TRZY OSOBY MIAŁY TEN SAM Z UDZIAŁEM... OBIEKTU UFO!
[...] Witam FN, Często w Waszym fantastycznym portalu zamieszczacie sny o UFO. Chciałem opowiedzieć do XXI PIETRA historię bardzo dziwnego snu z udziałem UFO, który potem miał swoje konsekwencje. Ale po kolei. Wszystko wydarzyło się w trakcie wakacji w 1985 roku, kiedy jako młody 10-letni chłopak pojechałem na kolonie do Kołobrzegu. Miałem bardzo fajną grupę 5 kolegów, z którymi wspólnie dzieliłem pokój, w którym spaliśmy. Dziewczynki spały w innych pokojach, a był także podział na roczniki, więc w jednej sali byłem z rówieśnikami. Byliśmy typowymi nastolatkami, którzy pojechali na kolonie czy raczek obóz, jak teraz się to mówi. Nie interesowaliśmy się UFO, a nawet nie jestem pewien, czy w ogóle wiedziałem, co to takiego jest. Zakwaterowano nas w szkole, co w tamtych czasach było czymś normalnym, a szkoły tak po prostu zarabiały w wakacje, że użyczały budynek dla dzieci przyjeżdżających z całej Polski właśnie po to, aby spędzić dwa tygodnie nad morzem.
Wieczorem jak zwykle położyliśmy się spać tuż po tym, jak zaczęła obowiązywać tak zwana cisza nocna. W sumie nic szczególnego, ale w nocy śnił mi się bardzo dziwny sen. W tym śnie razem z moimi kolegami i koleżankami byłem na łące czy może jakimś polu zarośniętym wysoką trawą, na którym w ogóle nie było drzew. I wtedy zobaczyłem, że nad tym polem unosi się ogromne coś, co miało dyskoidalny kształt i świeciło się różnymi kolorami. Chciałem bardzo podbiec do tego czegoś, ale było to niemożliwe, bo to coś się oddalało. I się obudziłem.
Miałem nikomu nie mówić o tym śnie, ale rano usłyszałem, że dwóch kolegów bardzo głośno o czymś rozmawia. Okazało się, że obaj mieli taki sam sen jak ja! Śniło im się, że są na polu z naszą grupą z kolonii, a nad tym polem jest jakiś obiekt przypominający talerz. Było to tak niebywałe, że do tej pory pamiętam ten moment. Jak to możliwe, że trzy różne osoby miały praktycznie ten sam sen? Czy kiedykolwiek coś podobnego gdzieś się zdarzyło?
Minęło wiele lat, mam rodzinę i sam już jestem ojcem córki, ale nie mogę zapomnieć o tamtym niezwykłym wydarzeniu. Do dziś zastanawiam się, czy ktoś sztucznie nie wprogramował nam do głów tego snu, bo w to, że doszło po prostu do przypadku nie wierzę.
Pozdrawiam całą załogę FN!
[dane do wiad. FN]
From: […]
Sent: Saturday, April 7, 2018 10:45 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Coś w temacie obiektów w kształcie tuby.
Witam serdecznie !
Po przeczytaniu w Kajucie Załogi wzmianki o małych obiektach w kształcie tuby, od razu przypomniał się mi mój sen sprzed ok. 10 lat i postanowiłam się nim z Wami podzielić.
Od wielu już lat zapisuję wszystkie moim zdaniem ważne sny. Najczęściej robię to tuż po przebudzeniu, nawet w środku nocy, żeby nic mi nie uciekło w zapomnienie.
Ostatnio część zeszytów ze snami, przeniosłam / przepisałam do plików pdf, dlatego teraz z łatwością mogę je przytoczyć.
O obiekcie w kształcie tuby śniłam tak.
28.03.2005
W przestrzeni krążą sobie dwie duże czarne kule zakończone u góry wentylami. Coś jak bombki choinkowe, ale ogromne i czarne. Unoszą się swobodnie w powietrzu.
Potem widzę dosyć dużą TUBĘ ( jakby żywy organizm) a jednak z zewnątrz wygląda jak sztuczna metalowa, czarna.
Z jednej strony tuba jest zamknięta wieczkiem z drugiej nie ma otworu. Zdjęłam wieczko i zobaczyłam, że rura jest w środku pusta, a wiedziałam o tym, że nie powinna być pusta.
Pod tym metalowym wieczkiem, było jeszcze jedno szklane, które też chciałam zdjąć, ale się nie dało. Coś blokowało możliwość otwarcia.
To że ta tuba była pusta wprawiło mnie w tym śnie w niepokój, mówiłam do kogoś kto mi towarzyszył, że tak nie powinno być. Koniec snu.
Pozdrawiam serdecznie !
Załogant .
PS. Do wiad. red. […].
6.02.2004
Unoszą się wokół mnie samoczynnie w powietrzu dwa ogromne klucze (większe ode mnie). Wykonane z polerowanego jakby brązu lub mosiądzu, znajdują się po obu moich bokach, ja między nimi i chyba też się unoszę, bo poniżej mnie unosi się w powietrzu trzeci – tym razem- ni to klucz ni to laska. Równie wielka i z tego samego tworzywa co klucze boczne.
19.02.2004
We śnie pokazywałam komuś swoje zdjęcia. Była na nich grupa ludzi i ja. Wszystkie fotografie na tle jakiś ruin, gruzów nieznanego mi miasta. Zaskoczyły mnie te zdjęcia o tyle, że w tym śnie wiedziałam, że nie byłam nigdy w żadnym zrujnowanym mieście więc skąd te zdjęcia jak tak jestem ?
Później patrzyłam w niebo i ukazała się na nim ogromna sylwetka mężczyzny. Ogromna na całe niebo. Pojawił się nagle i znikąd i rozłożywszy ręce (skojarzyło mi się z Jezusem) sypnął w moją stronę (obsypał mnie) mieniącymi się złotymi drobinami. Coś jakby spadł na mnie z góry złoty deszcz, złoty pył.
Nie bałam się. Myślałam o tym, że to raczej jest naturalne zjawisko i że nareszcie doczekałam się żeby na własne oczy coś takiego zobaczyć. Bardzo się cieszyłam, że to mnie spotkało.
