Dziś jest:
Niedziela, 6 kwietnia 2025

Nie ma lustra, które by lepiej odbijało człowieka niż jego słowa.
/Juan Luis Vives/

XXI Piętro
HISTORIE PRZESŁANE PRZEZ ZAŁOGANTÓW
Wyślij swoją historię - kliknij, aby rozwinąć formularz

Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie.
Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie



Przeskok czasu
Nie, 10 gru 2023 22:16 komentarze: brak czytany: 1692x

Od jakiegoś czasu przeglądam z zainteresowaniem Państwa stronę. Jako, że staracie się przekazywać fakty, a nie opinie postanowiłem podzielić się historią, którą przeżyłem jako licealista. W czasach licealnych sporo chodziłem po górach. Należeliśmy do jeleniogórskiego klubu turystycznego, którego szef zaraził nas pasją nie tylko do wędrówek, ale również do zbierania minerałów i eksploracji starych .......

czytaj dalej


Od jakiegoś czasu przeglądam z zainteresowaniem Państwa stronę. Jako, że staracie się przekazywać fakty, a nie opinie postanowiłem podzielić się historią, którą przeżyłem jako licealista.

W czasach licealnych sporo chodziłem po górach. Należeliśmy do jeleniogórskiego klubu turystycznego, którego szef zaraził nas pasją nie tylko do wędrówek, ale również do zbierania minerałów i eksploracji starych sztolni. W ramach jednej z wycieczek wybraliśmy się z kolegą do kopalni "Stanisław" w Górach Izerskich na poszukiwania kryształów górskich. Gdy już wykuliśmy ze skalnej ściany sporo ładnych okazów postanowiliśmy zjeść kanapki i napić się herbaty. Spojrzałem na zegarek - dochodziła szesnasta, co znaczyło, że mamy bardzo mało czasu, by złapać ostatni autobus i przed zmrokiem wydostać się z gór. Poinformowałem o tym kolegę, który szybko zaczął zbierać się do drogi. Jakież było moje zdziwienie, gdy za chwilę ponownie spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że jest dopiero czternasta! Taka godzina powinna być, gdyż przyjechaliśmy do Jakuszyc rano, a poszukiwania nie były zbyt długie.

Oczywiście moją historię można skwitować  wzruszeniem ramion i wytłumaczyć zwykłym błędem przy spojrzeniu na zegarek, gdyby nie to, że w historii uczestniczyła druga osoba, w której informacja, że dochodzi szesnasta nie wzbudziła żadnych oporów. Dodam, że zegarek był mechaniczny, co wyklucza możliwość wyświetlenia się błędnego czasu - jak czasem ma to miejsce w smartfonach. Jestem w 100 % pewien tego, że pierwotnie zegarek pokazał późniejszą godzinę.

W smartfonach moim i żony współcześnie też miałem kilkakrotnie podobną historię, ale tutaj zakładam, że przyczyną jest błąd sygnału odbieranego przez urządzenie - widziałem moment, kiedy  wyświetlany czas zmienia się na wyświetlaczu na ten "prawdziwy".

Jako, że historia sprzed lat jest nieprawdopodobna, zna ją zaledwie kilka najbliższych osób, ale może będzie interesującym wkładem do Archiwum.

Pozdrawiam serdecznie, proszę o zatrzymanie mojego nazwiska do wiadomości Fundacji.

--
Pozdrawiam serdecznie
[...]

/e-mail dostaliśmy 27 grudnia 2019/





zwiń tekst



UFO NAD WARSZAWĄ 13 października 2019 i PRZELOT DZIWNEGO BALONU METEO
Nie, 10 gru 2023 22:16 komentarze: brak czytany: 2884x

Przesyłam Państwu do analizy nagranie obiektu jaki udało mi się zarejestrować aparatem Sony HX300 w dniu 16.09.2018 w godzinach popołudniowych. Obiekt pomimo cech balonu meteo pod względem charakterystyki lotu go nie przypomina z powodu na "ociężały lot" prawdopodobnie spowodowany ciężkim ładunkiem z którym skacze góra-dół, a sam przelot trwał niezmiernie długo, lot bardzo powolny. Może znacie Państwo.......

czytaj dalej


Przesyłam Państwu do analizy nagranie obiektu jaki udało mi się zarejestrować aparatem Sony HX300 w dniu 16.09.2018 w godzinach popołudniowych. Obiekt pomimo cech balonu meteo pod względem charakterystyki lotu go nie przypomina z powodu na "ociężały lot" prawdopodobnie spowodowany ciężkim ładunkiem z którym skacze góra-dół, a sam przelot trwał niezmiernie długo, lot bardzo powolny. Może znacie Państwo jakieś podobne przypadki obserwacji takich obiektów i potraficie udzielić odpowiedzi na pytanie czym jest w/w obiekt ?
Pozdrawiam

[...]

 

From: [...]
Sent: Wednesday, December 18, 2019 5:44 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Pytanie

Witam, dnia 13 października 2019r w godzinach południowych nad Warszawa, w okolicach Muzeum Narodowego, al Jerozolimskie widziałem coś bardzo wysoko, stało to w miejscu około 20 minut, później przestałem to obserwować, na drona to nie wygląda, na balon też, proszę zerknąć, w załączniku przesyłam krótki filmik i powiększony screen z filmiku


... film poniżej.

 

[...]

Chcialbym sie jeszcze z Panstwem podzielic, dwoma sprawami jedna dotyczy UFO a druga pewnego miejsca w mojej miejscowosci a mieszkam w Piechowicach w malej miescinie pod Karkonoszami miedzy Jelenia Gora a Szklarska Poreba.

 Zaczne od poczatku, nie wiem czy Panstwo pamietaja lub maja informacje o tym, ze w 1993 roku (chyba nie pomylilem daty)ludzie nad Sudetami (Mirsk, Swieradow Zdroj itp) obserwowali dziwne swiatla, ktos nawet mowil ze widzial pojazd (posiadam artykul z gazety "Miliarder", ktora byla kiedys wydawana, dzis wieczorem bede mial skaner to przeskanuje Panstwu artykul i wysle)niby mialy to bys swiatla z dyskotek z Czech, ale w czechach w Harrachovie nie bylo wtedy podobno dyskoteki, ktora by puszczala takie swiatal, to samo widzieli Czesi i mysleli, ze to z Polski, dziwne tez bylo to ze nie bylo zadnych smug na niebie, tylko siwatla ktore wirowaly. Przedstawilem Panstwu to wydazenie z 93 roku bo pare lat pozniej byl to chyba rok 1999 albo 2000 nie pamietam wracalem z dziewczyna w walentynki z Pizzeri, ktora znajduje sie w Sobieszowie-miejscowosci oddalonej o 3 km od Piechowic, bylo kolo godziny 21 szlismy droga wogole nie oswietlona, po prawej sa pola, laki szeroki na jakies 500 m pozniej jest droga, a po prawej lekko wznoszaca sie laka na calej dlugosci drogi, ktora ma szerokosc kolo 100 m pozniej jest las na gorze dosc wysoko, zaslania cale Karkonosze. Szlismy spokojnie ale nagle spojzalem w gore i zoabczylem swiatla byly koloru bialo pomaranczowego, dosc szeroki kolo 30 metrow unosily sie na oko mniej wiecej 80 metrow nad nami, myslalem wlasnie ze to swiatla z dyskoteki ale zadna dyskoteka w sobieszowie wtedy nie miala swiatel, w Jeleniej Gorze tak samo zreszta do Jeleniej jest 20 km od Piechowic, o CZechach nie ma co mowic bo cale Karkonosze je zaslaniaja, a w Piechowicach nie ma dyskoteki, swiatla byly dziwne skladaly sie z duzej kuli w srodku i malych ktore byly po bokach, cala kula sie krecila, nie bylo zadnej smugi ktora by sugerowala ze sa to jakiekolwiek swiatla z dyskoteki choc jak pisalem wyzej jest to niemozliwe, a druga sprawa bylo to ze unosily sie ponizej lini lasu ktory jest po prawej stronie a powyzej drzew ktore rosna przy drodze, troche sie przestraszylismy bo te swiatla szly za nami, obeserwowalismy je kolo 15 min pozniej zniknely, do dzis nie wiem co to bylo tym bardziej ze minelo 6, 7 lat a od zdarzen w mirsku juz 13 i nigdy sie to nie powtorzylo-takie swiatla, w zalacznikach zamieszczam moje skrome szkice.

