Ten mój skok to nie było samobójstwo... nie martw się!
[...] Podzielę się z Wami jeszcze jedna moja historią dotyczącą śmierci mojego kolegi , a zdarzyło się to 6 lat temu. Jacek miał wtedy 21 lat a o nim mowa był razem ze mną i z 6 innymi znajomymi na imprezie domowej na 4 piętrzę w bloku mieszkalnym, zakrapianej alkoholem, jak to na imprezie bywało.
Ja o godz. 3 w nocy opuściłem sam grono znajomych i udałem się do domu położyć się do łózka. Rano o 6 godz. budzi mnie żona i mówi z pretensjami do mnie ,że dostała telefon z informacją ,że Jacek skoczył z 4 pietra przez balkon i leży w szpitalu i nie wiadomo czy przeżyje. Oczywiście wielkie pretensje do mnie ,że ja najstarszy pije z młodszymi i doprowadziłem do tragedii. Z faktu ,że była godz. 6 rano i byłem jeszcze nie wyspany , położyłem się dalej spać, zasnąłem i obudził mnie dzwonek tel. , odebrałem tel. i słyszę głos Jacka . Pamiętam do dziś cała treść rozmowy i dokładny mam obraz tego jak się obudziłem , jak wstałem po telefon , tak jakby to się wydarzyło wczoraj.
Treść rozmowy była następująca:
No cześć Jacek .. Co tam się stało? A nic skoczyłem z balkonu, ale to nie była próba samobójstwa..
Wtedy ja się spytałem; Połamany jesteś? w gipsie ?? Nie, nie . Nic nie mam połamanego , nie mam żadnego gipsu na sobie i się o nic nie martw wszystko jest OK. Rozmawiałem tutaj i mówili mi , że wyjdę z szpitala za 3 , 4 dni ,wiec spoko nie martw się o nic.. jest wszystko w porządku. No OK. mówie ,bo bardzo się przestraszyłem i przejąłem się tym wypadkiem, ale jak jest wszystko OK. to się cieszę. To trzymaj się wtedy . Cześć i nie martw się o nic .OK mowie i tak zakończyła się rozmowa, wiec spokojniejszy położyłem się dalej spać.
Jak wstałem mowie zonie ,że Jacek dzwonił do mnie i że jest wszystko OK. Zona przyjęła to do wiadomości, a ja po południu ,jak spotkałem się z resztą znajomych mowie o tej rozmowie z Jackiem , wiec oni patrzą na mnie jak na wariata , w końcu jeden bierze mnie na bok i mówi , żebym sobie jaj nie robił z tak poważnej sytuacji ,że rodzina płacze, bo Jacek chyba nie przeżyje jest nieprzytomny, nie ma nic połamane , nie jest w gipsie ,bo spadł na głowę , a nie na np. nogi , jest tylko podtrzymywany przy życiu , bo jest podłączony do przyrządu , który podtrzymuje go przy życiu. Tylko przy pomocy tego aparatu oddycha, a ty gadasz takie głupoty!!!!! . nie żartuj sobie . Jak dotarło to do mnie ,że jednak Jacek nie mógł zdzwonić do mnie, bo jest z nim naprawdę tak żle , to stwierdziłem , że dostałem przekaz od niego i że te 3 , 4 dni to wtedy umrze ,ale nikomu o tym nie mówiłem ,żeby nikt nie myślał ,że naprawdę zwariowałem .
Tak się stało.. po 4 dniach Jacek umarł.
Jacek wyskoczył, raczej spadł, bo po moim wyjściu chciał iść też do domu , ale reszta imprezowiczów zamknęła drzwi na klucz i nie chciała go wypuścić.
Jak wszyscy byli w kuchni on chciał przez balkony zejść na sam dół i uciec z imprezy. Schodząc na 3 piętro po balkonie zaczął pukać do sąsiadki , ale Pani w podeszłym wieku zaczęła krzyczeć ,że to złodziej i dzwoniła na policje . Wtedy on z powrotem chciał zejść, ale wtedy spadł na beton. Jacek nie był moim najlepszym kolegą miał innych bardzo zaprzyjaźnionych kolegów . ale mi dał ten znak. Pamiętam to bardzo wyraźnie . Szkoda , że wcześniej nie miałem takiej wiedzy i doświadczeń z tej materii jak obecnie. Po 6 latach świadomie doświadczyłem wyjścia z ciała. Teraz , jak wiem co to jest wyjścia z ciała OOBE to wiem , że wtedy miałem przekaz od Jacka w trakcie nie świadomego opuszczeniu ciała.
Sen to nie był , bo znam sny LD i są one mi znane, a to było bardziej realne i świadome.
Sen po tylu latach się przeważnie zapomina, a ten przypadek mam przed oczami jak sobie to przypomnę.
Wtedy nie świadomy opuszczenia swojego ciała odebrałem tel i z nim rozmawiałem.
To było oobe ponieważ te doznania mam w 3D i są bardzo realistyczne, a tak właśnie wyglądała nasza rozmowa.. powiem więcej, że jak jestem już świadomy realnego świata, po świadomym wejściu z powrotem do ciała, to ten świat wydaje mi się snem a tamte doznania prawdziwym życiem, bo są bardziej realne i rzeczywiste z większą gamą kolorów i uczuć.
Świadków tego zdarzenia mam sporo , bo każdemu o tej rozmowie mówiłem , święcie przekonany ,że to była rozmowa telefoniczna w świecie realnym i dlatego przekazywałem treść rozmowy każdemu do momentu , kiedy zdałem sobie sprawę ,że coś tu nie gra , kiedy oznajmiali mi wszyscy ,że to nie możliwe ,bo Jacek nie odzyskał przytomności.
Pozdrawiam J. [do wiad. FN]