21.02.2004
Ktoś mnie zabiera w podróż. Wchodzimy do starej windy, wsiadamy. Ta niby winda zjeżdża trochę w dół i potem b.szybko leci w górę. Winda (pojazd ? ) wbija się w sufit, który okazuje się miękki, podatny jak z gąbki. Lecimy dalej, czuć trochę opór tej materii gąbczastej w której się poruszamy, ale lecimy dalej.
Później dobierano mi okulary, ale jakoś bez rezultatu.
27.02.2004
Znowu sen o tym, że wychodząc na ulice z jakiegoś zebrania, które było”monitorowane” przez obserwatorów siedzących w bramie naprzeciwko, zostałam obsypana z nieba złotym pyłem. Stałam jak pod prysznicem, a drobinki złotego pyłu obmywały mnie.
26.04.2004
Widzę wielką matrycę, jakby drzwi, portal, w kształcie podobna do łuku triumfalnego w Paryżu. można ją opisać jako coś składające się z większej ilości tzw. luksferów, czyli grubych kostek szklanych stosowanych czasem do budowy ścianek działowych albo w oknach klatki schodowej w domach jednorodzinnych.
I wokół znowu wirowały, unosiły się dwa ogromne klucze. Jak już kiedyś w innym śnie opisanym powyżej.
19.08.2004
Gdzieś mnie zabrano i pobierano krew, można było od razu dostać wynik z analizą krwi. Krew mi pobrano tak, że tego nawet nie czułam. Dostałam wydruk, ale był on pokryty jakimiś tabelkami, znaczkami (hieroglifami?) na górze. To było jakieś obce pismo, inny alfabet i nie umiałam go odczytać.
Pokazano mi też malutka skrzyneczkę z jakimiś guziczkami na niej, dzięki której możliwe było taknatychmiastowe zanalizowanie krwi.
20.08.2004 (dzień po śnie o badaniu krwi)
Byłam z jakimś facetem na pokładzie statku, na morzu. W pewnej odległości zobaczyłam okręt, który miał nadbudówkę składającą się z trzech części ( w każdej z nich było wiele małych okienek) Układały się jedna nad drugą coś jak tort piętrowy. Na dole największy okrąg z okienkami, na nim średni a na nim najmniejszy. Wszystkie jednakowe., różniły się tylko wielkością. To był dziwny okręt, bo nie był podłużny jak normalnie tylko okrągły ( porównanie do tortu znowu się nasuwa) Te trzy jego części zaczęły się obracać wokół własnej osi, ale każda w inną stronę. Dolna część wirowała w prawo, środkowa w lewo a górna znowu w prawo. Wirowały coraz szybciej.
Chciałam pokazać to towarzyszowi, ale jak znów odwróciłam w stronę obiektu wzrok on zniknął z pola widzenia.
Później podszedł do nas ktoś wyglądający jak Indianin, skórzane spodnie, skórzana bluza z frędzlami, amulety itp. Na plecach ta jego bluza była jednak o wiele za krótka, sięgała tylko do połowy pleców, z przodu była normalnej długości. Pytałam go czy był na Zlocie i dlaczego nie ma w ubiorze piór.
Ale zaraz zobaczyłam, że na jego głowie jest jakby coś w rodzaju wianka z małych piórek. Jakby wianek z kwiatów lotosu, ale wykonany z piór.
Potem popatrzyłam w dal i zobaczyłam światło jak płonące ognisko, szybko zmieniało się to w więcej ognisk i formowały się one w krąg. Było to daleko na horyzoncie.
Myślę, że to mogły być małe statki kosmiczne zmierzające do, albo łączące się w większy statek matkę.
10.01.2007
Jadę z kimś bardzo szybko samochodem i nagle mam przeczucie, że coś lata nad nami i żeby zwolnić, nie jechać autem tak szybko. Kolega wyhamował i nagle za zakrętem zobaczyliśmy samolot ?, statek kosmiczny? Rozpłaszczony na ziemi, blokował drogę. Gdybyśmy nie zwolnili, było by źle.
Samolot wyglądał jak typowe UFO, zrobiłam po obudzeniu rysunek i porównałam go do jakby ryby płaszczki albo manty. Taki metalowy spód spodkowaty a na górze kopułka przeszklona. I stał lekko przechylony na malutkich nóżkach, podpórkach.
Później śniłam tej nocy drugi sen, że byłam w jakby ZOO i oglądałam różne dziwne zwierzęta, jakby zmutowane wersje ziemskich zwierząt. Wszystko dokładnie w senniku zapisałam.
Potem w moim telefonie pokazywały się jakieś diagramy, ramki, napisy w jęz. rosyjskim. Nie umiałam tego odczytać ani zrozumieć.
3.04.2007
Przez sen krzyczałam i to mnie obudziło. Bałam się.
A śniłam że widzę postać półprzezroczystą , byt energetyczny. Z innych światów i wymiarów. Calusieńka biała, przezroczysta, mleczna biel. Postać jakby utkana z mgły. Wysoka na chyba ponad dwa metry. Duża owalna głowa, czarne oczy, długi korpus, bardzo długie ręce i nogi. Postac chuda. Ale jakie miała stopy ! Postać szła z lewej w prawo ale jej stopy były jakby odwrotnie przymocowane do korpusu. Nogi jakby przekręcone do tyłu. Nie wiem jak ta postać szła, chyba sunęła nad ziemią, bo nie da się chodzić do przodu mając stopy skierowane do tyłu.
1.08.2007
Bardzo wyraźny latający spodek, dosyć nisko. Na przejrzystym błękitnym niebie. Srebrny,
błyszczący z otworem w środku. Patrzyłam na niego z dołu.
Potem prowadziłam jakieś rozmowy telefoniczne, jakby symbolicznie zostało mi w tym śnie pokazane połączenie. Jednak treść owych rozmów została wymazana z pamięci.
22.09.2006
Jest noc, wychodzę przed dom, patrzę w niebo i widzę kapsuły statku kosmicznego albo rakiety. Wygląda to jakby zbudowane z owalnych grubych kryształów stożkowato zakończonych, złączone ze sobą jakby pod kątem, całość składa się z dwóch części. Mam wrażenie że obiekt za chwile się przełamie i jedna z tych części wyląduje na Ziemi a druga będzie krążyć w kosmosie.