Druga sprawa sa groty ktore znajduja sie w Piechowicach, a ktore podobno zostaly wykute podczas II wojny swiatowej, opowiada sie (podobno sa swiadkowie) ze odczas drugiej wojny z fabryki ktora znajduje sie niedaleko tych grot zbudowano podczas jednej nocy tory i wyjechal z fabryki pociag z dwunastoma wagonami zlota skarbow ktore kradli Niemcy itp wjechal w gore specjalnie usypana i wraz z zaloga zostal w niej zasypany podobno te groty prowadzily do wagonow ale bylo wszystko zaminowane zalane woda, ale mozna bylo do nich wchodzic nie byly zamkniete nigdy, ale pare lat temu zaczeto kopac cos na tej gorze zaczeto szukac, teren byl zamkniety, podobno sa zdjecia satelitarne czy cos takiego ktore ukazuja 12 rownych figur pod ziemia (wagony?) zadko tam chodze ale jak tam bylem 3 lata temu to sie bardzo zdziwilem bo groty zamurowano!!! wstawiono krate zalano woda i napisano kartke ze to dlatego ze tam sa nietoperze!!! tam nigdy nie bylo nietoperzy! no moze pare jak w kazdej grocie itp ale zawsze bylo otwarte a teraz zamurowane i zalane woda na jakis 0,5 , 1 metr, dziwne to jest, czyzby ktos cos tam znalazl pocichy wykopal zamknal wszystko i uciszyl sprawe? Nie jestem pewien na 100% ale sa ludzi ktorzy podobno znaja jakies miejsca gdzie byly zawory ktore w razie odkrecenia mialy zalac wszystko pod ziemia, kiedys w gazecie byl artykul ze jakis piechowiczanin- skromny czlowiek mial ule (pisze mial bo nie wiem czy dalej ma i czy zyje) i jakos tak z dnia na dzien stawal sie bogatszy kupil sobie nowe auto? dziwne moze wiedzial jak tam wejsc, nie wiem co o tym sadzic, ale byly tez programy w telewizji w lesie sa jakies dziwne ujecia wodne. Cos tam musialo byc bo kazdy o tym wie lub slyszal ze podczas wojny w ciagu jednej nocy wjechal tam pociag ze skarbami i zostal zakopany troche to dziwnie brzmi ale Niemcy robili wszystko aby ukrasc nagrabione skarby, przesle Panstwu zdjecia tych grot, moze cos Panstwo o tym slyszeli. To by byly te dwa tematy ktore chcialem poruszyc, ale mam jeszcze pytanko dotyczace Danikena a w sumie dwa, pierwsze odnosi sie do tego co mi Panstwo napisali ze Daniken powiedzial ze w najblizszych latach planowane jest spotkanie-kontakt ziemian z obca cywilizacja, skad on mial ta informacje i czy to ludzie maja sie skontaktowac z nimi czy Oni z nami i w jaki sposob, a drugie pytanie dotyczy jego czatu ktory byl zapisany jak on znajdowal sie w Polsce a dokladnie jego odpowiedzi o tym ze chyba sie domysla gdzie moze byc dowod odwiedzic Ziemi przez obca cywilizacje w zmierzchlych czasach, ale religia zabrania sie tam dostac do tego miejsca coz to za miejsce bo chyba o tym nie slyszalem?

 dziekuje i pozdrawiam

 [...]



x



zwiń tekst



Widziałem dziwny obiekt o trójkątnym kształcie.. miałem wtedy 8 lat!
Pon, 20 sie 2018 08:58 komentarze: brak czytany: 3376x

[...]  ta sytuacja miala miejsce kiedy mialem ok 8 lat ;). Mianowicie stalem z paroma kolegami przed klatka mojego bloku w ktorym mieszkam i rozmawialem na jakis temat ,chyba wlasnie pokrewny tematom typu straszne opowiesci itp spogladajac w niego na bardzo duzej wysokosci dostrzeglem dziwny obiekt o trójkatnym ksztalcie swiecacy pomaranczowym i żółtym swiatlem ,po wskazaniu tego obiektu koledze zaniepokojony.......

czytaj dalej


[...]  ta sytuacja miala miejsce kiedy mialem ok 8 lat ;). Mianowicie stalem z paroma kolegami przed klatka mojego bloku w ktorym mieszkam i rozmawialem na jakis temat ,chyba wlasnie pokrewny tematom typu straszne opowiesci itp spogladajac w niego na bardzo duzej wysokosci dostrzeglem dziwny obiekt o trójkatnym ksztalcie swiecacy pomaranczowym i żółtym swiatlem ,po wskazaniu tego obiektu koledze zaniepokojony odbiegal od tematu nie potrafiac tego wyjasnic (zaznaczam ze byl starszy ) .Wspomnienie to jest bardzo przelotne ale jak widac wzbudzam
zainteresownie parapsychologia itp od dziecinstwa .
Oto rysunek opisywanego obiektu :





From: [...]
Sent: Friday, December 20, 2019 9:34 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: kontakt

Witam
w zalaczniku zdjecie obiektu ktore obserwowalem z 30 moze 50 m . Obserwacja trwala okolo 5 do 10 minut. Natomiast to zostalo zrobione z odleglosci okolo 100 do 200 m . Jest to zdjecie wykadrowane z mini filmu o dlugosci 2 sec w formacie 4k.
Pozdrawiam
Piotr




Poniżej jeszcze jedna ciekawa relacja, która pochodzi sprzed kilkudziesięciu lat.




zwiń tekst



Duch w mieszkaniu
Nie, 10 gru 2023 22:16 komentarze: brak czytany: 2627x

[...] Mając 18 lat mieszkałem jeszcze z rodzicami w zwykłym mieszkaniu w bloku. Któregoś dnia położyłem się spać zwyczajowo ok. 21:30, oczywiście trzeźwy. Jako sportowiec stroniłem od wszelkich używek poza kofeiną. Co istotne w tej historii spałem w tym okresie na podniesionej do góry wersalce niczym w kojcu, między ścianą a siedziskiem. Zresztą jeśli tylko u kogoś spotkam takie łóżko, chętnie śpię.......

czytaj dalej


[...] Mając 18 lat mieszkałem jeszcze z rodzicami w zwykłym mieszkaniu w bloku. Któregoś dnia położyłem się spać zwyczajowo ok. 21:30, oczywiście trzeźwy. Jako sportowiec stroniłem od wszelkich używek poza kofeiną. Co istotne w tej historii spałem w tym okresie na podniesionej do góry wersalce niczym w kojcu, między ścianą a siedziskiem. Zresztą jeśli tylko u kogoś spotkam takie łóżko, chętnie śpię w ten sposób (rysunek w załączeniu).

