[XXI PIĘTRO] Witam serdecznie załogę Fundacji i pozdrawiam. Od dziecka interesowały mnie paranormalne sprawy , duchy ,demony ,sny prorocze itd co pchało mnie do horrorów byłam ich wielka fanką jak i fanka strefy 11 (ten program stworzyła kiedyś Fundacja Nautilus przyp. FN) czy Waszej strony itd. Sądzę, że moja historia bardzo Was zainteresuje. Od pewnego czasu miewałam stany depresyjne spowodowane stresem życiowym i koszmarami sennymi typu rozmowy ze zmarłymi. Nie wiedziałam jak je interpretować, nie potrafiłam pogodzić się z tym zrozumieć itd. Szukałam pomocy wszędzie. Brano mnie pól serio a rzeczy jednak sie działy, w koło bliskich szerzyłam postrach ,niepokój ,zmartwienie lecz dalej byłam sama z tym problemem.Na jednym z forum powiedziano mi zacznij się modlić, pytać i słuchaj co Bóg ci odpowie.Jak mam słuchać Boga -to nie możliwe.
Na drugi dzień ojciec moje znajomej dał mi książkę religijną, która tłumaczyła co to modlitwa krok po kroku ,słowo po słowie -zrozumiałam co to znaczy słuchać Boga ,że nie wiedziałam co mówię bo nie znałam znaczenia prostej a tak ważnej wykutej za dziecka regułki na pamięć (Ojcze Nasz-jedyna pozostawiona podobno modlitwa przez samego Jezusa ).
Potem dostałam kolejną i tu zaczyna sie cała historia.Leząc około 11 na wieczór z książką przed nosem poczułam piekny zapach, moim zdaniem białych róż znikąd .Szukałam go wszędzie .Ani to moje perfumy,proszek płyn do prania odświeżacz no nic kompletnie .Pomyślałam, że już na prawdę chyba szaleję .Temat religii, Boga + tajemniczy zapach tak mnie zainteresował, że to chłonęłam jak gąbka .Kupiłam Biblię,krzyż który powiesiłam na ścianie i nagle w domu pojawiły mi się przeżroczyste kule, które tylko widac było w telefonie na kamerce a nie gołym okiem.Szafa biegała sama po pokoju stąd bawianie sie moje kamerką i odkrycie śmigających po pokoju kul jasnych świetlistych śmigających jak wariatki.Pobiegłam przerażona bo bałam się jak nie wiem co po księdza ,lecz wystraszył się i kazał mi czekać do kolędy,oczywiste strach mi nie pozwalał a pocieszał mnie tym ze zło sie o mnie upomina bo wkraczam na dobrą drogę.
Dostałam wode święcona ,sól i z chłopakiem pochlapalismy i posypaliśmy rogi pokoju a po środku odmówiliśmy modlitwę Ojcze Nasz + modlitwę do Michała Archanioła i tu szok , chłopak tak sie dusił poczas modlitwy że aż siniał, po rytuale czół zapach ten co ja i tak ,jak ja szukał go po całym mieszkaniu nie znajdując żródła i nie wierząc mi że ja go nie czuję choc juz kule i biegającą szafę widział .Oprócz tych przygód chodziłam od tego czasu do kościoła w Bojkowie ,maleńki kośćiółek słynny na maksa z uzdrowień i pięknych mszy.Tu dopiero sie działo u mnie.Przed snem pewnego razu przymknęłam tylko oko do ułożenia się do snu i zobaczyła Jezusa w złotych szatach na pustyni stojącego przed Jeziorem .Stawiał nogę na wodę i spojrzał z uśmiechem na mnie .Przeraziłam się na maxa. Potem widziałam Go wyłaniającego się z ramy obrazu a ostatnim razem nachylającego się nad moim łóżkiem .Można by rzec, że widziałam Jezusa :)
Piszę to Wam bo akurat 12 będzie taki wątek a filmik z kulami mam nagrany -mały dowodzik że nie kłamie .Koszmary minęły ja wierzę mocniej a Jezus mi sie objawił jak przestało mi się chcieć mieć cokolwiek i kogokolwiek prócz tego co mam.Nazwałam to chorobą WIĘCEJ moim zdaniem niszczy ona nas i świat prowadząc do tego co wymyka się już nam spod kontroli bo wirus sie uodparnia .