Obiekt jest bardzo blisko Ziemi, podoba mi się, jest ogromny i zastanawiam się w tym śnie jak to jest że jak to jest, że nie reaguje ten obiekt na grawitację i pojawia się myśl, że obiekt jest jeszcze poza atmosferą ziemską.
Pojazd z wielką łatwością manewruje na niebie.
Po chwili orientuję się, że już nie oglądam oryginalnego statku tylko jego holograficzny obraz. Widać jakby wielką rozpięta ramę , ekran na niebie, jej brzegi są jaśniejsze prawie białe a na tym ekranie widać pojazd.
W mojej głowie rodzi się pewność, po prostu WIEM, że za tą kurtyną coś istotnego się rozgrywa, może rozłączanie kapsuł, może coś innego. W tym śnie mam przekaz, że nie jest to widok, który powinien oglądać człowiek, więc „ktoś” go przykrył.
Później ekran znika i znów widzimy (ktos mi towarzyszy, jak zawsze w takich snach, ale nie wiem kto. Jakiś byt Energetyczny) jak pojazd leci już znowu realnie, nie zakryty niczym.
Czuję intuicyjnie w tym śnie cały czas, że jest to lądowanie statku z ludźmi lub innymi istotami. Oni są w jednej z kapsuł, chyba tej mającej zejść na ziemię.
Dzwoni mój telefon, (cały czas we śnie), rozmawiam z kimś i pytam o znajomą mi bliską osobę. Powinna ona znajdować się w części która wylądowała. Ale mój rozmówca mówi, że ten znajomy jeszcze śpi. Jakby był w śpiączce ( na czas lotu?) i jeszcze się nie wybudził.
Rozmowa i sen się kończy.
28.03.2005
W przestrzeni krążą sobie dwie duże czarne kule zakończone u góry wentylami. Coś jak bombki choinkowe, ale ogromne i czarne. Unoszą się swobodnie w powietrzu.
Potem widzę dosyć dużą TUBĘ ( jakby żywy organizm) a jednak z zewnątrz wygląda jak sztuczna metalowa, czarna.
Z jednej strony tuba jest zamknięta wieczkiem z drugiej nie ma otworu. Zdjęłam wieczko i zobaczyłam, że rura jest w środku pusta, a wiedziałam o tym, że nie powinna być pusta. Pod tym metalowym wieczkiem, było jeszcze jedno szklane, które też chciałam zdjąć, ale się nie dało. Coś blokowało możliwość otwarcia.
To że ta tuba była pusta wprawiło mnie w tym śnie w niepokój, mówiłam do kogoś kto mi towarzyszył, że tak nie powinno być.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - -----
poniżej na stronie 4 ciekawy sen.
Mam takich snów z różnymi informacjami więcej, nie wszystkie tu przepisuję. Był czas, że śniłam bardzo dużo i ciekawie. Ostatnio jakby rzadziej zapamiętuję sny, ale jakieś ważne pamiętam zawsze.
24.04.2006 g.02.20 Zapis tak jak w oryginale w zeszycie.
Jestem w pomieszczeniu i słyszę wyraźny głos, brzmi bardzo znajomo i należy do mojego dobrego znajomego. Jednak okazuje się, że facet ze snu jest kimś innym i tylko głos ma taki sam jak mój kolega.
Odniosłam w tym śnie wrażenie, że jacyś ONI się chyba pomylili, chcąc mnie „oswoić” chcieli mi przedstawić projekcję kogoś znajomego, ale nie udało się im dopasować twarzy do głosu. Nawet mnie to rozbawiło.
Potem na wysokości mojego 3 oka pojawiły się wyraźne słowa wspomagane obrazkami. Nastąpiło jakby dopasowywanie, były próby, bo widziałam jak litery zmieniają się na różne języki ( uważam w tym śnie, że to dziwne, bo przecież powinno IM to iść sprawnie, a ONI jakby testowali co najlepiej zrozumiem.
Napis był jakby w ramce.
1) „Następuje kontakt – prywatny”
2) „Najpierw będzie wyjaśnienie”
3) „Kiedyś nastąpił błąd” / tu nie wiem o co chodzi ale chyba o historię i genetykę, tak myślę
cały czas w tym śnie/
4) ukazuje się rysunek jakiejś osoby, która ma na na ręku 3 dzieci-niemowląt. Dwoje po
bokach ma czarna skórę, środkowe jest białe.
Potem było coś czego nie zrozumiałam, bo litery skakały, wyrazy nakładały się na siebie, trudno się mi czytało, jakby ten kontakt nie był jeszcze doskonały – jakbym dopiero się dopasowywała, albo nadajnik był kiepski, lub zakłócenia w eterze.
( tu moja uwaga pisana wtedy ale na jawie – Ten tekst kontakt nie był pierwszy raz, ale przedtem wielokrotnie w ogóle nie umiałam nic odebrać lub zapominałam po obudzeniu co mi przekazywano. Takie kasowanie pamięci) Teraz pierwszy raz chyba mi się udało i byłam tego świadoma już we śnie)
5) potem znowu jest mówione, pisane coś o błędzie i że kiedyś dawno temu nastąpiła zamiana – nie jestem pewna w tym śnie czy nie chodzi przypadkiem o błąd genetyczny lub o błąd w czasie historycznym.
6) Ostanie zdanie które doskonale pamiętam i było wyraźne i brzmi „ I teraz przychodzimy do (lub po) królów ( mój dopisek na jawie, nasunęło mi się że -do piramid)
Potem w tym śnie jakaś kobieta usiłuje mnie dotknąć, jestem temu niechętna, bo wydaje się mi to niemiłe i nienaturalne, ale ona jest uparta, w końcu szarpie mnie i ciągnie za prawy bok rękę i tułów.Ja sobie tego nie życzyłam i chciałam się wyrwać, ale ona chciała mnie przeciągnąć na swoją stronę na siłę.
We śnie krzyknęłam i we śnie zobaczyłam jak szybko przy moim łóżku pojawił się mój pies śpiący normalnie w przedpokoju, położył łapę na mojej kołdrze i to mnie obudziło.
To że pies przyleciał do mojego łóżka było tak realne, że byłam zdziwiona, że go przy mnie nie ma w rzeczywistości, tylko leży na swoim posłaniu. Ale jakimś cudem wyciągnął mnie z tego snu, który z powodu tej szarpiącej mnie kobiety stawał się niemiły.