Około godz. 22 (jak się dowiedziałem następnego dnia) usłyszałem metaliczny brzęk. Coś metalowego spadło na wyłożoną kafelkami podłogę w kuchni. Nic nadzwyczajnego - nóż, łyżka, miska, czasem coś wypadnie nam z rąk.

Jakąś chwilę po tym, usłyszałem nad sobą ciężkie, bardzo nieprzyjemne sapanie, klika oddechów i poczułem jak podniesione siedzisko wersalki dopycha się do mnie. Ewidentnie ktoś nade mną stał i jakby wbijał kolana. Było to dokładnie takie samo uczucie, które pamiętam z dzieciństwa. Wyjątkowo nie lubiłem, kiedy po drugiej stronie łączonego siedzenia w autobusie, np. takiego
http://www.garnek.pl/sebzio/29529472/wnetrze-autobusu-jelcz-m11-2641

ktoś siadał za moimi plecami i jako silniejszy mnie przepychał.
Chociaż miałem włącznik lampki na wyciągnięcie ręki byłem tak sparaliżowany, że jej nie włączyłem, żeby sprawdzić co to. Tak samo jak nagle to coś przyszło, tak i zniknęło.

Następnego dnia rozmawiałem o całym zdarzeniu z ojcem, który powiedział, że po tym jak usłyszał brzęk w kuchni przeszedł do niej ze swojego pokoju. Na środku podłogi znalazł leżącą pokrywkę od maselniczki. Sama maselniczka stała bezpiecznie na stole i nie było możliwości, żeby pokrywka sama spadła lub np. ześliznęła się. Coś ją podniosło i opuściło dobre 1,5 metra dalej. Maselniczka wyglądała prawie dokładnie tak:
https://www.empik.com/kela-maselniczka-baldo-srebrny-18-5x12-5x5-5-cm-kela,p1188375652,dom-i-ogrod-p
z tą różnicą, że nasza była jakby odwrócona do góry nogami - była pojemnikiem, do którego wkładało się masło i zalewało wodą, żeby się nie psuło.

Pozdrawiam

[...]

/poniżej grafiki przysłane przez autorkę e-maila/




zwiń tekst



Sen o tragicznej śmierci Piotra Staraka
Nie, 10 gru 2023 22:17 komentarze: brak czytany: 3205x

[...] Drogi Nautilusie.Pisze z nadzieja ze tu znajde odpowiedz.W noc zaginiecia pana Piotra Staraka mialam sen.Widzialam go we snie. To byla forma obrazu z informacja ze niezyje. Pamietam ze zasmucilam sie w tym snie. Pomyslalam tez o jego żonie. Oczywiscie jak sie obudzilam to tego nie pamietalam ale w momecie przeczytania wiadomosci ze jest poszukiwany zamarłam...A obraz ktory widzialam we snie .......

czytaj dalej


[...] Drogi Nautilusie.
Pisze z nadzieja ze tu znajde odpowiedz.
W noc zaginiecia pana Piotra Staraka mialam sen.
Widzialam go we snie. To byla forma obrazu z informacja ze niezyje. Pamietam ze zasmucilam sie w tym snie. Pomyslalam tez o jego żonie. Oczywiscie jak sie obudzilam to tego nie pamietalam ale w momecie przeczytania wiadomosci ze jest poszukiwany zamarłam...
A obraz ktory widzialam we snie to obraz ktory byl na jego uroczystosciach zalobnych...
Pomocy. Co sie stalo? Jakby na to nie spojrzec to jest niemozliwe ale jednak sie wydarzylo.
[...]





zwiń tekst



Ufo nad Starachowicami 12.12.2019
Wt, 14 sie 2018 16:41 komentarze: brak czytany: 2157x

[...] Szanowni państwo, Dnia 12.12.2019 (dzisiaj) W Starachowicach został zauważony obiekt przypominający swoim kształtem ufo. Obiekt poruszał się wolno w  dół. Na początku była widoczna tylko biała kula po czym zauważalne było na jej szczycie coś czarnego  . Wykonane zostały tylko 3 zdjęcia bo obiekt nagle zniknął za chmurami .Zdjęcie zostało wykonane w zbliżeniu X8 (telefonem xiaomi redmi note 7.......

czytaj dalej


[...] Szanowni państwo, Dnia 12.12.2019 (dzisiaj) W Starachowicach został zauważony obiekt przypominający swoim kształtem ufo. Obiekt poruszał się wolno w  dół. Na początku była widoczna tylko biała kula po czym zauważalne było na jej szczycie coś czarnego  . Wykonane zostały tylko 3 zdjęcia bo obiekt nagle zniknął za chmurami .
Zdjęcie zostało wykonane w zbliżeniu X8 (telefonem xiaomi redmi note 7 potem jeszcze raz zbliżone )
     Co ciekawe dnia 18.08.2019
W Starachowicach kilometr od lotniska został zauważony podobny  obiekt . Jeden z użytkowników opisał ta historię na waszej stronie.
Dołączam zdjecia
(Powiększenie X8 i większe )











zwiń tekst



Obserwacja UFO z 1954 roku
Nie, 10 gru 2023 22:17 komentarze: brak czytany: 1034x

Pragnę podzielić się swoimi obserwacjami, które mogą potwierdzać hipotetycznie, istnienie niezidentyfikowany obiektów.W roku 1954, pełniąc służbę wojskową w 14 Eskadrze Dowództwa Wojsk Lotniczych w Warszawie - lotnisko na Bemowie, doświadczyłem zjawiska nieznanego mi  dotychczas.Był słoneczny dzień prawdopodobnie w okresie od maja do sierpnia 1954 r,Na niebie w godzinach popołudniowych ujrzałem.......

czytaj dalej


Pragnę podzielić się swoimi obserwacjami, które mogą potwierdzać hipotetycznie, istnienie niezidentyfikowany obiektów.
W roku 1954, pełniąc służbę wojskową w 14 Eskadrze Dowództwa Wojsk Lotniczych w Warszawie - lotnisko na Bemowie, doświadczyłem zjawiska nieznanego mi  dotychczas.
Był słoneczny dzień prawdopodobnie w okresie od maja do sierpnia 1954 r,
Na niebie w godzinach popołudniowych ujrzałem świecący - biały punk, nieco większy od świecącej gwiazdy.
Z zainteresowaniem obserwowałem nieruchomy obiekt.
Po nie utrwalonym w mojej  pamięci czasie ( myślę że to było ok 10 min ) obiekt nagle zaczął nabierać prędkości zmieniając barwy od jasno żółtej do  purpurowej i granatowej . Obiekt z środkowego nieboskłonu w paru sekundach zniknął za horyzontem, zmieniając  barwę .Z taką prędkością nie porusza się żaden pojazd ziemski.
Ale nie tak się to skończyło.
Po niedługim czasie w tym samym miejscu zobaczyłem identyczny obiekt.
Chcą uzyskać pewność, że obiekt się nie porusza, poszedłem do hangaru i biorąc krawędź bramy za punk odniesienia - ustaliłem, że obiekt się nie porusza..
 Obserwując obiekt   w identyczny sposób jak poprzednio, po pewnym czasie obiekt zniknął za horyzontem zmieniając barwy.
Tak więc nie była to fatamorgana. Trudno określić, czy był to ten sam obiekt, który obiegł kulę ziemską, czy inny- drugi.
 Znane mi obecnie statki powietrzne lub inne urządzenia latające rakietowe, nie mają takich właściwości. Rakiety ciągną za sobą warkocz płomienia odrzutu i nie zmieniają barwy Nie wiem, czy drugi zauważony obiekt był tym samym obiektem, ale znajdował się w tym samym miejscu na niebie.

