[...] chciałabym Wam przedstawić zdarzenie,które mnie spotkało kilka lat temu,w trakcie rutynowych badan ,ujawniono u mnie raka,dla potwierdzenia diagnozy skierowano mnie na dodatkowe badania,te również potwierdziły pierwsze ustalenia. Nie wiem jak jest przyjęte , ale mnie skierowano na tak zwana kwalifikacje do operacji (chyba? trochę czasu już minęło,w każdym razie Ordynator miał mnie jeszcze raz przebadać i ustalić co i jak).
No i teraz zaczyna się najlepsze pielęgniarka zaprosiła mnie do gabinetu,gdzie był już Ordynator i chyba jeszcze jedna pielęgniarka albo lekarka. Jest kwiecień, na dworze wiosna piękna pogoda szpital znajduje się na peryferiach miasta przy lesie,gabinet chyba na 1 albo drugim pietrze ,okno otwarte w oknie siatka. Przygotowuje się do badania ,leże już na fotelu, dzwoni telefon albo ktoś wywołuje ordynatora z sali nie pamiętam w każdym razie wychodzi w pilnej sprawie, w tym czasie robi się szum przy otartym oknie kilka małych ptaków siada na tej siatce,świergocą,
Pielęgniarka jest w szoku mówi ze takie coś jeszcze się nie zdarzyło, Ja tylko się uśmiecham ,chociaż do śmiechu to mi daleko,wiem ze to mój zmarły rok wcześniej Ojciec przyszedł podtrzymać mnie na duchu,krotko po jego śmierci do mojego mieszkania przyleciała sikorka,co jakiś czas nawet wczoraj małe ptaszki zwracają moja uwagę a to dosłownie machając liściem a to pchając mi się przed oczy.
W tym dniu dziwnych zdarzeń to nie był koniec. Po potwierdzeniu operacji i jej zakresu, miałam pójść do innej poradami i ustalić jej termin. Pamietam ze w tamtym czasie byłam nie wiem jak to nazwać tak skupiona i uważna wewnętrznie,ze w jakiś szczególny sposób rożne znaki przemawiały do mnie teraz nie mam już tego daru albo mam i nie widzę nie wiem. Tak więc wyszalam ze szpitala ,bo poradnia była w innej części budynku na parterze .Tam oczywiście była kolejka a ja zamiast czekać w środku wyszłam na zewnątrz, Pamiętam stoję oparta o barierkę, nagle mój wzrok kieruje się na niebo, a tam dwa duże ptaki nie wiem jakie duże tańczą do okola siebie ,oglądałam to przez kilka minut,w tym czasie pojawiło się wewnętrzne przekonanie ze wszytko będzie dobrze ze wyjdę z tego.
Minelo 7 lat operacja przeszła dobrze chociaż później się okazało ze lekarze wycieli mi trochę za dużo i trochę na zapas,ale puki co mam spokój , w międzyczasie zmieniłam nie tylko lekarzy ale i kraj w którym mieszkam,i Ci tutaj potwierdzili pełen profesjonalizm i poziom roboty naszych polskich lekarzy,ale tego stanu już nie miałam chociaż od tego czasu operowano mnie jeszcze 4 razy.
W temacie "zwierzęta mogą być znakami dla ludzi od..." szykujemy ciekawy tekst. Będzie opublikowany na dniach. Polecamy śledzić pokład okrętu Nautilus.