CZUŁEM, ŻE COŚ IDZIE W MOIM KIERUNKU...
Witam. Chcialbym podzielic sie moim doznaniem. Majac tak mysle 6 lub 7 lat, glownie wieczorem , przed zasnieciem odczowalem cos co w odczuciu szlo w moja strone trudno to opisac ale ogolnie pamietam ze mowilem do moich rodzicow " ze juz to idzie" uczucie bylo okropne I straszne ogolnie to bylo jak gdyby cale istniejace zlo szlo w moja strone tzn uczucie zblizania sie do mnie czegos olbrzymiego ale wiedzialem ze jest to czyste zlo. Ciezko to slowami opisac bardzo sie tego balem
Ojciec ktory ma 67 lat powiedzial mi ze tez
Tak mial w tym wieku I w tym samym pokoju
Mieszkalismy na wsi
Zerkowice obok lwowka slaskiego
Dom stoi doslownie obok cmentarza I kosciola
Kiedys podobno to byla niemiecka szkola3a pozniej dom zakonnic..
Moje pytanie jest takie .
Czy mieliscie panstwo takie lub podobne opisy od sluchaczy?
Dziekuje
[...]
[...] Wiosną tego roku zaczęłam miewać bóle brzucha – z początku o małym nasileniu, ustępujące po krótkiej chwili. Z czasem bardziej uporczywe, mocniejsze, nie pozwalające zasnąć. W pewnym momencie nie dało się tego już bagatelizować i trzeba coś było postanowić. Zaplanowałam sobie niezbędną diagnostykę i oswajałam się z myślą, że w razie zaostrzenia będę kierować się do szpitala. Szczerze i po ludzku pomyślałam, że głupio w XXI wieku przez własne zaniedbanie „zejść z tego łez padołu” z powodu jakiejś banalnej infekcji, np. wyrostka.
Dobrze wszystko rozplanowałam krok po kroku i położyłam się spać spokojniejsza. Mimo to mój sen był bardzo płytki, niespokojny, ból przebijał się do świadomości wybudzając mnie co jakiś czas. Dyskomfort uniemożliwiał wypoczęcie. Zgięta wpół próbowałam ukołysać i rozproszyć te dolegliwości. Ale miarka się przebrała i zdecydowałam, że od rana działam.
Obudziłam się bardzo wcześnie i pierwsze co zauważyłam to to, że nic nie czuję. Niesamowita ulga i nieopisana błogość. Automatycznie skierowałam dłoń na brzuch żeby wybadać, czy przy palpacji nie jest tkliwy. Nie był, ale pod palcami wyczułam coś. Spojrzałam i zobaczyłam ślady. Byłam na wpół świadoma i strasznie zmęczona z niewyspania. Pierwsza moja myśl jak to zobaczyłam, że „szwy po operacji za szybko zdjęto” i że rana mi się rozejdzie. Totalnie głupie, ale trzymało mnie chwilę. W takiej dezorientacji poszłam obejrzeć w lustrze jak to wygląda – ślady jak po sześciu szwach. Zanim ogarnęłam rzeczywistość minęła chwila.
Dotarło do mnie, że nie byłam operowana i zaczęłam interpretować skąd mam na skórze te ślady. Najpewniej odcisnęłam albo przetarłam ubraniem. Tylko, że nie zdarzyło mi się to nigdy wcześniej ani później. Moje motto to „wygoda a nie moda”. Mam po kilka par takich samych modeli spodni, które mi pasują i tylko je wymieniam. A najdziwniejsze w tym wszystkim, że dolegliwości bólowe złagodniały, a później całkowicie ustąpiły i już nie wróciły.
[...]