Jestem przekonany,że niedające się racjonalnie wytłumaczyć zjawisko, to działanie paranormalne.

[...]





zwiń tekst



Metaliczny obiekt o kształcie ludzkiego oka.
Wt, 7 sie 2018 02:09 komentarze: brak czytany: 4791x

[...] Witam, zobaczyłem teraz artykuł na waszej stronie o mezczyznie ze Stanow, który przywolal telepatycznie ufo i z góry przepraszam za moja gramatykę. Kilka lat temu był to chyba rok 2014 lub 2013 zobaczyłem gdzies w internecie film na, którym facet przywoluje telepatia takie obiekty i gdzies jeszcze na stronie ntv wywiad z kims kto mowil jak to zrobić, żeby wyobrazac sobie niebieski trojkat na.......

czytaj dalej


[...] Witam, zobaczyłem teraz artykuł na waszej stronie o mezczyznie ze Stanow, który przywolal telepatycznie ufo i z góry przepraszam za moja gramatykę. Kilka lat temu był to chyba rok 2014 lub 2013 zobaczyłem gdzies w internecie film na, którym facet przywoluje telepatia takie obiekty i gdzies jeszcze na stronie ntv wywiad z kims kto mowil jak to zrobić, żeby wyobrazac sobie niebieski trojkat na czarnym tle i się kompletnie skoncentrować.


Pewnego dnia bedac na spacerze poszedłem w takie ciche miejsce posrod drzew i zrobiłem tak i mowilem konkretnie do plejadian, ze mam na imie Przemek , jestem z planety ziemia i proszę o kontakt. Nigdy nikomu z bliskiego otoczenia o tym nie opowiadałem i nie opowiem bo każdy wzial by mnie za wariata.

Po jakiejś minucie otworzyłem oczy i spojrzałem na wprost siebie i nad orlenem popniewaz jestem z plocka zobaczyłem na niedużej wysokości nie tak daleko obiekt ciemny, metaliczny w ksztlacie ludzkiego oka, stal nieruchomo w miejscu przez chwile i powolutku zaczal w pionie schodzić na dol ale troszeczkę i zaczal powoli leciec w moja prawa strona az zniknal mi za drzewami i do tego na lewej krawerdzi tego obiektu migalo błękitne swiatlo , zapalalo się i gasło , gdy obiekt znikl mi już z pola widzenia obrocilem się do poprzedniej pozycji bo sledzac go wzrokiem az obrocilem się o 45 stopni i wtedy zobaczyłem, ze z tego samego miejsca leci drugi taki sam identyczny tylko trochę szybciej goniac tamtego i na tym drugim obiekcie te swiatelko było już caly czas zapalone na lewej krawędzi. Pozdrawiam

[...]

I jeszcze jeden z e-mail z naszej poczty.

[...] 1,5 miesiąca nie mogłem dojść do siebie po tym co zaszło 6 lipca. Ktoś od Was napisał do mnie że nigdy przez 30 lat waszej działalności nigdy nie mieliście i nie znaliście takiego przypadku. No to teraz znacie. Ja też nigdy bym się nie spodziewał że takie coś mnie spotka... Twierdzicie że to co fotografuję nie ma nic wspólnego z tym co ja czuję... Nieprawda to wszystko ma ze sobą ścisły związek. Od zdjęć aż po telepatię wszystko się ze sobą łączy. Wystarczy że wezmę aparat i to już może prowokować. Dlaczego? No to zależy co się myśli... To nie jest zabawa to jest cholernie poważna sprawa. Omal nie przypłaciłem tego życiem. Chcecie mi powiedzieć że fotografowanie nie ma nic wspólnego z tym co ja czuję? To od kiedy wyjściu z psem ma się 2 tygodnie gorączkę a nie ma się grypy... kompletnie niczego... miałem takie straszne lęki że bałem się wyjść z domu aby znowu to coś się mnie nie przyczepiło.

I tak to przychodziło do mnie do domu czułem to. Nikomu tego nie życzę. A tym wszystkim odważnym radzę wziąć wylać lodowatą wodę na głowę zanim zaczną się tym interesować. Nie wiem co to jest i co kryje się za zjawiskiem/ami ufo. Dlatego radzę poważnie uważać. Człowiek się tego nie spodziewa. Ja nie chcę skończyć w psychiatryku... Bo lekarze w to nie wierzą... Ale tych wszystkich sceptyków zwłaszcza psychiatrów i psychologów zapraszam do naprawdę nawiedzonych domów i wtedy zobaczymy jacy są odważni i czy takie zjawiska nie istnieją... Nawiedzony dom w Myszkowie. Jak informuje fanpage Opuszczone Zagłębie - Nic tak nie rozpala zmysłów jak nawiedzony dom z mroczną historią w tle. W Myszkowie, przy jednej z głównych dróg znajduje się ponoć jedno z najsłynniejszych nawiedzonych miejsc w naszym województwie. Według opowieści ludzi, dom został wybudowany 40 lat temu przez dwóch samotnych braci - Zygmunta i Jerzego. Starzy kawalerowie byli "opanowani manią fantastyki i ufologii".

W środku budynku przeprowadzali seansy spirytystyczne, "próbowali nawiązać kontakt z obcymi cywilizacjami"(tutaj dodam coś od siebie: tak jak ja ale bez seansów spirytystycznych tylko za pomocą myśli a to jest różnica). Próby zakończyły się niepowodzeniem, a dla samych braci miały tragiczne skutki. Oboje trafili do szpitala psychiatrycznego. Podobno jeden z nich, nadal tam przebywa. Drugiemu udało się uciec, jednak jedynie po to by popełnić w swoim domu samobójstwo. Podobno ludzie widzieli tu zjawy czy tajemniczą postać polerującą powybijane szyby. W internecie krąży też kilka innych wersji historii tego budynku, mniej popularnych od powyższej - o samobójstwach, rodzinie która zginęła w wypadku i również o tym, że tak naprawdę nikt tam nigdy nie mieszkał. Tak tym to właśnie może się zakończyć. Nigdy nie wiadomo co lub kto kryje się za zjawiskiem ufo... Nikt mi nie chciał pomóc nawet Jackowski. A dzwoniłem i prosiłem... Pozdrawiam

[dane do wiad. FN]



zwiń tekst



Atak nocnej zmory
Sob, 4 sie 2018 18:04 komentarze: brak czytany: 2236x

Posiadam ciekawe informacje w temacie dotyczącym ataku nocnej zmory. W domu rodziców na końcu korytarza na lewo są drzwi do sypialni rodziców, a na przeciwko nich po prawej stronie są drzwi do łazienki. Natomiast sam korytarz na wprost od razu za wspomnianymi drzwiami kończy się ślepo wbudowaną szafą. Zatem stojąc na wprost przed szafą, po lewej i po prawej stronie ma się drzwi do pomieszczeń. Szafa.......

czytaj dalej


Posiadam ciekawe informacje w temacie dotyczącym ataku nocnej zmory. W domu rodziców na końcu korytarza na lewo są drzwi do sypialni rodziców, a na przeciwko nich po prawej stronie są drzwi do łazienki. Natomiast sam korytarz na wprost od razu za wspomnianymi drzwiami kończy się ślepo wbudowaną szafą. Zatem stojąc na wprost przed szafą, po lewej i po prawej stronie ma się drzwi do pomieszczeń. Szafa posiada rozsuwane drzwi, które na całej swojej powierzchni są lustrami. Około godz. 1-2 w nocy byłem w łazience. Natomiast moja Mama niedawno położyła  się w sypialni do łóżka i leżała na boku plecami do drzwi wejściowych. Drzwi były zamknięte.

