Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... /Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl
Nie, 10 gru 202322:00
| komentarze: brak czytany: 3838x
[...] Dobry wieczór,
Chcę opisać Państwu to co przytrafiło mi się w temacie snów w związku z moją zmarłą babcią. Nadmienię, że za życia babcia śniła mi się bardzo rzadko (raz na parę lat) i były to typowe sny w zasadzie o niczym. Mieszkam w Warszawie, choć pochodzę z Pomorza Zachodniego, a babcia mieszkała ze znaczą częścią rodziny na Dolnym Śląsku.
W dniu 10.10.2018 r. babcia zmarła. Pogrzeb odbył się w dniu 15.10.2018 r. (poniedziałek).
1 sen Dokładnie 1 tydzień po pogrzebie w dniu 22.10.2018 r. (poniedziałek) nad ranem miałem pierwszy sen ze zmarłą babcią. Śniło mi się, że idę z grupą znajomych po mieście (choć w rzeczywistości nie mam takich znajomych) i w pewnej chwili mówię do nich, że zajrzę do mieszkania babci. W tym śnie nie zdawałem sobie sprawy, że w rzeczywistości babcia nie żyje. Znajomi chcieli razem ze mną wejść do mieszkania babci ale stanowczo zabroniłem im. Powiedziałem im, że wprawdzie babci nie ma w domu (gdzieś wyszła lub wyjechała na dłuższy czas) ale nie mogą wejść i pójdę tylko ja. Zatem weszliśmy do bloku i wjechaliśmy windą na piętro na którym było mieszkanie babci. Znajomi zostali przy windzie a ja poszedłem korytarzem do drzwi mieszkania. We śnie mieszkanie babci było pod względem projektowym lustrzanym odbiciem mieszkania, w którym w rzeczywistości mieszkam w Warszawie i nie miało nic wspólnego z rzeczywistym miejscem zamieszkania babci na Dolnym Śląsku (poniemiecki dom). Tymczasem we śnie podszedłem do drzwi i choć byłem przekonany o nieobecności babci to mimo wszystko na wszelki wypadek nacisnąłem dzwonek. Ku mojemu zdziwieniu usłyszałem, że ktoś w środku od razu podszedł do drzwi i otworzył zamek. W tej samej chwili otworzyłem drzwi i wszedłem do korytarza zdziwiony widząc babcię stojącą na samym środku gościnnego pokoju (wejście do pokoju było na wprost wejściowych drzwi). Nawet mnie nie zastanowiło, że babcia w ułamku sekundy przemieściła się bezszelestnie spod drzwi wejściowych na środek pokoju. Babcia stała w pokoju w koszuli nocnej (tej samej, w której leżała w rzeczywistości w łóżku w ostatnim okresie życia i zmarła). Cały pokój tonął w blasku i poświacie. We śnie uznałem, że to dziwne i mocne nasłonecznienie choć tak naprawdę było ono nienaturalne. Babcia miała opuszczone ręce wzdłuż ciała i stała w lekkim rozkroku w ogóle się nie poruszając (nawet nie mrugała), ani nic nie mówiła. Była wpatrzona we mnie tak jakby patrzyła w jeden nieruchomy punkt. Przypominała w tej pozie manekina ustawionego przodem w moim kierunku. Wyraz twarzy miała obojętny. W tym momencie widząc, że babcia jest jednak w domu otworzyłem po prawej stronie drzwi do małego pokoju-sypialni babci i wszedłem tam bo nagle się okazało, że przyniosłem babci zielonego kalosza tak jakby pełnił on funkcję protezy do chodzenia. Po wejściu do pokoiku siadłem na stołku lub czymś podobnym i jeszcze szmatką wypolerowałem go na błysk, po czym postawiłem na podłodze i wyszedłem z pokoiku w kierunku drzwi wyjściowych. Wychodząc widziałem tylko kontem oka, że babcia cały czas w tej samej pozie stoi w dużym pokoju i patrzy na mnie bez ruchu. Wyszedłem z mieszkania i sen się skończył. We śnie nie rozmawiałem z babcią, ani nawet nie mówiłem "dzień dobry" ani "do widzenia". Choć po obudzeniu zdałem sobie sprawę, że to był dziwny sen i dziwne zachowanie babci, to jednak w jego trakcie tak tego nie odbierałem.
