął się drzwi bo myślałem że ojciec zrobil sobie żarty. Drzwi sie nie ruszyly jestem tego pewny bo wtedy mialem jeszcze takie ktore bardzo skrzypia i uslyszal bym hzb. Teraz przejdę do sedna wraz z kilkoma znajomymi mamy bardzo silne pole elektro magnetyczne i czesto skupiajac sie potrafimy spalić żarówkę.
Moj brat nie wierzyl w to kiedy próbowałem sam mu udowodnić wtedy przyszedl kolega do nas a ja poszedlem do pokoju obok i skupilem sie na latarni przy ulicy która oczywiście sie spaliła. Zawolalem brata kiedy to zobaczył zbladl natomiast kolega wiedzial i ani troche go to nie zdziwilo. Pozdrawiam. Mój nr tel. [...]
[...] Jest to historia z 02.03.1984 roku bo w tym dniu jechałem na pogrzeb swojego wujka. Jechałem do Hali Targowej we Wrocławiu po kwiaty i gdy byłem już bardzo blisko na PL. Dominikańskim, minąłem skrzyżowanie ul Piotra Skargi z ul. Podwale nagle zapaliły mi się wszystkie kontrolki na desce rozdzielczej (podobnie jak przy włączaniu zapłonu), radio przestało w tym momencie grać pomimo iż skala świeciła a samochód zwalniać....
Pomyślałem sobie "no ładnie zaraz stanę na środku ulicy" i nagle po przejechaniu kilkunastu metrów silnik sam szarpnął, zapalił, kontrolki zgasły a radio zaczęło znowu grać. Ucieszyłem się ale po chwili sytuacja powtórzyła się analogicznie i postanowiłem zjechać z ulicy na plac przy hotelu Panorama (tego hotelu już nie ma bo stai tam Galeria Dominikańska). Otworzyłem maskę samochodu SIMCA 1100 i sprawdziłem wszystkie połączenia związane z zapłonem i zasilaniem. Dodam, że jestem z wykształcenia elektrykiem, elektronikiem i sprawy elektryki samochodowej mam w jednym palcu. Nic nie stwierdziłem, wszystko było w porządku.
Wsiadłem odpaliłem, kupiłem kwiaty i pojechałem na pogrzeb. Samochodem tym jeździłem aż do 1991 roku i nic podobnego mi się nie przytrafiło tzn. nigdy mi nie zgasł tak jak właśnie w tym konkretnym dniu związanym z pogrzebem ukochanego wujka. Dodam jeszcze, że często takie przypadki gaśnięcia silnika samochodu mają miejsca podczas kontaktów ludzi z UFO o czym często pisze się w Nautilusie.
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]