Po otwarciu oczu nie bałam się już tej kobiety, ale.... tuż po otwarciu oczu, na środku sypialni zobaczyłam mglistą, wysoką, chudą postać.
Szanowna Redakcjo!
Ponad 3 lata temu napisałem do Państwa o moich niezwykłych snach proroczych, które miałem w latach 2012-2017.
Tamtejszy opis został zamieszczony 11.08.2017 roku na stronach FN w dziale XXI Piętro. Od tamtego czasu materiał ten przeczytało kilka tysięcy osób i nadal jest w zainteresowaniu czytelników FN, w tym również wspaniałych Załogantów.
Od 10 miesięcy też jestem członkiem Załogi, co mnie bardzo satysfakcjonuje.
Staram się dość aktywnie uczestniczyć w życiu Okrętu Nautilusa. Wymieniam się też korespondencją z niektórymi aktywniejszymi Załogantami.
Dostaję m.innymi pytania o bardziej szczegółowe kwestie poruszone w opisach snów, szczególnie przebieg pierwszego i drugiego seansu sennego.
Cztery dotychczasowe sny prorocze miały miejsce w latach wcześniej podanych i odbywały sìę w przybliżonych odstępach czasowych, mniej więcej 1,5 rocznych. Od ostatniego snu, z połowy 2017 roku, minęło 3,5 roku.
Trochę byłem tym zaniepokojony i myślałem, że to koniec "wieści od cywilizacji pozaziemskiej". Cały czas coś mi podpowiadało, że nastąpi jeszcze podobny kontakt, ale nie wiedziałem kiedy?
Zamieszczę to na końcu całego, uzupełnionego ( m.innymi na prośbę niektórych Załogantów i Czytelników FN ) opisu snów, ponieważ piąty, kolejny już sen z udziałem Obcej Cywilizacji, miałem właśnie niedawno, kilkanaście dni temu.
Poniżej zamieszczam opis wszystkich pięciu snów, przeczuwając, że mogą być dalsze. Nie wykluczone, że niemal do ujawnienia się przed ludzkością tajemniczej Cywilizacji pozaziemskiej?
Kilka lat temu miałem bardzo dziwny, a zarazem pierwszy, niezwykły sen z drugiej połowy 2012 roku, po którym następowały kolejne. Jakby były kontynuacją tego wprost niewiarygodnego wręcz przekazu od obcej Cywilizacji. Chciałbym niejako uzupełnić informacje, które wiążą się z późniejszymi seansami i stanowią jakby nierozerwalną całość zawartą w kolejnych snach, opisanych później i przesłanych Fundacji Nautilus...
W moim pierwszym śnie widziałem lądujący statek kosmiczny i wychodzącą później z pojazdu pozaziemskiego postać, ubraną w skafander z osłoną głowy, przez którą to widać było wyraźnie męską twarz, przypominającą człowieka. Zbliżając się do tej istoty czułem bardzo silny wpływ na moją psychikę, byłem bardzo przerażony i przepełniony taką emocją, jakiej nigdy nie doznałem. Bardzo bałem się zbliżyć do Przybysza, który stanął na ziemi. Był niedaleko pojazdu, którym wylądował nieopodal pięknego kościoła, położonego na bardzo malowniczym wzgórzu. Jakiś tajemniczy głos podpowiadał mi, że nie muszę się bać i niepokoić. Spokojnie mogę podejść do kosmicznej postaci. Gdy zbliżałem się do Niego, poczułem, że nic mi jednak nie grozi, a wyjątkowy Gość porozumiewał się ze mną chyba telepatycznie. Potrafił wpływać w jakiś niezwykły sposób na mój umysł i starał się przekazywać przesłanie do Ziemian, wybierając mnie do tego kontaktu. Zrozumiałem, że przedstawiciele Obcej Cywilizacji nie mają wobec mieszkańców naszej Planety, złych intencji. Z przekazu, jak zrozumiałem, wynikało, że w niedalekiej przyszłości ujawnią swoją obecność przed ludzkością ? Trudno było mi ocenić z tego pierwszego kontaktu sennego, jaki czas upłynie do tego zdarzenia. Jestem jednak przekonany, że to nastąpi jeszcze za mojego życia i będę w tym uczestniczył? Ten niezwykły i pełen emocji sen nagle się skończył.
Bardzo się nad tym zastanawiałem i nadal zastanawiam, czy może to być jakiś przekaz od wyższej inteligencji pozaziemskiej do ludzkości? Przeczuwam, że tak może być i w jakimś niedługim czasie dowiem się o tym, bo jakaś niezwykła siła i moc chce tą drogą komunikacji coś mi przekazać? Pragnę zaznaczyć, że jestem zdrowy na ciele i umyśle, nie mam żadnych urojeń i nie piszę tego pod wpływem jakichkolwiek środków odurzających. Nie należę też do ludzi nawiedzonych. Po prostu wierzę, że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Kiedyś na naszej planecie, przed dziesiątkami tysięcy lat, nasi przodkowie też myśleli, że są jedynymi mieszkańcami Ziemi. Było tak, dopóki nie spotkali Istot ludzkich, które na naszym Globie zamieszkiwały na innych, bardzo oddalonych, kontynentach.
Około 2023-2024 roku ziemskiego, dojdzie do ujawnienia się przed Ziemianami cywilizacji pozaziemskiej. To, co opiszę teraz, jest dalszym ciągiem moich niezwykłych snów proroczych, w których dochodzi do mojego kontaktu z przedstawicielami cywilizacji pozaziemskiej. Od wcześniej opisanego kontaktu sennego, w marcu 2014 roku, miałem kolejny sen, w którym doszło do ponownego kontaktu z Istotami pozaziemskimi. Pokrótce opiszę ten sen i przedstawię przesłanie jakie przekazano mi podczas jego trwania. Od razu dodam, że wszystko, czego doznałem ma nastąpić, za około 9 lat. Do tego czasu nie będzie żadnego końca świata, ani kataklizmu, który zniszczy naszą planetę. ...Podczas tego snu zauważyłem ogromną ilość nadlatujących pojazdów kosmicznych. Światło pojazdów przenikało do mieszkania i miało niezwykły blask. Gdy spojrzałem przez okno, zauważyłem, że przed drzwiami domu, w jakimś koszu znajdują się dwie małe Istoty, gołe niemowlaki . Zostały umieszczone tam przez Obcych. Według mojego rozumowania miało to chyba oznaczać, że życie na naszą planetę przybyło z Kosmosu. Nie mogłem zrozumieć do końca, co to miało znaczyć. Po jakiejś chwili zaczęły pojawiać się na niebie pojazdy kosmiczne w dużej ilości. Nagle znalazłem się w którymś pojeździe, wśród Przybyszy z nieznanej planety. Było ich tam wielu, a w tej fazie snu byłem już w ich otoczeniu. Zauważyłem, że całą misją kierował Ktoś bardzo ważny, do którego inni odnosili się z ogromnym szacunkiem i powagą. Taki stosunek mieli również do mojej osoby. Wszyscy zachowywaliśmy się względem siebie z niezwykłą grzecznością i serdecznością. To jakby Cywilizacja Miłości, która wie niemalże wszystko o nas, Ziemianach.