2 sen Dokładnie 2 tygodnie po pogrzebie w dniu 29.10.2018 r. (poniedziałek) nad ranem miałem drugi sen z babcią. We śnie nagle zorientowałem się, że siedzę w pokoju babci w domu na Dolnym Śląsku (tak wyglądał rzeczywisty pokój babci). Siedzę na fotelu, a naprzeciwko mnie w odległości około 1 metra na krześle obok stołu siedzi babcia. Jest w tej samej koszuli nocnej co w pierwszym śnie. Patrzy się na mnie mocno uśmiechając i jednocześnie kiwa głową na boki raz w lewo, raz w prawo, jak wahadło. Wyglądało to tak jakby mi się przyglądała i była bardzo zadowolona. Za chwilę sen się skończył. Nie zdawałem sobie w nim sprawy, że babcia w rzeczywistości nie żyje. Ponownie nie padło ani jedno słowo rozmowy. Jedyne co zwróciło moją uwagę to nienaturalny mocny uśmiech. We śnie nie dziwił mnie, ale po obudzeniu stwierdziłem, że był przesadny i w rzeczywistości byłby nienaturalny.
3 sen Dokładnie 6 tygodni po pogrzebie w dniu 26.11.2018 r. (poniedziałek) nad ranem miałem trzeci sen z babcią. Śniło mi się, że jadę z żoną samochodem po ulicy przy, której mieszkała babcia. Był środek lata. Jechaliśmy oboje ubrani w stroje weselne. Żona chciała pojechać nad morze i zrobić sesję zdjęciową. Ja byłem sceptycznie nastawiony więc powiedziałem, że zajedziemy na chwilę do domu babci i ja się przebiorę bo nie chcę jechać w garniturze. Wjechaliśmy na podwórko i powiedziałem żonie aby została w samochodzie, a ja za chwilę wrócę. W domu babci jest parter mieszkalny budynku na wysokości pierwszego piętra więc wewnątrz domu wbiegłem po schodach na górę i wszedłem do babci kuchni aby z niej wejść do pokoju, gdzie miałem jakieś ubrania. Otworzyłem drzwi do kuchni i od razu skierowałem się w stronę pokoju, ale kontem oka zauważyłem, że ktoś właśnie po mojej prawej stronie idzie w stronę zlewu będąc ode mnie w odległości około 1 metra. W momencie kiedy zacząłem obracać głowę w stronę tej osoby ona zatrzymała się w bezruchu będąc do mnie odwrócona plecami. Zobaczyłem, że to jest moja babcia, która była ubrana tak jak w rzeczywistości krzątała się za życia po kuchni. W tym momencie bardzo się zdziwiłem, że widzę babcię bo w tym śnie byłem już w pełni świadomy, że babcia nie żyje. W związku z tym zwróciłem się do babci w następujących słowach: "Babciu Ty żyjesz? Przecież Ty nie żyjesz!". W tym momencie babcia bardzo powoli zaczęła się odwracać w moją stronę jakby w zwolnionym tempie. Zobaczyłem, że na twarzy ma ten sam nienaturalnie szeroki uśmiech, co w drugim śnie. Następnie nie czekając aż babcia się odwróci zadałem jej kolejne pytanie: "Jak tam jest?", chcąc uzyskać informację jak to jest po śmierci. Bardzo się przy tym zacząłem skupiać aby tylko uzyskać odpowiedź. W tym momencie poczułem, że "ktoś" lub "coś" wyciąga mnie ze snu bo wszystko w ułamku sekundy jakby zostało w dole, a ja miałem wrażenie, że niesamowicie szybko zostałem stamtąd zabrany. W momencie wyciągania mnie ze snu jednocześnie w mojej głowie pojawiła się myśl, którą otrzymałem telepatycznie: "Nie masz prawa tego wiedzieć!". Ta informacja nie pochodziła od babci tylko od bytu, który można powiedzieć w pewien sposób ocenzurował rozmowę z babcią. W tym momencie obudziłem się unosząc głowę nad poduszkę i dźwigając się na rękach bo spałem na brzuchu.
