[…] Drogi Nautilusie! Moja młodsza o jedenaście lat siostra parę lat po nagłej i niespodziewanej śmierci mamy miała proroczy sen. Przyjechała samochodem pod dom ,w którym mieszkali rodzice i widzi, że w kuchni pali się światło a ojciec przecież jest w pracy. Biegnie do mieszkania ,widzi mamę siedzącą przy stole i mówi do niej :
- Mamo… przecież ty umarłaś… skąd się tu wzięłaś?!
Mama: - opowiadasz bzdury, ja wcale nie umarłam, ja byłam na wycieczce z moją siostrą [zmarłą 9 lat wcześniej] i z moim bratem [żyjącym w tym czasie]. Płynęliśmy statkiem i na pełnym morzu brat nam uciekł. Zepsuł nam całą wycieczkę. Ja sobie z nim porozmawiam.
A mamy brat właśnie walczył ze śmiercią. Miał rozlaną ślepą kiszkę i zapalenie otrzewnej. W końcu wykaraskał się z tego, ale nie na długo. Za parę lat dostał raka i zmarł.
Tym razem ich wycieczka doszła do skutku.
Drugi dziwny sen mojej siostry.
Jest w domu rodziców i ktoś dzwoni do drzwi. Otwiera i widzi mamę z bukietem róż.
- Mamo, skąd się wzięłaś, przecież nie żyjesz?! - mówi .
A mama na to :
-Pracuję w pięknym ogrodzie, zajmuję się różami. Ja tutaj [ na Ziemi ] już zostanę ale teraz-popatrzyła się na zegarek -śpieszę się.
Myślę, że czekało ją już ponowne wcielenie i przyszła o tym powiedzieć.
Serdecznie pozdrawiam. Barbara