Z Ich zachowania i wypowiadanych zdań wynikało, że nie jesteśmy im obcy. Dowódca statku powietrznego powiedział mi, że nie jesteśmy jedyni i najważniejsi we wszechświecie, podobnie jak ich Cywilizacja. Podkreślił wyraźnie, że nad nami wszystkimi jest jeszcze ktoś Potężniejszy ( nie użył słowa Bóg ). Zrozumiałem, że za tym ich określeniem, może stać Wszechmocny Bóg, określany tak przez Ziemian. Zaznaczył tylko, że wszyscy chcemy i mamy szansę żyć i egzystować w naszych Światach. Przybysze posiadali niezwykłą i bardzo zaawansowaną technologicznie aparaturę i urządzenia pokładowe. W pewnym momencie zapytałem , kiedy zmarł mój Ojciec. Natychmiast uruchomili jakieś urządzenie i poinformowali, że zmarł mając 99 lat. Zapytałem też, jak długo tu jesteśmy. Otrzymałem odpowiedź, że 9 lat. W całym tym śnie pojawiały się te liczby. Z tego, co zrozumiałem , Cywilizacja ta może przybyć na nasza planetę w 2023-2024 roku ( od 2014 roku ma upłynąć ok.9 lat ? ). Dodam tylko, że w ostatnim czasie mam wyjątkowe, trudne do wytłumaczenia i zrozumienia, sny. Często dotyczą jakichś przekazów, przyszłych zdarzeń na naszej planecie, katastrof, konfliktów zbrojnych i kataklizmów. Jak zaznaczyłem już wcześniej, nie należę do osób nawiedzonych, ani przesadnie i ślepo wierzących we wszystko. Nie mam żadnych kłopotów zdrowotnych. Nie piszę tego wszystkiego pod wpływem jakichkolwiek używek i środków odurzających. Sprawy, z jakimi mam ostatnio do czynienia, traktuję z powagą i największą pokorą. Wiem, że nie zawsze ludzi takich i ich doświadczenia, traktuje się poważnie. Każdy ma prawo w to wierzyć lub nie.
Przez wiele miesięcy przypominałem o tym na różnych forach i portalach internetowych. Zaznaczałem też wyraźnie, że przeczuwam, iż nastąpi dalszy bieg spraw za pomocą komunikacji przez świadomość. Jakaś niezwykła Moc podpowiada mi, że w bliżej nie określonym czasie, będę miał następne sny, w których otrzymam następną porcję wiedzy o wydarzeniu jakie ma spotkać Ziemian.
Po blisko dwóch latach, 22.01.2016 r., podczas nocnego spoczynku, w kolejnym,trzecim śnie, miałem znowu spotkanie z obcą Cywilizacją. Wszystko odbywa się jakby etapami, niczym serial i zawsze w snach jest pewna prawidłowość, bo przekazywane są dalsze obrazy i informacje związane z planowanym przybyciem na naszą planetę, pozaziemskich Istot. Sprawy przybierają naprawdę niewiarygodnego wręcz stanu rzeczy, bo związanego z najbliższą wizytą na naszym Globie, naszych Kosmicznych Braci. Jak już wcześniej pisałem, najprawdopodobniej nastąpi to około 2023-2024 roku. Przez wiele tygodni i miesięcy od wspomnianego już i opisanego snu z 2014 roku, przeczuwałem, że będą kolejne i obiecałem, że podzielę się tym z Internautami, zainteresowanymi tym niezwykłym zjawiskiem. Powtarzam ponownie, że nie konfabuluję i niczego nie ubarwiam. To są również dla mnie bardzo tajemnicze sprawy, do których mam bardzo subtelny, wprost wrażliwy stosunek. Odnoszę wrażenie, że dalszy ciąg zdarzeń, będzie następował wraz ze zbliżającym się, niespotykanym od tysięcy lat na Ziemi wydarzeniem, które zmieni przyszłość ludzkości. Podkreślałem wielokrotnie, że Cywilizacja ta doskonale orientuje się w szeroko pojętej kwestii życia i egzystencji mieszkańców naszego Globu. Znają Nas i wiedzą o naszym życiu bardzo wiele. Od początku tych niesamowitych, sennych obrazów i przekazów zrozumiałem, że początek naszej, ziemskiej cywilizacji, związany jest w jakimś sensie z tymi Istotami, z innej planety, którzy nawiązują ze mną ten niespotykany i wręcz niewiarygodny kontakt. Zaczęło się to ponad 8 lat temu. Wydaje się, jakbym został do tego wybrany? Z dotychczasowych przeżyć i moich relacji wyłania się coś, w co trudno uwierzyć. Jednak wszystko to układa się naprawdę w racjonalną i logiczną całość. Przypominam raz jeszcze coś niezwykle ważnego, co powiedziano mi w drugim śnie. Tego nie zapomnę już do końca życia. Cytuję : „NIE JESTEŚCIE TAK JAK MY, SAMI WE WSZECHŚWIECIE. NAD WSZYSTKIMI CYWILIZACJAMI, JEST JESZCZE KTOŚ POTĘŻNIEJSZY, WSZECHMOCNY", panujący nad wszystkimi stworzeniami w bezkresnej przestrzeni Kosmosu. Ten, jak to nazwałem, "SERIAL", ma swój początek, jest kontynuowany i będzie miał niewyobrażalny, ekscytujący i zadziwiający wszystkich, żyjących na Ziemi, FINAŁ. To naprawdę się zbliża i spotka ludzkość za kilka, niedługich, lat.?