4 sen W dniu wczorajszym (03.04.2020 r.) miałem nad ranem kolejny sen z babcią. We śnie szedłem w Warszawie ulicą i nagle podszedł do mnie znany wszystkim polityk i powiedział: "Bliska Ci osoba przekaże Ci ważną wiadomość!". Praktycznie jednocześnie przeniosłem się na ulicę mojego rodzinnego miasteczka w Zachodniopomorskiem i tam podszedł do mnie inny znany polityk i powiedział dokładnie to samo co poprzedni. W każdym razie obie te osoby powiedziały wspomnianą kwestię prawie jednocześnie (osoby te żyją w rzeczywistości). Następnie momentalnie przeniosłem się do kuchni w domu mojej babci. Babcia była normalnie ubrana w to w czym chodziła za życia po kuchni i stojąc naprzeciwko mnie w odległości niecałego metra powiedziała: "Ostatni raz żyłeś w czasie wielkiego zjazdu! Byłeś Ryszardem!". W tym momencie zadałem babci pytanie w myślach: "Ale dlaczego mi o tym dzisiaj mówisz?". Po czym w myślach usłyszałem babci odpowiedź: "Ze względu na dzień śmierci prababci!". I sen się skończył, a ja budząc się poczułem, że ktoś/coś mnie klepnęło po tyłku bo spałem na boku. Od razu przyszedłem do pokoju gdzie była żona i zacząłem opowiadać co mi się właśnie przyśniło. W momencie, gdy powiedziałem że śniła mi się babcia na moich oczach w korytarzu przy drzwiach wyjściowych przewróciła się stojąca na podłodze pusta butelka po wodzie, która miała być wyniesiona do śmietnika razem z workiem na śmieci. Żona twierdziła, że butelka musiała przewrócić się pod naporem stojącego obok worka ze śmieciami, ale jeżeli nawet tak było to i tak ciekawy jest moment jej upadku, gdy wymawiałem imię babci. We śnie moją uwagę zwrócił sposób wypowiedzi babci. Mówiła stanowczo z poważnym wyrazem twarzy, krótko i rzeczowo nie bawiąc się w niuanse (można powiedzieć: po żołniersku). Trochę nie pasowało to do niej, gdyż była za życia ciepłą i życzliwą osobą, a rozmawiać mogła godzinami z uśmiechem na twarzy. W związku z tym odebrałem tę sytuację jako krótki rzeczowy przekaz informacji na mój temat.
Mam wrażenie, że babcia w trzech pierwszych snach chciała przekazać, że po śmierci wszystko jest z nią OK. Czwarty sen dotyczył mnie, ale na obecną chwilę nie jestem w stanie sensownie powiązać informacji o moim rzekomym poprzednim życiu z datą śmierci prababci i z jakimś "wielkim zjazdem".
Z całą pewnością nie były to zwykłe sny. Jestem przekonany, że spotkania były aranżowane przez moją babcię, która faktycznie kontaktowała się ze mną w trakcie ich trwania.
