To zdarza się częściej, niż można by przypuszczać - mordercy mówią policji, że "słyszeli głos, który kazał zabić". Jak to jest interpretowane? Oczywiście jako naiwna próba wyłgania się ze zbrodni, gdyż pewnie bandyta wymyśla sobie bajki o "głosach w głowie", a wiadomo, że po prostu zabił. Takie myślenie jest oficjalną wykładnią policji czy sądów, które wszelkie tłumaczenia o "głosach każących zabić" odrzucają jako kłamstwa. Sprawa nie jest jednak taka prosta jeśli weźmie się pod uwagę chociażby naszą wiedzę o złych i niewidzialnych gołym okiem bytach, które naprawdę potrafią przejąć kontrolę nad ludźmi.
Ten temat poruszył czytelnik serwisu FN w liście do naszej redakcji.
[...] Ostatnio wysyłałem do was wycinek z gazety, w którym to podpalacz mówił, iż kazał mu to zrobić głos w jego głowie, jakiś demon. Pozwolę sobie przytoczyć treść maila:
"Poprzednio korespondowałem z Wami przez email [dane do wiad. FN], ale nie o tym teraz. Mianowicie, kiedyś czytałem Wasz artykuł o tajemniczych głosach, które kuszą do popełnienia zbrodni. Bodajże było to o tym strażniku, który rozstrzelał swoich kolegów i więźnia z AK podczas konwoju w więzieniu. Mówił on o tajemniczych demonach które mu rzekomo podpowiadały, co ma robić. Uargumentowaliście to jeszcze innym takim samym przypadkiem. Próbowałem odnaleźć ten artykuł, ale nie mogę znaleźć tytułu jego. Tak czy inaczej, ostatnio w gazecie przeczytałem ciekawy artykuł, który znajdował się niewinnie na dole strony. W załączniku przesyłam wam kopię. W razie czego nie chciałbym, aby ujawniono moje nazwisko."
Otóż, teraz naprawdę zaciekawił mnie ten temat, gdyż... znowu w gazecie napisano, że mąż zabił swą żonę i córkę siekierą gdyż kazał mu tak tajemniczy głos. W załączniku przesyłam skan wycinka gazety (nautilus.jpg) oraz wycinek z poprzedniego maila, z podpalaczem (powtorka.jpg). Jestem bardzo zaciekawiony Waszej opinii, gdyż zacząłem uważać że to sprawa warta zainteresowania.
Pozdrawiam,
Wiktor [dane do wiad. FN]