Dopisuję też przebieg trzeciego snu, który jest kontynuacją dwóch poprzednich, opisanych wcześniej.
...Było późne popołudnie, na dworze zapadała ciemność. Wyczuwałem jakieś poruszenie, niezwykłe zachowanie ludzi, wpatrujących się w niebo. Po jakimś czasie dochodziły, jakby z przestworzy, bardzo dziwne i niespotykane dźwięki, określiłbym jako przerażające. Nagle zauważyłem pojazd pozaziemski, który jakby przemieszczał się po nocnym niebie. Co jakąś chwilę zatrzymywał się niby, po czym, nagle przyspieszał i ruchem obrotowym, w jednej niemalże chwili, potrafił przemieścić się daleko, w innym kierunku. Patrząc od dołu na ten pojazd, widać było, że jego podstawa jest okrągła i mocno rozświetlona, jakby dużych rozmiarów spiralą, która żarzyła się na czerwono, cały czas obracając się wokół własnej osi. Ludzie byli przerażeni, zaczęli uciekać do swoich domów. Po krótkiej obserwacji, schowałem się również w pomieszczeniu, w którym akurat pracowałem. Przeczuwałem jednak, że pojazd wyląduje i z dużym napięciem czekałem, co będzie dalej. Po krótkim czasie, otworzyły się drzwi do pomieszczenia, w którym właśnie przebywałem. W wejściu zobaczyłem Przybysza ubranego w srebrny, wyraźnie lśniący kombinezon, jakby platynowy i taki mieniący się. Byłem bardzo podekscytowany i tak wystraszony, żę nie wiedziałem, jak się mam zachować. W jednej niemalże chwili stanąłem naprzeciw tego Przybysza, składając do siebie ręce, podobnie, jak robią to Japończycy. Wykonałem ukłon i w sposób pokorny przywitałem Go. Ten niezwykły gość skinął w moim kierunku głową i wszedł do pomieszczenia. Zaczął interesować się, co robimy, jakie mamy urządzenia i sprzęt, był zainteresowany na jakim poziomie żyjemy. To było takie bardzo wymowne, jakby potwierdzało, że sprawdzają poziom naszego rozwoju cywilizacyjnego. W niedługim czasie pojawiło się wokół mnie więcej Obcych, wśród nich były również kobiety. Jedna z nich zbliżyła się do mnie i mnie objęła, dotykając swoją twarzą mojego policzka. Powiedziała wyraźnie, że czuje, jak emanuje między nami jakaś miłość i silna wielowiekowa więź, co jest dobrą oznaką. Osobiście poczułem również przypływ niezwykłego i nieznanego mi dotąd uczucia, nawet przewyższającego miłość międzyludzką. Coś takiego ogarnęło mnie właśnie w tym momencie. Nigdy dotychczas nie przeżyłem czegoś podobnego. Ze swojej strony zaproponowałem przybyłym gościom zorganizowanie jakiegoś, wspólnego, miłego spotkania z Ziemianami. Oni odpowiedzieli słowami, cyt:” "my zapraszamy do naszego KOŁA KWADRYGI na godzinę 18.00." Początkowo nie wiedziałem, co miało to oznaczać. Później zdałem sobie sprawę, że chodziło o ich pojazd. Do wejścia na pokład tego pojazdu nie doszło. W pewnej chwili sen mój zakończył się. Jak już wspomniałem wcześniej, spodziewam się kolejnych, podobnych snów. Dalszym etapem tego może być przekazanie jakiejś wiedzy o nich samych? Wiem, że wiele osób traktuje to z przymrużeniem oka, a nawet kpi sobie z takich przekazów. Wcale mnie to nie dziwi, bo wiem, że istnieje odmienność poglądów na kwestie naszego życia, jego powstania i przyszłości rasy ludzkiej. Dla mnie nie ma to jednak znaczenia, czy ktoś w to wierzy, czy nie. Z biegiem czasu, wraz ze zbliżającym się kosmicznym wydarzeniem i pojawiającymi się wcześniej znakami z Kosmosu i na niebie, coraz więcej osób uwierzy, że zbliża się nowy porządek tego świata.
Jest w tym coś naprawdę niezwykłego, ponieważ po raz kolejny otrzymałem, w czwartym już śnie, informacje związane z jakąś obcą cywilizacją. Wcześniejsze przeżycia senne opisywałem wielokrotnie i dzieliłem się z internautami na różnych forach i portalach. Od trzeciego snu, który miałem 22.01.2016 roku, minęło prawie 1,5 roku. Upływ czasu między kolejnymi snami, które dotyczą życia pozaziemskiego jest podobny. To również jest ciekawe i zastanawiające. Myślę, że chyba zaplanowane przez jakąś nieznaną siłę i prawdopodobnie według jakiegoś harmonogramu? W kosmosie czas płynie wolniej, są to godziny lub dni, u nas miesiące i lata. Mogę tylko przypuszczać, że sygnały od obcej cywilizacji odbieram za pomocą świadomości wyższego rzędu i najprawdopodobniej są one nadawane na poziomie kwantowym lub jakąś bardziej skomplikowaną techniką-metodą, nieznaną jeszcze naszej cywilizacji. Stamtąd listów nie piszą. Według mojej intuicji i dotychczasowej komunikacji ze mną, która trwa już ponad 8 lat, wiem, że będzie to kontynuowane i dalsze informacje będę otrzymywał za pomocą obrazu i przy wykorzystaniu telepatii. Przekazy senne są taką formą komunikacji. Dla nas jeszcze nie do końca rozpoznaną.
