Szanowny Nautilusie,
Chciałbym podzielić się swoją historią, która wydarzyła się ok. 10 lat temu podczas mojego wieloletniego pobytu w Irlandii. Historia ta ciągle nie daje mi spokoju. Nie pamiętam niestety dokładnej daty tego wydarzenia, ponieważ przez wiele lat wypierałem "to" ze swojej pamięci. Wręcz ignorowałem, bo mój życiowy racjonalizm nie pozwalał mi dopuszczać myśli o istnieniu "czegoś" pozaziemskiego... Pracowałem dla największej korporacji taxi w Dublinie przez ponad 6 lat. Wybrałem pracę na nocnej zmianie. I właśnie podczas jednej z nocnych zmian w pracy, zobaczyłem to co Wy nazywacie obiektem UFO. Południowe dzielnice Dublina, okolice Sandyford.
Wracałem po skończonym kursie do miasta. Pamiętam, że stałem na skrzyżowaniu ze światłami. Nikogo na tym skrzyżowaniu nie było?! Wszystko trwało max 5 sekund. Było piękne bezchmurne niebo. Świetlisty bezszelestny obiekt nadleciał z mojej lewej strony, był dosyć nisko. Może 100 m. Tak to mniej więcej oceniam. Był na tyle nisko, że spokojnie można było określić jego kulisty/okrągły kształt. Najwięcej było koloru jaskrawo pomarańczowego. Kiedy sięgnąłem po telefon było już za późno. Obiekt zniknął.
Pozdrawiam Serdecznie
[dane do wiad. FN]