Planujemy uruchomić nowy dział w serwisie FN, który będzie się nazywał "PYTANIA DO FUNDACJI NAUTILUS". Bardzo często ludzie zadają nam pytania, my odpowiadamy, a owe odpowiedzi na pewno zainteresują także innych czytelników serwisu. Oto przykład takiego właśnie "pytania i odpowiedzi", które trafią do tego działu.
UFO NAD PARKIEM - STYCZEŃ 1999 ROK
Nagle pojawiło się jasne światło nad drzewami. Obiekt po kilkunastu sekundach błyskawicznie odleciał.
Autorem relacji jest czytelnik serwisu. Obserwacja miała miejsce w 1999 roku.
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Saturday, December 26, 2015 4:00 AM
To: FN
Subject: pytanie do nautilusa
Dzień dobry. To co chciałbym napisać nie ma dla mnie zbyt dużego znaczenia. nie zajmuje to mojej uwagi w stopniu żadnym prawdę mówiąc. Chciałbym byście mnie potraktowali poważnie , choć też nie jest to też dla mnie istotne. W 1999 w styczniu , to był chyba 22 miałem nad sobą ufo. Ciepły styczeń, koło 12 - 15 stopni w dzień.
Noc bez blasku księżyca, koło 19.00 przechodziłem przez park w okolicy mego domu na peryferiach miasta. Ulica , która prowadziła do tego parku była, jak nigdy nie oświetlona, przechodząc przez park było tak ciemno , że miałem wyciągniętą rękę , by nie wejść na drzewo ,bo dosłownie nic nie widziałem. W pewnym momencie usłyszałem świst i nade mną pojawiło się światło, jak z lampy ulicznej , wiedziałem że coś jest na górze powyżej drzewami, jakieś 30 m powyżej i wiedziałem, że jest to ufo.
Przyspieszyłem kroku by wyjść w kręgu światła, cień rzucany przez drzewa z tego światła bardzo wolno się przesuwał , z prędkością moich kroków, jakby podążało światło będące nad drzewami , za mną.
Udało mi się wyjść z kręgu światła i pojazd w tym momencie odleciał gwałtownie w górę , z przyspieszeniem, jakiego nie jest w stanie osiągnąć żaden pojazd ziemski. O tym przyspieszeniu wiem, bo świst przecinanego powietrza bardzo szybko się oddalił. Zresztą tak szybko jak się wcześniej pojawił. Gdy był jeszcze nade mną wtedy nie słyszałem żadnego dzwięku, choć mogę powiedzieć, że być może był jednak. A na pewno był trudny do usłyszenia. Przypominał dzwięk twardego dysku z komputera słyszanego z oddali, o bardzo małym nasileniu pracy. Nawet jeden z moich znajomych będący gdzieś w oddali widział to światło, jakiś czas później się o tym dowidziałem, choć nie mówiłem mu, że tam byłem. To był tylko dla mnie dowód , na zaistnienie tego, co przeżyłem, choć byłem świadomy wszystkiego, i nawet bez jego zdziwienia obecnością tego światła, miałem świadomość tego, co miało miejsce. [...]
Pytanie do Was - jestem osobą religijną i to zdarzenie nie zachwiało moim postrzeganiem świata, tylko zastanawiam się, czemu z perspektywy czasu, nie słyszę o tego typu przypadkach w telewizji. Wiem, sam o tym nie mówię nikomu, moi rodzice nie wiedzą, bo nie ma sensu o tym mówić, ale może nie każdy myśli jak ja. Nie słyszę o takich wydarzeniach na świece w mediach
Dziękuję
ODPOWIEDŹ OD FUNDACJI NAUTILUS
W zasadzie sam Pan sobie udzielił odpowiedzi. Największym problemem jest milczenie świadków. Głównie z obawy przed ośmieszeniem, wytykaniem palcami przez rodzinę i znajomych, a nawet lęk przed utratą pracy. W mediach panuje powszechne przekonanie, że "UFO jest bujdą na resorach". Fajnie się o tym czyta, ale "świadkowie jakoś nie chcą mówić", a w ogóle to naukowcy gdyby UFO istniało, to na pewno by to ogłosili... Tak myślą ludzie. Prawda jest zupełnie inna.
Zjawisko związane z Niezidentyfikowanymi Obiektami Latającymi (UFO) dosłownie obezwładnia swoją prawdziwością. Ilość relacji, zdjęć, filmów, obserwacji, przypadków przejęcia kontroli nad wojskowymi samolotami przez obiekty UFO i tak dalej - ilość tego wszystkiego odbiera dech w piersiach. Owo "milczenie świata na temat UFO" jest nie tylko rozbrajające swoją głupotą, ale przede wszystkim jest śmieszne. Podamy Panu przykład.
Nasz kolega z pokładu okrętu Nautilus opowiadał taką historię. Wiele lat temu miał spotkanie z bardzo znanym profesorem, który pełnił wtedy funkcję Prezesa PAN (Polskiej Akademii Nauk). Po spotkaniu profesor podszedł do niego i poprosił o chwilę rozmowy "na stronie". I wtedy doszło do mniej więcej takiej konwersacji:
- Wie Pan co... Pan się zajmuje tym całym UFO, a to jest prawdziwe zjawisko, bo moja żona z bratem widzieli start takiego obiektu... nikomu o tym nie mówiłem, ale panu mogę.
- To bardzo ważna wiadomość panie Profesorze! Opowie o tym pan przed mikrofonem?
- Pan chyba żartuje! To oznaczałoby koniec mojej kariery, ośmieszenie mojej rodziny, koniec wszystkiego.
- No tak, ale przez taką postawę to ludzie zawsze będą myśleli, że UFO to wierutne bzdury, przeinaczenia, źle zinterpretowane samoloty, balony i gęsi... Ja wiem, jaka jest prawda. Pan, jak widzę, także wie. Czy ma pan na tyle dużo odwagi, aby przełamać tę zmowę milczenia?
- Nie mam. Wie pan, może kiedyś... teraz to oznaczałoby koniec dla mnie i dla całej mojej rodziny.
Niech ta rozmowa będzie dla Pana naszą najlepszą odpowiedzią na zadane pytanie.