Mamusiu, ja już kiedyś miałam męża... i zginęłam
Sob, 9 gru 2023
22:41
|
Był 1996 roku, kiedy do redakcji audycji Nautilus Radia Zet zgłosił się ojciec siedmioletniej dziewczynki. Opowiedział on bardzo osobliwą historię związaną z córką. Kiedy tylko mała zaczęła mówić, co chwilę wprowadzała rodziców i dziadków w... obezwładniające zdumienie. Mówiła bowiem, że kiedyś miała inne imię i nazwisko (podawała je), miała męża i małe dziecko, mieszkała w domu "z dwoma kotkami" przy takiej ulicy, gdzie jest szkoła. Opisywała dziesiątki, jeśli nie setki szczegółów. Dziewczynka powiedziała, że razem z mężem pojechali "maluchem" i na przejeździe kolejowym uderzył w nich pociąg. Potem już znalazła się "w niebie, a potem przyszła do brzuszka obecnej mamusi". Kiedy ojciec dziewczynki opowiadał tę historię, ze zdenerwowania odpalał papierosa za papierosem. Już po pierwszych trzech minutach widać było, że mówi prawdę. Bez trudu ustaliliśmy, o jaki przejazd kolejowy chodzi. W dokumentach policyjnych okazało się, że trzy lata przed urodzeniem się dziewczynki doszło tam do wypadku. Podróżujące małym Fiatem 126p małżeństwo miało tragiczny w skutkach wypadek. Po wjechaniu na przejazd zgasł im silnik, a w samochód uderzył pociąg towarowy. Kobieta, która była pasażerką, zginęła na miejscu.