W całym domu były pogaszone światła oprócz łazienki, w której się myłem. Na następny dzień rano Mama opowiadała, że leżąc w łóżku nagle usłyszała jak otworzyły się do pokoju drzwi i ktoś wszedł. Mama sądziła, że to ja wyszedłem na chwilę z łazienki o coś się spytać lub zapomniałem coś wziąć. Zapanowała jednak cisza i nic się nie działo. W tym momencie Mama zapytała, czy to ja. Mimo to dalej nic się nie działo, żadnej odpowiedzi, cisza. Za chwilę zapytała drugi raz i dalej była cisza, ale czuła, że ktoś stoi w pokoju. W związku z brakiem odpowiedzi Mama zaczęła obracać się na drugi bok aby zobaczyć kto jest w pokoju. Najciekawsze jest to, że gdy wykonała już połowę obrotu i była na plecach to w tym momencie coś na nią skoczyło, przygniotło, złapało za szyję i zaczęło dusić.

Było to tak realne zdarzenie, że Mama była przekonana, że to jest napad na dom. Jednocześnie bała się, że zapewne zaraz mnie złapią w łazience i zrobią wszystkim krzywdę. Utwierdziło ją w tym przekonaniu to, że jednocześnie słyszała rozmowy i śmiechy na parterze domu, tak jakby wiele osób wtargnęło do budynku. Mama próbowała się bronić i zdecydowanie odpędzić napastnika. W pewnym momencie ucisk i duszenie zniknęło. Zniknęły również w tym momencie śmiechy i rozmowy na parterze. Mama od razu po zdarzeniu zauważyła, że drzwi w rzeczywistości były otwarte tak jakby ktoś wszedł do sypialni.

Moim zdaniem był to atak zmory, ale mamy tu do czynienia z dwoma istotnymi informacjami. Po pierwsze zmora zaatakowała w trakcie wykonywania obrotu na drugi bok czekając na moment aż osoba znajdzie się w dogodnej pozycji na plecach. To obala mit o paraliżu sennym. Jednocześnie widać, że zmora potrafi czekać na odpowiedni moment, zatem nie każda pozycja osoby leżącej jest dogodna do ataku. Po drugie aby wejść do sypialni przez drzwi z korytarza, zmora musiała znajdować się choć przez chwilę bezpośrednio przed bardzo dużym lustrem, co z kolei kłóci się z teorią o odstraszających właściwościach tych przedmiotów. Ponadto zagadką pozostają głosy rozmów i śmiechów dobiegających z parteru domu w trakcie trwania ataku zmory. Mama wspominała, że trochę przypominało to sytuację jakby ktoś urządził sobie tam imprezę.

Dane do wiadomości FN.

Pozdrawiam,
[...]




zwiń tekst



Widziałem obiekt UFO o kształcie, który trudno mi opisać...
Pon, 30 lip 2018 00:54 komentarze: brak czytany: 3540x

[...] Witam, na początku powiem że mam mieszane uczucia co do tego ponieważ nie mam żadnego dowodu na to co widziałem, jednak musze komuś to powiedzieć mianowicie wczoraj to znaczy 26 listopada bierzącego roku w miejscowości Mansfield widziałem obiekt i szczerze nie mam pojecia co to było. A jako że widziałem to dosłownie przez 2-3 sekundy ale nie daje mi to spokoju. Jeśli moge to nazwać objektem .......

czytaj dalej


[...] Witam, na początku powiem że mam mieszane uczucia co do tego ponieważ nie mam żadnego dowodu na to co widziałem, jednak musze komuś to powiedzieć mianowicie wczoraj to znaczy 26 listopada bierzącego roku w miejscowości Mansfield widziałem obiekt i szczerze nie mam pojecia co to było.

A jako że widziałem to dosłownie przez 2-3 sekundy ale nie daje mi to spokoju. Jeśli moge to nazwać objektem to z poczatku myślalem że był to samolot który na niskim półapie tóż nad pierwszymi warstwami chmur deszczowych leci wprost nad nami, dodam że jechalem autem wraz z kolega z pracy wiec jechalismy w przeciwnym kierunku do lotu tego obiektu. Po ukazaniu się z za chmur ukazal mi sie przez chwile duzy czarny obiekt o dziwnym ksztalcie ktory ciężko mi opisać słownie. Po bokach dwa jasne białe światła gdy w ostatnim momecie staralem sie przyjrzeć co bardzo mnie zdziwiło zaczeły mnie lekko oślepiać, co do teraz się dziwie ponieważ  to znajdowalo się dość daleko, co jeszcze rzucilo mi się w oczy to to że to było czarne i jako że nie bede ukrywał ale ogladam z czystej ciekawosci państwa filmy na yt jak i nagrania obiektow tak z takim sie jeszcze nie spotkalem.

Bylem w aucie wiec nie wiem czy moglo by cos byc slychac lecz co odczulem to troche takie cisnienie jak by wzroslo. Chcialem zrobic zdjecie ale zdazylem wlaczyc aparat ale to bylo juz po za zasiegiem widzenia. Na obiekcie nie widzialem nic oprócz moze dwóch trzech lini wygladalo jak laczenie tak jak by. Oczywiscie mam mnustwo niewiadomych ktore nurtuja mnie nastop, np czy to moze jakis nowy model samolotu, ale zaraz pytam, ale przeciez to bylo wieksze od samolotu plus cale byle czarne i lecialo zbyt wolno. Swiatla nie byly osadzone tak jak w samolocie i nie mrugaly naprzemiennie i oba byly wiale oraz byly bardzo jasne. Nie widzialem ogonu, jesli beda panstwo zainteresowani postaram sie narysowac to co widzialem. Nie wiem co moge wiecej powiedzieć moze tylko to ze nie wierzylem że kiedy kolwiek sam moge cos dziwnego zaobserwować.
Prosze o kontakt może wy pomożecie mi z rozwiazaniem tej zagadki.
Z poważaniem
[dane do wiad. FN]
Mansfield
Anglia



From: [...]
Sent: Friday, November 29, 2019 4:00 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Otwarte niebo nad Podkarpaciem
Importance: High

Serdecznie witam  załogę FN
Próbowałam skontaktować się z Wami poprzez stronę internetową , ze swojego konta, niestety nie mogłam się zalogować.
Pomimo kłopotów ,jak zwykle  informuję Was w pierwszej kolejności, a oto treść :
 
Otwarte niebo nad Podkarpaciem.
Dzisiaj 29.11.1019 rok w godzinach 5:40-5:50 rano doszło do iście ciekawego zjawiska nad Rzeszowem , a konkretnie w rejonie  s-e  miasta. Mój brat   , jak  co dzień wyszedł z psem na spacer. Było jeszcze ciemno , nad wyraz cicho i  bezwietrznie . Gdy spojrzał w niebo zobaczył ciekawy obraz : Fragment rozgwieżdżonego nieba  w postaci koła  i  sznur  świetlistych obiektów  wyglądających tak jak te świecące gwiazdy .Obiekty  poruszały  się bardzo szybko  z kierunku zachodniego na wschód ..Wyglądało na to ,że wydostają się zza chmury  po zachodniej stronie , widoczne są na tle bezchmurnego nieba/ tego w kole/ by znowu zniknąć za wschodnią chmurą/.

Poruszały się na ogromnej wysokości  gdyż początkowo myślał ,że to gwizdy przemieszczają się. To były z pewnością latające obiekty  , a było ich , jak zdążył naliczyć na pewno 30-33/ 3x 10-11/, nie mniej. Poruszały się po linii prostej w jednakowych odstępach jeden za drugim  i  z boku , co czwarty może piąty obiekt miały asystę raz po jednej raz po drugiej stronie. Cały przelot trwał   jakieś  5 minut. Już po przelocie tych kulistych obiektów  zobaczył  samolot pasażerski nadlatujący z całkiem innego kierunku i na wiele niższym  pułapie.