...Oto, co przekazano mi w śnie, który miałem niedawno w nocy 07 czerwca 2017 roku, około godz. 1.00-1.30. W śnie, obserwując niebo zauważyłem przemieszczającą się na nim planetę, która świeciła bardzo jasnym światłem. Początkowo myślałem, że widzę księżyc, który wyłaniał się zza chmur. Po krótkiej obserwacji wywnioskowałem, że nie jest to jednak księżyc lecz jakaś nieznana planeta, która zbliżała się do Ziemi. Z upływem czasu zaczęły się dziać dziwne rzeczy, które mnie przeraziły. Dochodziło do nagłych i niespotykanych wyładowań atmosferycznych, silnych huraganów i innych bardzo groźnych zmian na naszej planecie ( drżenie Ziemi, olbrzymie pożary i powodzie ). Po jakimś czasie zjawiska te uspokoiły się i nastąpiła względna cisza przed czymś, co zaskoczyło wszystkich ludzi na naszym Globie. Zaczęły lądować pojazdy kosmiczne, z których wyłaniali się Obcy o kształtach przypominających humanoidy, a także postacie przypominające androidy ( jakby najdoskonalsze roboty ). Po spotkaniu z ludźmi zaczęli wypytywać nas, jak się żyje na Ziemi i czy jesteśmy zadowoleni z egzystencji. W tej części snu rozmowę prowadziły postacie zbliżone swoim wyglądem do człowieka. Kiedy odpowiedziałem, że jest jeszcze wiele zła na Ziemi i panuje wrogość między ludźmi oraz dochodzi do wzajemnego wyniszczania się przez wojny i mordy na dużą skalę, a ja źle się tu czuję, powiedziano mi, że mogą mnie zabrać ze sobą na ich planetę. Kiedy wyraziłem na to zgodę, przewieziono mnie na jakąś dużą polanę, na której przebywali ludzie o różnych wyglądach, jakby z innych ziemskich kontynentów. Poinformowano nas, że wszyscy zostaniemy poddani szkoleniu i przygotowani do dalszej misji. Ale o tym zadecyduje ich przywódca, który znajduje się daleko od nas i aktualnie przebywa w „BAZIE” na ich planecie, znajdującej się na orbicie w naszym układzie słonecznym. Po kontakcie z nim przemieścimy się ich pojazdami do celu. W pewnej chwili powiedziałem, że najpierw chciałbym się jeszcze pożegnać z moimi bliskimi. Gdy znalazłem się w domu rodzinnym i żegnałem się przed tą niezwykłą i tajemniczą podróżą w nieznane, nastąpiło przebudzenie.
Od tego snu mijały miesiące i lata. Nie wiedziałem co o tym myśleć? Z jednej strony jakaś tajemnicza moc wysyłała mi sygnały, że będę miał dalsze sny prorocze z udziałem nieznanej bliżej cywilizacji pozaziemskiej, z drugiej natomiast przedłużający się brak kontaktu, napawał mnie jednak pewnym zwątpieniem, a nawet smutkiem, czy jeszcze dojdzie kiedyś do podobnego kontaktu za pomocą kwantowego splątania na odległość? Jednak, mimo tego niedowierzania, po ponad 3,5 letniej przerwie, nastąpiło kolejne " nawiązanie" kontaktu w czasie seansu sennego. Mówiąc szczerze, w skrytości ducha czułem, że to nie koniec mojej "przygody" z tym jakże niezwykłym, bardzo tajemniczym zjawiskiem. Ten mechanizm projekcji jeszcze nie zakończył się. Ukazał to najnowszy, piąty już senny seans. To, co widziałem w tym śnie sprzed kilkunastu dni, bardzo mnie zaniepokoiło, bo ujrzałem obraz odmienny nieco od wcześniej opisanych, w poprzednich czterech snach.
...Był późny wieczór, na dworze nie było prawie nikogo, poza nieliczną grupą ludzi, spacerujących w naszym mieście. Przechodziliśmy też z kolegą jedną z ulic i nagle zaobserwowaliśmy na dość niskim pułapie podniebnej przestrzeni dużą ilość pojazdów kosmicznych, które zaczęły ostrzeliwać miasto. W popłochu i dużym strachu ludzie zaczęli uciekać i kryć się przed pociskami wystrzeliwanymi z niezwykłych, niespotykanych na Ziemi, maszyn. Widząc to zagrożenie, chowaliśmy się też z kolegą za kamienicami i obserwowaliśmy, co się dzieje. Zauważyłem, że wystrzeliwane pociski były bardzo specyficzne. Maszyny, przypominające małe rakiety używały broni podobnej do lasera, ale w kolorze czerwonym i złotym. Pociski nie trafiały jednak w ludzi, tylko w ziemię.
Nie niszczono też budynków i innych zabudowań w mieście. Wyglądało to bardziej na jakąś demonstrację siły, nowoczesności i zdolności militarnej na najwyższym poziomie techniki kosmicznej. Po zakończeniu ataku i uspokojeniu się sytuacji w mieście, nastąpiło coś, co mnie bardzo zaskoczyło. W okolicy miejsca mojego ukrycia, pojawiło się nagle kilku kosmitów i zabrali mnie do jakiegoś pomieszczenia, wyglądającego na restaurację.
Tam prowadzono ze mną rozmowę i jakby wyjaśniali mi całą tą operację militarną i ten szokujący pokaz siły oraz zdolności bojowe. Wyraźnie powiedzieli, że nikogo nie chcieli pozbawić życia i wyrządzić poważnej krzywdy. To było po prostu ostrzeżenie przed próbą ewentualnego użycia środków militarnych wobec nich ze strony Ziemian.
Od kilku lat opisuję moje osobiste "przygody"z tym niezwykłym zjawiskiem i wyraźnie podkreślam, że w najbliższych latach będzie następował wzrost tzw. demonstracji ze strony obcej cywilizacji na naszej planecie. To teraz obserwujemy właśnie i zastanawiamy się, czy i kiedy dojdzie do ujawnienia Obcych przed ludzkością? Tak naprawdę nikt nie wie, co to wszystko oznacza i jakie są czynione przygotowania do takiej, ewentualnej, wizyty naszych Kosmicznych Braci na naszym Globie? Według mojej wiedzy, do takiej "Operacji"ma dojść w pierwszej połowie obecnej dekady, najprawdopodobniej około 2024 roku? Niemal wszyscy mieszkańcy naszej Planety mogą doświadczać pewnych zjawisk i zdarzeń pojawiających się w przestrzeni kosmicznej i na Ziemi, które z każdym rokiem, przybliżającym nas do tego niewyobrażalnego wydarzenia, będą się bardzo nasilały. To jest pewnego rodzaju przygotowywanie i oswajanie ludzkości przed nastaniem "cywilizacyjnego przełomu". Wiem też, że rozważany jest przez Obcych wariant natychmiastowej inwazji, z użyciem niespotykanej dla ludzkości technologii kosmiczno-militarnej, na wypadek próby wrogiego nastawienia i użycia sił i środków bojowych ze strony mocarstw naszej Planety? Nawet w tym rozważanym wariancie nie idzie o zniszczenie Cywilizacji Ziemskiej. To ma ostudzić zapędy ze strony mocarstw na Ziemi i doprowadzić do przyjęcia właściwej strategii w celu rozwiązania problemów i akceptacji na przybycie Obcych na naszą Planetę? Zdecydowanie wpłynie to korzystnie na dalszy rozwój i postęp cywilizacyjny ludzkości. Cywilizacja pozaziemska zamierza dokonać jakąś niezwykłą misję, ale jeszcze nie ujawnia szczegółów tej "Operacji".
