[...] WITAM WSZYSTKICH.Odbywałem służbę wojskową w SZCZECINIE,i pewnego razu zatęskniłem by wrócić do domu więc wszystko załatwiłem z kumplami i w piątek pod wieczór opuściłem koszary. Bałem się by mnie nie zawineli na dworcu PKP- (WSW-ŻW),ale wszystko przebiegł pomyślnie z planem. Gdy dojechałem do rodzinnego miasta, najpierw musiałem się przejść po nim, bardzo jestem przywiązany do mego miasta.
Po małym spacerku wróciłem do domu MAMA I TATA ucieszyli się jak mnie zobaczyli zrobili dobrą kolacyjke i sobie pogadaliśmy było super. Tym razem już sam spałem w pokoju co kiedyś razem z bratem dzieliliśmy ten że pokój, brat ożenił się i nie mieszkał już z rodzicami. Położylem się spać, właśnie tam co opisywałem zdarzenie moje z przed lat (ZŁY DUCH). Była godzina około drugiej w nocy jak się przebudziłem. W nocy ma sie bardzo wyczulony słuch, wyraznie słyszałem jak coś szura tak jak by ktoś podchodził do mojego łóżka, w pierwszej chwili pomyślałem że to mój pies hektor,dla tego postanowiłem być odważny i podniosłem sie by zobaczyć czy to Hektor.
W ciemnościach zauważylem że mój pies leży przy drzwiach wyjściowych, Moja odwaga zamieniła sie w odwage dziecka wystraszonego, znowu zakryłem się cały kołdrą, ale to znowu podchodziło z tym że bardzo wyraznie i czułem jak to coś jest nade mną, musiało stać tak z 5 minut, po chwili od strony moich nóg zaczeło wchodzić to coś na me łóżko, wyobrazcie sobie co ja w tedy przeżywałem to było straszne. Wyraznie czułem ciężar i jak łóżko sie ugina lekko,nagle zaczeło jakby rękoma jezdzić po mojej kołdrze!
Tak jak by mnie chciało nie przestraszyć czy udusić, tylko dotykać, coraz bardziej się to nasilało że zacząłem krzyczeć MAMA MAMA - ZASTANAWIAM się czemu nie Tata przecież tata jest silniejszy od mamy a ja już bardziej byłem silniejszy od ojca. Pewno dla tego że potworny strach zrobił ze mnie małego chłopca. [dane do wiad. FN]
-----Original Message-----
From: […]
Sent:
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Autostopowicz zjawa, ale czy na pewno?
Witam. Pisałem do was już kilkakrotnie. Prosicie o relacje z takich spotkań? A więc mogę wam opowiedzieć historie mojego dziadka.
A więc tak:
W młodości gdy mój dziadek pracował w kopalni, a ponieważ było to bardzo dawno temu i mieszkał na wsi do pracy jeździł rowerem. Jechał wtedy z pracy bardzo późno w nocy, niestety nie wiem która to była dokładnie godzina, ale podejrzewam że około 23.00 lub 05.00 ponieważ teraz o tych godzinach kończą się w tej kopalni zmiany. Nie wiem czy to uległo zmianie. A więc mój dziadek jechał tym rowerem z pracy i zauważył na poboczu idącego powoli mężczyznę. Wiadomo, noc, strach. W dodatku las. Mój dziadek podjechał do tego mężczyzny i próbował nawiązać z nim dialog. Jak mówił, nie chciał wracać sam. Razem raźniej. Tym bardziej że to było dawniej, kiedy ludzie byli sobie bardziej pomocni. Mój dziadek kilkakrotnie się do niego odzywał, ale on nic nie odpowiadał. Co ważniejsze nie słyszał jego kroków, ani nic. Rękoma też nie poruszał, przez tą całą drogę. Ale gdy mężczyzna szedł dalej, a mój dziadek musiał skręcić postanowił oświetlić tą postać dynamem z roweru. Podniósł tylne koło i zakręcił pedałami. To co zobaczył tak go przeraziło że gdy wrócił do domu babcia myślała że coś stało poważnego. A mianowicie zobaczył że idący mężczyzna nie miał głowy.
Równie dobrze mógł mu ktoś zrobić kawał, ale kto o tej porze robił by sobie takie kawały na takim bezludziu i to w lesie. Sam dziadek nie miał by powodu by zmyślać.
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji.
[…]
I jeszcze sprawa z ostatniej chwili z naszej najnowszej poczty do FN, gdyż e-mail dostaliśmy 5-tego kwietnia.
From: […]
Sent: Sunday, April 5, 2020 10:31 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: ciekawa sprawa
Witam Państwa,
Wczoraj zauważyłem że lampa pod sufitem ,,dziwnie sie zachowuje,,. Zauważyłem ze kryształy ( sztuczne) w centralnej części lampy ciągle się poruszają, co ciekawe jest ich 7 a tylko 4 były w ciągłym ruchu( gdyby było to spowodowane np remontem u sąsiada lub na ulicy to powinny ruszać się wszystkie, a tym bardziej ze żadnego remontu w okolicy nie ma a ja mieszkam na ostatnim pietrze)
Kryształy ruszyły się ok 30 minut i zmieniały rotację. Nie było takze żadnych otwartych okien w domu. po ok 30 minutach sam je zatrzymałem i przestały.
W załączniku wysylam film.
Pozdrawiam
[…]
czytelnik Nautilusa