[…] Kilka lat temu przeżyłem bardzo dziwną rzecz, którą postanowiłem opisać FN. Był 2016 rok, sierpień, myślę że 21 lub 22. Tego dnia wracałem do domu rano po całonocnej pracy, gdyż pracuję jako ochroniarz w pobliskim zakładzie. Mieszkam w małej miejscowości w okolicy Raciborza, w bardzo zalesionym rejonie. Tego poranka szedłem drogą, którą przemierzałem tysiące razy i znam każdy krzak, każde drzewo. Była 5-ta rano i kiedy wyszedłem z pracy, to nie było mgły, ale idąc do domu muszę przejść ok. 300 metrów przez las. I tam nagle pojawiła się mgła. Jestem pewien, że kiedy wchodziłem do lasu, to jej nie było. Pojawiła się nagle, otoczyła mnie i dosłownie umierałem ze strachu. Pamiętam bardzo dziwną rzecz, bo cały czas szedłem prosto jak zawsze i co chwilę mijałem te same drzewa. Myślałem, że postradałem zmysły. We mgle w tym lesie błądziłem ok. 2 godzin. Dosłownie straciłem dwie godziny z mojego życia. Dodam, że nigdy nie miałem żadnych kłopotów z orientacją. Nie pamiętam momentu, kiedy z tego […] lasu uciekłem. Po prostu nagle ta mgła znikła i zobaczyłem, że jestem w miejscu, w którym wchodziłem zawsze do lasu. Miałem telefon komórkowy. Chciałem zadzwonić do rodziców, ale nie miałem po raz pierwszy zasięgu, co nigdy mi się nie zdarza, gdyż w pobliżu jest maszt telefonii komórkowej. Kiedy dobiegłem do domu, a dosłownie biegłem, moja mama zapytała, dlaczego tak późno wracam z nocnego dyżuru. Okazało się, że w tej mgle błądziłem dwie godziny! Trzy dni później miałem dziwny sen. Śniło mi się, że jestem w jakiejś jamie w tym lesie, gdzie jest światło, które mnie do tej jamy wciągnęło. Nie wiem, czy ktoś opisywał kiedyś coś podobnego. Opowiedziałem to mojemu koledze to się śmiał, że się zgubiłem w małym lasku, a ja naprawdę wierzę, że to nie była zwykła mgła.
W każdym razie opisywałem to wam i już dzięki temu jestem spokojniejszy, że przynajmniej ta historia będzie gdzieś zapamiętana i zapisana.
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
From: […]
Sent: Tuesday, February 2, 2021 9:53 PM
To: FN
Subject: Ekologia w trosce o potomnych
Dzień dobry.
Jestem wieloletnim obserwatorem waszej strony i fanem jednocześnie.
Sam przeżyłem śmierć kliniczną w czasie wykonywanego zabiegu i mam własne doświadczenia z tym związane. Niezidentyfikowane obiekty latające są mi również znane i widziane na własne oczy, w dzień dwukrotnie i to przez kilka minut za każdym razem, stojące niemal nieruchomo, po czym odlatujące natychmiast z prędkością ok. 15 tys. km. na godzinę. Obserwacji nocnych miałem tyle, że już od dawna nie liczę i od jakiegoś czasu nie gapię się tak często w niebo, bo wiem, że to jest. Wiem, że przylatują do nas obserwować i jestem pewny, że badać naszą glebę, wodę, powietrze, wszelkie organizmy żywe i wszystko co tutaj wyprawiamy jako gatunek inteligentny. Robią to tak często, bo toksyn coraz więcej, a promieniowania po wybuchach reaktorów też nie brakuje. Sam byłem świadkiem jak NOL, stojąc niemal nieruchomo, badał smugę po samolocie, albo przyglądał się plażowiczom nad Bałtykiem, przez kilka minut, chowając się, ale nie całkiem, w chmurach, z pułapu ok 2 km. Ten obiekt był duży, trójkątny, o boku 200-300 metrów, ale jak zaczęło go obserwować coraz więcej ludzi, to zniknął w ułamku sekundy, tak jak się wyłącza światło.
Robią to wszystko, jak przeczuwam, od kiedy dało się zainstalować życie biologiczne na Ziemi.
Przeczuwam też, że jak przegniemy z naszymi pomysłami dotyczącymi, nazwę to nadmierną eksploatacją naszej biosfery, to któregoś pięknego dnia nadleci do nas niespodziewanie duża skała. Takie resety w historii tej planety miały miejsce wielokrotnie. W obawie i trosce o naszych potomnych, prosiłbym Szanowne Grono Nautilusa, a także wszystkich interesujących się całą tematyką poruszaną na stronie, o kierowanie działań na rzecz uwolnienia powszechnego dostępu do czystej energii, która, jak przypuszczam, opatentowana leży sobie w sejfach i czeka na wyczerpanie węglowodorów, których nowe pokłady są ciągle odkrywane.
Zdaję sobie sprawę, że energia to władza, ale jak władza nie pozwoli na czystą energię, czyniąc ją ogólnodostępną, to nawet ostatnio czynione zabiegi, zmniejszające stopień zanieczyszczenia na niewiele się zdadzą. Tak, wiem po co jest pandemia. Ta i następne. Tą drogą będziemy szli zbyt długo.
Jak inne cywilizację mogą mieć czystą energię, to my też. Wystarczy, że zobowiążemy się do nienaruszania ich przestrzeni na zawsze. Może kiedyś dojrzejemy do tego, że nie musimy zabijać, żeby żyć i będzie nam dane pooglądać z bliska życie, jakiego nie znamy, z pokładu statku potrafiącego przemknąć do odległych zakątków kosmosu w kilka chwil.
Z wyrazami szacunku
[dane do wiad. FN]
Proszę o nieudostępnianie mojego imienia i nazwiska.