Dzięki temu miał porównanie...Jeśli chodzi o samopoczucie obserwatora  pozostawiam bez  opisu na jego prośbę.
Mój dopisek. Fragment tego nieba  znany mi jest od lat  z różnych ciekawych  zjawisk  dotyczących  przelotów niezidentyfikowanych obiektów latających i nie tylko. Na terenie tym przeszło 20 lat temu doszło do bezpośredniego kontaktu  Obcych Istot  z pewną znaną w Rzeszowie rodziną , a konkretnie chodzi o ojca  i córkę. O tym zjawisku  pisały lokalne  gazety , niestety rodzina nigdy nie chciała oficjalnie opowiedzieć o tym zdarzeniu, zwłaszcza dziewczyna , która wówczas miała 14 lat. Ślad jaki ma na nodze, konkretnie kolanie  ciągle  budzi w niej tamte nieprzyjemne  przeżycia/ obecnie przeprowadziła się do Warszawy/
Pozdrawiam serdecznie załogę FN
[...]
p.s Dzieje się tak dużo na naszym Polskim niebie !!!!! osobiście w tym 2019 roku byłam świadkiem kilku arcyciekawych zjawisk
 
 





zwiń tekst



Są to istoty wysokie, mające dwa metry lub nawet trochę więcej...
Nie, 10 gru 2023 22:18 komentarze: brak czytany: 2374x

Dzien dobry,witam wszystkich serdecznie...Wchodzac dzisiaj na strony Nautilusa natknelam sie na pewien portret zamieszczony w jednym z waszych artykulow… Chodzi tu mianowicie o artykul pt.: PROJEKT KONTAKT I… NIEZWYKŁY WĄTEK Z SERIALU ‘STAROŻYTNI KOSMICI’Dzisiaj, przez przypadek weszlam na taki artykul, poprostu kliknelo mi sie … :) Przewijajac pasek do dolu zwrocil moja uwage obrazek, z twarza kobiety.......

czytaj dalej


Dzien dobry,
witam wszystkich serdecznie...

Wchodzac dzisiaj na strony Nautilusa natknelam sie na pewien portret zamieszczony w jednym z waszych artykulow… Chodzi tu mianowicie o artykul pt.: PROJEKT KONTAKT I… NIEZWYKŁY WĄTEK Z SERIALU ‘STAROŻYTNI KOSMICI’
Dzisiaj, przez przypadek weszlam na taki artykul, poprostu kliknelo mi sie … :) Przewijajac pasek do dolu zwrocil moja uwage obrazek, z twarza kobiety …

[...]




 Chcialabym chetnie cos od siebie dodac,  jesli chodzi o ta zamieszczona na obrazku osobe ... a wlasciwie nie tyle o nia, co chyba o osobnikow prawdopodobnie z tej samej rasy, z ktorymi wydaje mi sie, ze czasami mam do czynienia…

Nie widzialam ich jak dotad realnie, jedynie w snach i podczas jednej medytacji, wiec nie wiem czy moge byc dla was jakimkolwiek swiadkiem… Jednakze to wszytko zaczelo sie jak bylam jeszcze dzieckiem, mialam ok 7 moze 8 lat i wracajac z mama i 2-ka mlodszego rodzenstwa od babci, widzielismy z dosyc bliska obiekt UFO (o tym pisalam wam juz kiedys).

Sa to istoty dosyc wysokie, majace ok 2 metrow, moze nawet troche wiecej - wzrostu. Wygladaja praktycznie jak my - tylko duzo lepiej… :) Ich sylwetki (osobiscie widzialam jedynie meskich osobnikow) chyba najlatwiej przyrownac do sylwetek plywakow, osob uprawiajacych zawodowo plywanie - czyli szerocy w barkach, wysportowani I do tego z idealnymi rysami twarzy. :) Porozumiewaja sie telepatycznie, niesamowicie czystym, jakby szlachetnym i bardzo zwiezlym jezykiem – najczystrza polszczyzna jaka kiedykolwiek slyszalam. Przekazuja informacje bardzo krotko sformuowane, zwiezle ale dosadne, wrecz jakby oszczedzali na slowach. Kazde slowo jest niesamowicie przez nich dobierane. Przebywajac w ich towazystwie (moze dziwnie to zabrzmi) odczuwalam jakbym byla w lekkim stanie zauroczenia, zakochania…. I czulam jakbym sie z nimi bardzo dobrze znala.  Sa oni rasa nam raczej przyjazna. Nigdy nie mialam jakichs negatywnych wzgledem nich odczuc, wrecz przeciwnie… Czasami podczas snow bylam zabierana przez nich do roznych niesamowitych miejsc, ktorych wczesniej nigdy nie widzialam, dopiero po latach widzialam je w telewizji. Zostalam rowniez raz zabrana na jakas planete, pokryta jaso-rozowymi krysztalami… jednakze nie wiem w jakim celu mi ja pokazano… ale byla przepiekna. Towarzyszyla temu rowniez niesamowita muzyka… jakby chóru chlopiecego (troche jak w kosciele)…. O tym snie pisalam chyba nawet kiedys Panu Mirkowi z projektu messing… Co dziwne… ostatnio ogladajac pewien wywiad z bylym agentem CSI, ktory pomagal w naglosnieniu calej sprawy z ujawnieniem UFO przez Marynarke-USA - pokazywal on rozne materialy znalezione na miejscach katastrof/upadkow UFO, I tam pokazany byl rowniez taki sam krysztal, tyko oczywiscie duzo mniejszy… (zdjecie zamiescilam w zalaczniku).

[...]

Pozdrawiam serdecznie,

[...]



 

From :[...]
Sent: Friday, November 22, 2019 12:04 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Projekt KONTAKT

Witam

Jakiś czas temu ok. 3-4 tygodnie temu, w jednym z odcinków Starożytnych Kosmitów była mowa o pierwszym zdjęciu, na którym uchwycono obiekt ufo w 1870 roku w stanie New Hampshire ze szczytu Waszyngtona. Czy zwrócili Państwo uwagę, że sfotografowany obiekt sprzed 149 lat jest łudząco podobny do obiektu z projektu kontakt? Zdjęcie z 1870 roku jest niestety bardzo słabej jakości, jednak i tak widać uderzające podobieństwo między tymi dwoma obiektami. Stożki zwieńczające końce statków są identyczne, z tak samo wklęsłą płaszczyzną stożka i ściętym wierzchołkiem, wybrzuszenia przy końcach i środkowej części znajdują się podobnych miejscach. W środkowej części także znajduje się starożytny znak, jednak zamiast symbolu enso pojawia się buddyjska swastyka. Nawet proporcje pojazdów wydają się identyczne. W załączniku zdjęcia.

