Dziwne odgłosy eksplozji - jedna po drugiej...
Witam serdecznie. Bardzo proszę o zainteresowanie się tym co napiszę i możliwie szybką odpowiedź, czy nauka potrafi to jakoś wyjaśnić... Jakieś 3-4 miesiące temu wraz z moim kuzynem (ja 29lat kuzyn 22lata) staliśmy zwyczajnie przed jego domem i rozmawialiśmy, były to godziny nocne 22-24 nie potrafię określić. Gdy tak gadaliśmy nagle usłyszeliśmy potężne huki, które dobiegały z "nieba" Dało się określić, że pochodzą z dwóch różnych miejsc oddalonych od siebie. Te potężne huki były rytmiczne względem siebie. Może przypominało to trochę sonic boom ale trwało nieprzerwanie około 1.5-2 minut. Działo się to na wsi oddalonej od miasta 20km
To nie była burza, nie było chmur, widać było gwiazdy i nie padało. Nie było blysków czy piorunów. Było to bardzo dziwne ale zapomnieliśmy o tym. Aż do wczoraj... Wyszedłem na papierosa, było około 23:45 gdy nagle usłyszałem ten sam huk z nieba (dźwięk był taki sam)
Ciężko to opisać ale wiem że to było to samo co słyszałem z kuzynem. Różniło się tym, że dźwięk pochodził z jednego miejsca (z nieba) i trwało bardzo krótko było tylko dwa "uderzenia, huki" Nie tylko ja to słyszałem, z wielkiego drzewa oddalonego kilkaset metrów uciekły ptaki które tam spały. Tuż po huku zaczęły głośno "krakać" i odlatywały. To nie był zbieg okoliczności. Byłem trzeźwy w obu tych przypadkach, jestem normalny, nie robię sobie żartów. Jestem tym trochę zaniepokojony, nie wiem czego się spodziewać. Bardzo liczę na odpowiedź z państwa strony która by to wyjaśniła. Za jakikolwiek odzew będę bardzo wdzięczny. Pozdrawiam.
Kamil
/wiadomość trafiła na pokład okrętu Nautilus 18 października 2017/
Nauka - o której Pan wspomniał - zna przeróżne źródła nocnych huków. Od odpalania petard przez spragnioną emocji młodzież po odgłosy fali dźwiękowej przez przekraczające prędkość dźwięki wojskowe samoloty odrzutowe. Oczywiście można także założyć, że było to coś "zupełnie innego", ale nie sposób rozstrzygnąć tego typu jedynie odgłosy, których źródło jest niejasne.
I jeszcze jedna wiadomość - tym razem z Irlandii. Dotyczy "dziwnych rozbłysków na niebie".
[...] Dobry wieczór
Wczoraj w nocy zaobserwowałem coś, co do chwili obecnej wzbudza we mnie niepokój.
Mieszkam obecnie w nadmorskiej miejscowości Dingle w Irlandii. Wczoraj w nocy (17.10) wędkowałem ze znajomym Walijczykiem u wejścia do tzw. Dingle Harbour. Około godziny 23,20-23,25 zauważyłem, że coś nienaturalnego zaczęło dziać się na niebie po mojej lewej stronie. Noc była bardzo ciemna, część nieba przesłaniały chmury. Światło latarni i domów docierało do nas tylko od strony Dingle (pn-zach). Moją uwagę zwróciła seria rozbłysków rozjaśniających niebo dokładnie po południowej stronie Dingle Harbour. Jest to wąski przesmyk, który prowadzi do większej zatoki (Dingle Bay). Pomyślałem, że nadciąga burza. Ale dziwne wydało mi się, że rozjaśniające niebo rozbłyski następują po sobie bardzo szybko (nawet kilka w ciągu sekundy!). Wyglądało to jakby, gdzieś na środku Dingle Bay ktoś robił setki zdjęć przy użyciu olbrzymiej lampy błyskowej albo po prostu spawał. Trwało to wszystko dobrych 15-20 sekund. Rozbłyski rozświetlały na biało całą południową część nieba. W końcu zjawisko nagle ustało. Podszedłem do znajomego i zapytałem, czy to widział. On jednak zakapturzony (było tylko ok. 7 stopni i wiał zimny, północny wiatr) nic nie zauważył.
Sam wkrótce zacząłem odczuwać ból głowy i nudności, które minęły dopiero ok. 3 nad ranem. Jednak po obudzeniu kolejnego dnia wciąż nie czułem się zbyt dobrze.
Może zaobserwowane przeze mnie zjawisko miało coś wspólnego z przejściem nad Irlandią dzień wcześniej potężnego huraganu Ofelia?
Pozdrawiam
Tomasz [dane do wiad. FN]