Nie posiadają żadnej tajnej umowy z jakimkolwiek rządem lub mocarstwem światowym?
Tematyka, wszystkich tych snów układa się w tematyczny ciąg i zawsze dotyczy cywilizacji pozaziemskiej, która przekazuje w nich treści i obrazy związane z naszymi relacjami i przyszłością żyjących na naszej Planecie.
To wszystko jest jeszcze owiane pewną tajemnicą, ponieważ zbyt wczesne przekazanie szczegółów mogłoby skomplikować plany przygotowywanej misji. Gdy poraz kolejny przekazano mi taki pozytywny przekaz, zrozumiałem, że mieszkańcy Ziemi nie powinni obawiać się złych zamiarów ze strony cywilizacji pozaziemskiej? To napawa pewnym optymizmem i nadzieją na lepsze jutro i przyjaźniejszy Świat?
Na koniec chciałbym powiedzieć parę słów o sobie i wyjaśnić, z czego może wynikać to,
o czym piszę i dlaczego od 8 lat pozostaję w takich relacjach i kontaktach z obcą cywilizacją, przy wykorzystaniu tak niezwykłej i do dziś nie zbadanej metody łączności z bytami pozaziemskimi? Naukowo udowodnione zostało, że ludzki mózg jest zdolny do niesamowitych rzeczy. Nasz mózg pracuje cały czas i to pracuje dwutorowo. Po pierwsze odbiera sygnały, a po drugie wysyła sygnały. Jest, jak twierdzą naukowcy,najbardziej tajemniczym organem-urządzeniem nadawczo odbiorczym. A przecież - jak wiadomo - jest wykorzystywany w 10-12 %. Nasi naukowcy dużo wiedzą o mózgu i jego działaniu, wciąż pozostaje bardzo wiele do odkrycia. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że u niektórych ludzi "pewne uśpione obszary mozgu" zaczynają działać pod wpływem niezwykłych bodźców i sygnałów z przestrzeni kosmicznej. Zjawisko, które kiedyś Albert Einstein nazwał "upiornym działaniem na odległość ", zwane także "splątaniem kwantowym" odnosi się do kontroli, których nie da się opisać? Mówiąc krótko, nasza współczesna nauka wie tyle o naszym mózgu, że daleka jest jeszcze droga do poznania największych tajemnic i niezwykłości tego wspaniałego organu. Nie zamierzam rozpisywać się za wiele, bo każdy, kto interesuje się tymi zagadnieniami, wie, że jest tyle nie zbadanych tajemnic, że nawet najwybitniejszym filozofom się nie śniły.
Ujawnię część mojej niezwykłej chyba natury. Posiadam jakiś wyjątkowy dar natury, czy też Sił Wyższych? Obdarzony jestem też niezwykłymi przymiotami, jak silną intuicją, tzw. szóstym zmysłem, wyraźnie i centralnie umiejscowioną szóstą czakrą , tj.Oko Horusa (symbol odrodzenia i powracania do zdrowia), niezwykłe zdolności do prekognicji i pewna namiastka telepatii. Ostatnio potwierdzono też u mnie posiadanie niezwykle silnego pola elektromagnetycznego i wyjątkowej aury.
Muszę też dodać, że należę do rzadkiej i bardzo małej populacji gatunku ludzkiego z wyjątkowo spotykaną grupą krwi AB, z podgrupą 1, z ujemnym czynnikiem Rh- ( czynnik pochodzący najprawdopodobniej od przedstawicieli cywilizacji pozaziemskiej). Tak naprawdę naukowcy do dzisiaj nie wiedzą, skąd pochodzi grupa krwi z czynnikiem ujemnym. Takich ludzi ostatnio określają hybrydami. Mnie to nie przeszkadza, czuję się wyjątkowo dobrze, bezstresowo i z najlepszym samopoczuciem. Te i jeszcze inne niespotykane często przymioty, mogą czynić mnie jako dobry "materiał" do dalszych pozaziemskich kontaktów? Stąd też prawdopodobnie to wszystko ma kapitalne znaczenie i może wpływać na moje niezwykłe "związki" z Obcymi i niezwykłe sny prorocze? Kto nie chce w to wierzyć, nie musi. Każdy ma prawo do swoich myśli, przekonań i prawdziwej wiary. Uważam, że to naturalne i zrozumiałe na tym świecie?
Coraz bardziej wierzę w to, że około 2023-2024 roku dojdzie do „zapowiadanej”( W DRUGIM ŚNIE z 26.03.2014 r. ) wizyty obcej cywilizacji na naszym Globie.
Mam cichą nadzieję, że mnie nie zawiodą?
Najmilsze pozdrowienia.
[dane do wiad. FN]
From: [...]
Sent: Sunday, February 14, 2021 2:13 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Witam.
Pozwoliłem sobie napisać
ponieważ parę miesięcy temu monitoring zarejestrował jak mi się zdaje coś nadprzyrodzonego. Wcześniej w domu działy się niewytłumaczalne rzeczy np: nagle coś rzuciło z impetem patelnię która akurat była w użyciu, kilka razy coś rozbiło talerz a psy nie wiadomo dlaczego nie raz zrywaja się jakby w strachu z kanapy i z wielką agresja obszczekuja jeden kąt w pokoju. Być może panikuje ale często mam przeczucie że coś mnie obserwuje i nie wiem już czy powinienem się zacząć poważnie martwić. Nie mam problemów psychicznych ani alkoholowych bo wtedy to bym to jakoś sobie wytłumaczył. Będę wdzięczny za każdą sugestię.
Dołączam nagranie z monitoringu.
Pozdrawiam [...]