Na marginesie zaznaczę, że mniej więcej w okresie pierwszej połowy 2019 r. w domu babci mieszkająca tam rodzina słyszała jak ktoś chodzi po jej pokoju i przestawia rzeczy na półkach tak jakby robiła porządki, podczas gdy nikogo tam nie było. Jednocześnie pojawiły się odgłosy w domu moich rodziców na Pomorzu Zachodnim. Moja mama mówiła, że codziennie o tej samej porze było mocne stuknięcie jakby na klatce schodowej do piwnicy. Zdarzyło się również, że rano ktoś krzątał się po kuchni i same włączało się krzesiwo w kuchence gazowej, aczkolwiek nie dochodziło do zapalenia się ognia. W tym czasie również miało miejsce dziwne zdarzenie w naszym mieszkaniu w Warszawie. Późnym wieczorem położyłem się z żoną do łóżka. Miałem jeszcze wstać więc zostawiłem światło w łazience aby nie chodzić potem po omacku. W związku z tym przymknąłem maksymalnie drzwi do pokoju aby zmniejszyć skalę blasku światła z łazienki aby nie przeszkadzało żonie. Położyłem się obok niej i objąłem ręką w ten sposób, że twarz miałem przy głowie żony i byłem zasłonięty kołdrą. Aby spojrzeć na pokój musiałbym się znacznie podnieść na rękach i spojrzeć zza pleców żony. Po jakimś czasie nagle usłyszałem dwa dziwne bardzo wyraźne odgłosy od strony przymkniętych drzwi. Byłem jednak tak rozleniwiony leżeniem, że z jednej strony zdziwiły mnie te dźwięki, ale z drugiej strony nie chciało mi się sprawdzać co się dzieje. dopiero po chwili w końcu ciekawość wzięła górę i się podniosłem rzucając spojrzenie na pokój. Ku mojemu zdziwieniu drzwi były całkowicie otwarte. Na następny dzień zrobiłem małe śledztwo w sprawie tego zajścia. Sprawdziłem, że drzwi same się nie otwierają z pozycji, w których je zostawiłem przed pójściem do łóżka. Jednocześnie wykonałem wszystkie możliwe kombinacje otwierania i zamykania drzwi. Okazało się, że nie wydają same z siebie żadnych dźwięków przy takich czynnościach. Dopiero po jakimś czasie udało mi się uzyskać identyczny dziwny dźwięk, który dwukrotnie miał miejsce w nocy. Odkryłem, że można go uzyskać wyłącznie przy popchnięciu palcami drzwi poprzez oddziaływanie na ich szybę. Zatem w nocy drzwi zostały dwa razy pchnięte i dlatego się otworzyły. Jednocześnie musiały być potem od razu wyhamowane aby nie uderzyć klamką o ścianę. We wszystkich opisanych przypadkach uważam, że działała babcia. Po pewnym czasie wszystkie jednak zdarzenia ustały i od tamtej pory jest już spokój.
Dane do wiadomości FN.
Pozdrawiam, [dane do wiad. FN]
From: [...] Sent: Sunday, April 5, 2020 2:35 PM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Krzyk
Dzień dobry,
Chciałbym podzielić się swoim przeżyciem. Otóż będąc jeszcze małym chłopcem, pewnego wieczoru oglądalem TV. W pewnej chwili usłyszałem w głowie jakby ktoś do mnie z całych sił krzyknął : NIEEE !!!!! . Strasznie się przeraziłem, ponieważ po pierwsze byłem mały, po drugie byłem sam w domu a po trzecie, ten krzyk był strasznie realistyczny, jakby ktoś stał obok. Straszne przeżycie.
From: [...] Sent: Tuesday, April 7, 2020 9:12 PM To: nautilus <nautilus@nautilus.org.pl> Subject: Duch?
Witam FN!. Moja siostra cioteczna Gosia mi opowiadała że jak była młoda (miała z 16 lat) - teraz ma 45 - to razem z młodszą siostrą Anią (wtedy 11 letnią) biły się i przezywały, była jakaś ostra sprzeczka jak to siostry (mieszkały w bloku) było to w pokoju gościnnym za przymkniętymi drzwiami i w pewnej chwili do mieszkania ktoś wszedł, było słychać otwierające się główne drzwi i potem ten ktoś zamknął drzwi i było słychać kroki po podłodze do tego pokoju w którym one były. Gdy Gosia otworzyła drzwi pokojowe nikogo tam nie było ale za to był przeraźliwy chłód-zimno (cała sytuacja miała miejsce w wakacje). Bardzo się wtedy przestraszyły. Pozdr.
From:[...] Sent: Saturday, April 11, 2020 12:43 AM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: orbs wspomnienia
Dzień dobry. Proszę zobaczyć jak pojawia się orbs przy wspomnieniach które dotyczą bezpośrednio osoby już niestety nieżyjącej...
Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...
Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...
Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies)
w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby
ją zamknąć.