[…] Postanowiłem opisać historię człowieka, którego miałem okazję poznać i z bliska obserwować jego niezwykłe uzdolnienia. Niestety mój wujek w wieku 67 lat zmarł w 2016 roku i dokładnie przepowiedział swoją śmierć. Na wiele lat przed swoją śmiercią mówił, że umrze wtedy, kiedy w jego życiu spotkają się dwie liczby: 7 i 6. Zawsze się wtedy uśmiechał, a my myśleliśmy, że chodzi o 76, a to był taki żart wujka, gdyż zmarł 10 lat wcześniej. Na tydzień przed śmiercią oddał swojego kochanego pieska do przyjaciół i poprosił, żeby się nim zaopiekowali, bo on będzie musiał wyjechać na dłużej. Potem jak rozmawialiśmy w gronie rodzinnym, to byliśmy pewni, że już wiedział, że nigdzie nie wyjedzie, a po prostu zakończy życie przez nagły zawał serca, którego nikt się nie spodziewał. Niezwykłość mojego wujka polegała na tym, że był jasnowidzem, choć wiedzieli o tym jedynie najbliżsi mu ludzie. Bez najmniejszego problemu był w stanie odczytać słowo lub zdanie napisane na kartce, którą zamykało się w kopercie i dawało mu do ręki. Moja mama (jego siostra) często robiła takie doświadczenia, a wujek miał ten dar od małego dziecka. Byłem kiedyś świadkiem takiej sceny podczas wigilii. Jedliśmy wszyscy przy stole wigilijnym, a wujek nagle powiedział, że za chwilę zadzwoni nasza ciocia z Los Angeles, bo właśnie ją zobaczył, jak szuka numeru telefonu w domu i za chwilę zadzwoni. I dokładnie tak się stało. Rozległ się dźwięk telefonu, a po chwili okazało się, że dzwoni ciocia z USA, aby złożyć wszystkim życzenia. Takich scen było mnóstwo. Bez najmniejszego problemu był w stanie powiedzieć wszystko o każdym człowieku tylko na podstawie zdjęcia. Czasami nawet mama dawała mu w kopercie zdjęcie jakieś koleżanki z pracy z prośbą, aby powiedział, co taka osoba ma zrobić w jakieś konkretnej sprawie. On nawet nie wyjmował tego zdjęcia z koperty, tylko przez chwilę trzymał ją w ręku, milczał, a potem nagle mówił wszystko, nawet podawał imię takiej osoby. Wujek nie chciał nigdy wykorzystywać swojego daru, zarabiać na nim, zresztą nie musiał, gdyż był właścicielem dobrze prosperującej firmy. Był to bardzo dobry człowiek, dawał ludziom potrzebującym dużo pieniędzy, o czym my wiedzieliśmy, choć on się tym nie chwalił. Ale o jego pomocy zawsze dowiadywaliśmy się przypadkiem.
W dniu jego śmierci zdarzyła się bardzo dziwna rzecz. Do pokoju mojej mamy wleciał piękny, mały ptaszek, który choć trudno w to uwierzyć wylądował na stole i przez chwilę patrzył się na moją mamę, po czym wyleciał przez otwarte okno. Dosłownie kilka minut później dowiedzieliśmy się, że wujek nie żyje. Mama była pewna, że to był znak od wujka czy kogoś innego, że stało się coś ważnego. Na koniec powiem, że absolutnie wierzył w reinkarnację czyli wędrówkę dusz i potrafił kontaktować się z duchami zmarłych osób. Miesiąc po śmierci przyśnił się i mojej mamie i jej siostrze w te samą noc, choć mieszkają w różnych domach w dwóch innych miastach. Sen był taki sam, dosłownie szczegół w szczegół. Wujek się uśmiechał tak jak zawsze i powiedział, że jest w tak pięknym miejscu, że jeśli będą płakać dłużej, to się obrazi. Te same słowa we śnie usłyszały dwie różne osoby, rzecz nieprawdopodobna, ale dokładnie tak się zdarzyło. Minęło już pięć lat od jego śmierci, a ja nie mogę zapomnieć o wujku, zdarza mi się, że zaczynam o nim myśleć w pracy czy w domu. Wtedy zawsze przypominam sobie jego słowa, które kiedyś mi powiedział, że kiedy jego już nie będzie na tym świecie, to nie wolno się martwić i za nim tęsknić, bo życie trwa dalej. Nie jest to jednak takie proste, bo to był naprawdę niezwykły człowiek.
Możecie opublikować mój list, ale nie podawajcie adresu czy nazwiska (imię możecie). Pozdrawiam FN
Sebastian
Poniżej jeszcze materiał wideo, który przetłumaczył i dał pokład lektorski jeden z naszych czytelników. Sprawa dotyczy niezwykłych zdolności, które miał nieżyjący od wielu lat aktor Michael Landon.