[…] Witam Fundację! Zdecydowałem się do Was napisać o wydarzeniu, które opowiedział mi mój nieżyjący już niestety ojciec. Nie znam może zbyt wielu szczegółów, bo mówił o tym trochę niechętnie, ale wierzę mu, że to naprawdę przeżył. Był wtedy dzieckiem, a raczej nastolatkiem, bo miał 12 lat. Razem z kolegami poszli na działki, gdzie był jeden domek bez zamku w drzwiach i można było do niego wejść, a dla takich dzieciaków to była nie lada atrakcja. Był 1963 rok, sierpień, ale dokładnego dnia ojciec nie pamiętał. Był na pewno wieczór, było czterech chłopców w tym mój ojciec. Rozpalili ognisko przy tym domku i planowali upiec ziemniaki w ognisku. W pewnym momencie kolega ojca zauważył, że na niebie jest bardzo jasna gwiazda, która przez chwilę zgasła, a potem zajaśniała znowu i znowu zgasła.
Mój ojciec opowiadał, że zaczął w myślach prosić tę gwiazdę, aby się im pokazała. Zdaje się, że nawet wtedy zamknął oczy. Koledzy się z niego śmieli, że zwariował, ale przestali się śmiać, jak najpierw ta gwiazda się pojawiła na niebie, a następnie zaczęła się do nich zbliżać błyskawicznie aż doleciała tuż nad polanę obok i okazała się jasną kulą o średnicy około 3-4 metrów. Nie było żadnego dźwięku, syczenia czy czegokolwiek – zero! Z opisu ojca wynikało, że była z metalu, który w jakiś dziwny sposób emitował białe światło. I potem stała się dziwna rzecz, bo cała czwórka chyba zasnęła. Obudzili się w nocy, leżeli obok dopalającego się ogniska i niczego nie pamiętali, tylko że ta kula zawisła nad polaną i potem już nic. Tak się wystraszyli tej historii, że przez kilka tygodni nawet bali się iść w to miejsce. Proszę pamiętać, że to były czasy, kiedy nikt nie słyszał nawet, że istnieje coś takiego jak UFO. W każdym razie ojciec mówił, że on tę kulę przywołał myślami wtedy na tej działce. Był przekonany, że kula czy ten obiekt raczej był pod inteligentną kontrolą. Niestety zarówno mój ojciec, jak i jego najlepszy kolega już nie żyją, a pozostała dwójka nie wiem nawet, jak się nazywali, więc trudno ich dzisiaj odnaleźć. Pomyślałem, że ta historia może Was zainteresować.
Czytam serwis codziennie, robicie dobrą robotę!
[dane do wiad. FN]
From: […]
Sent: Sunday, September 19, 2021 8:35 PM
To: FN
Subject:
Witam, pisałem już kiedyś do państwa, jak i do innych osób np. Pana […] i nikt mi wtedy nie odpowiedział, to było 9 lat temu, gdy przywołałem telepatycznie ufo. Chętnie bym to Państwu opowiedział.
Obejrzałem kiedyś program, gdzie ktoś mówił o tym jak przywołać ufo, mówili tam zeby wyobrazić sobie błękitny trójkąt i zacząć mówić myślami, zacząłem medytować na wielkiej polanie i powiedziałem : Plejadjanianie, mam na imię Przemek, jestem z planety ziemia i proszę was o kontakt. Po około 30 sekundach na wprost mnie na horyzoncie pojawił się klasyczny dysk coś w kształcie oka i pierwszy raz w życiu przetarłem oczy żeby zobaczyć, czy nic mi się nie wydaje i ten obiekt był tam cały czas, na lewej krawędzi zapalało się i gasło błękitne światełko i obiekt zaczął się delikatnie obniżać i zaczął lecieć w moją prawo stronę, obróciłem się o 45 stopni, aż zniknął za drzewami i powróciłem do poprzedniej pozycji i zobaczyłem, że dogania go identyczny lecąc już szybciej i w tym te błękitne światło paliło się już cały czas na na lewej krawędzi.
From: […]
Sent: Monday, September 20, 2021 1:10 AM
To: FN
Subject: zaobserwowanie niezidentyfikowanego obiektu.
Serdecznie witam
11-tego września 2021 około 21-wszej spotkało mnie coś niesamowitego i ważnego dla mnie. Spoglądając w niebo na parkingu u podnóża Świętego Krzyża w Nowej Słupi wpatrywałem się w gwiazdy, które od ponad godziny pojawiały się na niebie i było ich coraz więcej. Oczywiście moim celem była obserwacja czy na niebie wydarzy się coś dziwnego. W pewnym momencie zauważyłem kontem oka jakiś ruch i od razu spojrzałem w tym kierunku. Lekko obróciłem głowę w lewo i zobaczyłem obiekt wielkości gwiazdy który poruszał się niesamowicie szybko w linii prostej. Straciłem go z oczu gdzieś na kącie 45% po prawej. Trwało to może dwie sekundy. Byłem ogromnie zaskoczony i szczęśliwy że mogłem zaobserwować to na własne oczy. Patrząc dalej w tym kierunku, po kilku sekundach obiekt pojawił się w podobnym miejscu gdzie straciłem go z oczu i w tym samym tempie i przeciwnym kierunku, przeleciał w linii prostej gdzie na kącie około 45% z lewej, jak by się rozpłynął.