Najpierw urodziłem się ja a potem ty...
Szanowna Fundacjo! Chciałbym podzielić się zdarzeniem, które miało miejsce 25 grudnia 2018 roku i jest związane z moim, obecnie ponad pięcioletnim, synem. Wielokrotnie pytałem się go, czy pamięta jak był w brzuszku u mamy, lub co się działo zanim do nas zszedł "z chmurki", ale zawsze się uśmiechał i mówił że nie pamięta.
Jednak tego dnia zaczął sam z siebie mówić rzeczy, które nie pasowały do tego co zawsze opowiada. Syn nie należy do dzieci "fantazjujących", zazwyczaj trzyma się faktów, a jeśli nie to od razu wiadomo kiedy tak nie jest.
Tamtym razem, według mojej oceny, to co opowiedział nie wyglądało na zmyślanie. Ale do rzeczy. We wspomniany dzień powiedział mi to co przedstawiam poniżej - spisałem to od razu, żeby nie umknęło z pamięci. Nigdy potem ani do tego nie wracał, ani nie potwierdzał, gdy próbowałem do tego tematu wrócić.
Oto co usłyszałem:
- Najpierw urodziłem się ja a potem ty
- Byliśmy razem w brzuszku babci X
- Ciocia Madzia, ale inna (mój komentarz: inna niż ta, którą zna), ta która mieszkała w Grecji i miała córkę Polę, miała maszynę do szycia, która szyła pionowo (komentarz - w rodzinie nie ma żadnej Poli; czy ta maszyna, to maszyna dziewiarska?)
- I tam obok był Jasio (komentarz - nie wiadomo, czy obok cioci Madzi z Grecji, czy to zupełnie inny wątek), ale nie Z, i był niegrzeczny bo tłukł szklanki i miski szklane
- A ciocia Madzia (komentarz - ta z Grecji) miała sklep z kościotrupami i jeden długopis robił o tak (pokazał coś w rodzaju klaskania przedramionami)
- A babcia Y jak nie była jeszcze stara poszła do salonu i kupiła Peugeota (komentarz - babcia Y nie kupowała nigdy samochodu w salonie, nie ma prawa jazdy i nigdy w rodzinie nie było Peugeota)
Może to jednak był przebłysk pamięci poprzedniego (poprzednich?) wcielenia (-ń). Kto wie? ;)
Pozdrawiam,
[dane do wiad. FN]