Pozdrawiam
[...]






zwiń tekst



Mój kontakt ze zmarłym kolegą - potwierdzenie słów Krzysztofa Jackowskiego
Nie, 10 gru 2023 22:18 komentarze: brak czytany: 1527x

[...] Witam serdecznie,Zawsze czytam z uwaga Wasze artykuly, slucham tez audycje Pana Jackowskiego. Ostatnio Pan Jackowski mial swietna audycje o odpowiedzialnosci jasnowidza, o tym, jaka traume przezywa przekazujac rodzinie informacje o smierci bliskich. Jasnowidzenie to nie zabawa, to ciezkie doswiadczenie obciazajace emocjonalne. Zadal pytanie 'Jak to jest oznajmic cos takiego rodzicom?' I przestrzegal.......

czytaj dalej


[...] Witam serdecznie,

Zawsze czytam z uwaga Wasze artykuly, slucham tez audycje Pana Jackowskiego.
Ostatnio Pan Jackowski mial swietna audycje o odpowiedzialnosci jasnowidza, o tym, jaka traume przezywa przekazujac rodzinie informacje o smierci bliskich. Jasnowidzenie to nie zabawa, to ciezkie doswiadczenie obciazajace emocjonalne. Zadal pytanie 'Jak to jest oznajmic cos takiego rodzicom?' I przestrzegal slusznie wszystkich, ktorzy mysla, ze to taka fajna przygoda. Bo przygoda moze tak, ale nie fajna.

W moim przypadku, doznawalam rozne wizje od najmlodszych lat. Nasililo mi sie to w wieku dojrzewania. Grubo po skonczeniu 30 lat, zostalam bioenergoterapeuta ale bardziej hobbistycznie niz zarobkowo. Chcialabym opisac kilka sytuacji, gdy moje bardzo wyrazne wizje, okazaly sie zmienic zycie osob, ktorych dotyczyly, a mnie bardzo obciazaly psychicznie. Co potwierdza slowa Pana Jackowskiego.

Kiedys, jedna wizja zaczela sie niewinnie. Jestem u mojej fryzjerki, ktora obcina mi wlosy. Wiem, ze za kilka miesiecy bierze slub. I nagle mam wizje jej narzeczonego, ktory jedzie duzym samochoddem i zwozi na dzialke cegly i elementy do budowy domu. Pytam wiec kolezanki fryzjerki, czy buduja dom. A ona mi na to, ze nie. Musialam zrobic glupawa mine. Wiec ona pyta, a dlaczego. Mowie jej, ze po prostu tak mi sie wydawalo. Ze nic takiego. Ze taka jakas glupia mysl mi przyszla do glowy, ze moze beda w przyszlosci budowac sobie dom. Temat sie skonczyl, ale nie dla niej. Jak sie okazalo, tego samego dnia zartowala w domu i opowiadala narzeczonemu, ze moze powinni pomyslec o budowie domu, ze w sumie byloby fajnie, bo gdy przyjda na swiat dzieci.... On wtedy ponoc zbladl. I zaniemowil. Kolezanka nie wiedzac o co chodzi, zapytala co sie dzieje…. I on wtedy jak na spowiedzi przyznal sie, ze jest inna kobieta, ktora oczekuje jego dziecka, i ze on buduje dla nich dom i tylko nie umial i nie potrafil powiedziec o tym tej mojej kolezance fryzjerce, bo on ja w sumie tez kocha…… szok, placz, szloch…zerwanie.... tragedia zyciowa.

Druga wizja; na bioterapie przychodzi pewna pani z corka… i ze zdjeciem drugiej, starszej corki. I zali sie, ze ta druga corka nie dba o siebie, o swoja higiene, ze potrafi brzydko pachniec, ze nie chce sie myc, chodzi w brudnych ubraniach. Dziwne jak na 14-latke, szczegolnie gdy kolezanki obok, wymalowane, flirtuja z chlopakami. A ja mam wizje, ze ta biedna dziewczyna jest molestowana przez wlasnego ojca, widze nawet szczegoly w pokoju, w ktorym to sie dzieje. I jak to powiedziec matce??? Moze to tylko moja chora wyobraznia??? Moze tak nie jest.

Delikatnie wiec podpytuje o kontakty jej z corka, kontakty z ojcem, czy zostaje czesto sama w domu. Matka zrozumiala szybko, co mam na mysli. Zapytala, czy mam na mysli, ze jej corka jest molestowana. Powiedzialam, ze nie wiem, ale niech obserwuje. Szczegolnie niech wezmie pod uwage pokoj, ktory wyglada tak i tak. Wyglad pokoju zgadzal sie w 100%. I okazalo sie, ze maz faktycznie molestowal ta corke. Sprawa trafila na policje, policja do mnie. Problemy, zeznawanie. Jak to wizja? Ale jak? Skad, niemozliwe. Jak to wytlumaczyc???? Skonczylo sie tak, ze corka jako nastoletnia nie mogla sama w tej kwestii nic zrobic, a matka wycofala oskarzenie, bo w koncu maz utrzymywal rodzine. I jak ona potem bez pieniedzy zostanie????? Nie oceniam.

Kiedys byla taka smieszna przygoda. Dzwoni do mnie moja siostra spanikowana, ze po remoncie jej domu, nie moze znalezc waznych dokumentow . Ze zginely, albo zostaly ukradzione. Dokumenty bardzo wazne, ze wzgledu na jej wykonywany zawod. Gdyby odpowiednie instytucje mialyby wydac kopie dokumentow, kosztowaloby to ja kilka tysiecy zlotych. I placze w sluchwawke. Ja jej na to, 'sluchaj ty nie placz, jest taki jeden super jasnowidz, Pan Jackowski, on Ci pomoze. Tysiacom ludzi pomogl. Zaraz Ci poszukam do niego numer telefonu, zadzwon i bez paniki'. Zrobilam sobie popoludniowa weekendowa kawke, i mam wizje, widze te jej dokumenty na strychu jej domu, w plastikowym przezroczystym pudle, przykryte to wszystko jakas niebieska szmata. Dzwonie i jej mowie. Ona na to, ze niemozliwe, bo szukala tam kilka razy i nie ma czegos takiego. To idz jeszcze raz i szukaj niebieskiej szmaty. Poszla i znalazla te wszystkie dokumenty w pudle pod niebieskim kocem!

Moje wizje ostrzegaly mnie tez przed mezczyzna, z ktorym sie kiedys spotykalam. Wydawalo sie to niemozliwym, bo przeciez byl taki troskliwy, kochany, a jednak na boku spotykal sie tez z innymi kobietami. W wizjach widzialam nawet miejsca, w ktorych sie spotykali. Powiedzialam mu to w twarz, ale sie wypieral, wmawial mi, ze mi sie w glowie cos nie tak dzieje, a jednak wszystko wyszlo na jaw i bylo takie jak widzialam…..Bo klamstwo ma przeciez krotkie nogi ;)
A teraz ostatnio…. w piatek w zeszlym tygodniu zmarl na raka moj kolega, z ktorym pracowalam 9 lat w jednej firmie. Znalismy sie dobrze, czesto rozmawialismy o rzeczach nie z tego swiata, o energiach, o modlitwie, o uzdrawianiu. Wiedzial, ze znam sie na  'tych rzeczach' …. Poznalam tez jego siostre, z ktora sie zaprzyjaznilam. W miedzyczasie zmienilam kraj zamieszkania, i nasze kontakty byly coraz bardziej sporadycznie. Wiadomosc o jego smierci mna wstrzasnela, choc wiedzialam, ze zmaga sie z choroba. Dwa dni temu, duch mojego kolegi przyszedl do mnie, nie mam teraz zadnych watpliwosci.

Bylam akurat sama w domu, nagle poczulam czyjas obecnosc. Az w sumie zleklam sie, ale patrze nikogo nie ma. Choc czuje, ze jest. I za chwile, wiem, ze to Artur (imie zmienione). I slysze w glowie jego glos: 'Te klucze, ktorych szukaja sa na tym duzym, drewnianym stole za doniczka. A tu jest tak swietnie, wiesz, ze mam wlasne konie? Powiedz im, ze mam wlasne konie.'  Pierwsza rzecz mysle sobie, ze czas na psychiatre. Druga, ze przemeczona jestem. No i ta jesien. Szaro, buro. Ale napisalam whatssupa do siostry Artura, czy szukaja jakis kluczy, ona na to, ze nie. A z konmi pytam, czy on szczegolnie lubil konie? Ponoc nie. Okay mysle sobie, jestem serio przemeczona. Na drugi dzien rano dostaje takiego whatssupa: 'wiesz, ale jaja z tymi kluczami.

Zpytalam ojca, czy on wie, o jakis kluczach, ale nie wiedzial. Potem zadzwonila zona, wdowa po Arturze do tegoz ojca i stwierdzila: 'Wiesz tata, znalazlam w koncu te klucze, ktore Artur za zycia zgubil. Wszedzie ich szukalismy, a teraz w koncu sie dziwnie znalazly po jego smierci.' Czy byly na stole za doniczka, nie wiem, nie chce sie dopytywac. A konie? Okazalo sie, ze Artur jako dziecko uwielbial konie. Marzyl mu sie obraz olejny z konmi….. Tak wiec, przyszedl powiedziec, ze tam mu jest super, czyli znowu, Pan Jackowski ma racje. Zyjemy tam w swiecie swojej wyobrazni, w swoim swiecie, ktory stwarzamy. Ciesze sie przyszedl, ze powiedzial mi, ze jest mu tam fajnie, i ze wszystkim naszym kochanym zmarlym bliskim jest tam dobrze. Ciesze sie, ze tym wydarzeniem moglam pocieszyc kolezanke, ktora miesiac temu pochowala swoja mame, a teraz brata….Ze wie, ze oni zyja obok, ze sa, tylko my w swoich ograniczeniu ich nie widzimy, choc czujemy.
Pozdrawiam,
[...]




Materiał, o którym wspomniała autorka relacji:



zwiń tekst



Przelot dziwnego obiektu podczas programu 'Jeden z dziesięciu'
Nie, 10 gru 2023 22:18 komentarze: brak czytany: 3459x

Witam,Jestem fanem programu 1z10. Ogladajac 17 odcinek 115 edycji z dnia 30/10/2019 w pewnej chwili zauwazylem cos dziwnego.Z prawej strony prowadzacego nagle, zaczal sie przemieszczac z duza predkoscia jakis jasny punkt.Punkt ten wydawaloby sie zakonczyl swoj lot w dloniach pana Sznuka.Jednak na dalszych ujeciach widac "to cos"lecace w kierunku odpowiadajacego na pytanie.Cala sytuacja ma miejsce .......

czytaj dalej


Witam,
Jestem fanem programu 1z10. Ogladajac 17 odcinek 115 edycji z dnia 30/10/2019 w pewnej chwili zauwazylem cos dziwnego.
Z prawej strony prowadzacego nagle, zaczal sie przemieszczac z duza predkoscia jakis jasny punkt.Punkt ten wydawaloby sie zakonczyl swoj lot w dloniach pana Sznuka.Jednak na dalszych ujeciach widac "to cos"lecace w kierunku odpowiadajacego na pytanie.
Cala sytuacja ma miejsce w drugiej serii pytan, po pytaniu na temat pilki noznej(chodzi o jakies dwa kluby angielskie) i poprawnej odpowiedzi uczestnika (ktory poniekad wygral caly odcinek) .Ogladajac ponownie kilkanascie razy ten urywek doszedlem do wniosku ze to nie moze byc owad.W stop klatce wydaje sie ze obiekt jest podluzny ale moze to byc wina jego duzej predkosci.Obiekt jest dobrze widoczny.
Do wyslania tej wiadomosci sklonil mnie film o orbsach ktory dzisiaj ogladnalem na stronach Fundacji.
Ciekawy jestem Waszej opini na ten temat.
Ps.Niestety nie udalo mi sie znalezc tego odcinka w necie, wiec nie moge Wam go przeslac.Mam nadzieje ze jakos go zdobedziecie i poddacie fachowej analizie..
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]



 

From: [...]
Sent: Saturday, November 9, 2019 9:22 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Odp: RE: [KONTAKT] Kontakt z formularza na stronie WWW FN

Witam,
wysylam Wam urywek programu 1z10 nagrany telefonem ukazujacy omawiana scene

Pozdro
[...]

 


I jeszcze jedna wiadomość z portalu społecznościowego przysłana przez czytelnika serwisu FN




zwiń tekst



Motyle i dusza mojego dziecka
Sob, 21 lip 2018 21:55 komentarze: brak czytany: 2206x

[...] Kochani,Przede wszystkim dziękuję Wam, że jesteście. Artykuły, które publikujecie na Waszej stronie często dodają otuchy, ulgi a także nadziei.  Chciałam podzielić się z Wami moją historią a zarazem poprosić o pomoc. Jeżeli w swoich poszukiwaniach spotkaliście się już kiedyś z symboliką motyla i duszy dziecka to proszę dajcie znać. Jeśli macie życzenie opublikować moją historię to oczywiście.......

czytaj dalej


[...] Kochani,

Przede wszystkim dziękuję Wam, że jesteście. Artykuły, które publikujecie na Waszej stronie często dodają otuchy, ulgi a także nadziei.  Chciałam podzielić się z Wami moją historią a zarazem poprosić o pomoc. Jeżeli w swoich poszukiwaniach spotkaliście się już kiedyś z symboliką motyla i duszy dziecka to proszę dajcie znać. Jeśli macie życzenie opublikować moją historię to oczywiście proszę bardzo. Zmienię jedynie swoje imię bo chciałabym pozostać anonimowa dla osób odwiedzających stronę Nautilus.  

Moja historia ma 2 wątki - pierwszy z nich to kontakt z moją zmarła babcią i przekazy od niej, drugi natomiast odnosi się do mojego zmarłego dziecka, które jak sądzę, a nawet bardzo w to wierzę, komunikowało się ze mną za pomocą motyli.

Zawsze miałam wrażenie, że moja babcia nigdy tak naprawdę nie była jedynie babcią - była dla mnie bardziej jak druga matka. Miałam z nią wspaniały kontakt. Nadszedł dzień jej śmierci i wówczas myślałam, że mój świat się zawalił. Nie myślałam wówczas o żadnych formach komunikowania się z nią. Żyłam jak każda 19 latka, byłam na 1wszym roku studiów i pozostawało mi jedynie pogodzenie się z jej śmiercią i tęsknotą. Pamiętam była ciepła, wiosenna noc. Spałam w swoim pokoju.

Nagle śpiąc poczułam, że jestem cała zdrętwiała i w zasadzie w ogóle nie mogę się ruszyć. W moim śnie, niezwykle rzeczywistym widzę moją babcie stojącą przy budce telefonicznej umiejscowionej w chmurach. W mojej sennej wizji odbieram telefon i słyszę głos babci, która mówi, że jest jej tu dobrze i żebym się o nic nie martwiła bo Ona rozmawiała z Bogiem i wie, że będę bardzo szczęśliwa w życiu i że już musi kończyć bo ma tylko 1 impuls na karcie a jeszcze gdzieś musi zadzwonić.

Otworzyłam natychmiast oczy. Było ciemno, leżałam w łóżku zupełnie jak zamrożona, nie mogłam ruszyć ani ręką ani nogą. Serce waliło mi jak młot. Wiedziałam, że to nie był sen. Snów nie pamięta się z tyloma szczegółami i taką wyrazistością. Wiedziałam, że moja babcia mnie odwiedziła. Leciały kolejne lata. Skończyłam studia i wyjechałam za granicę. Po jakimś czasie udało mi się kupić mieszkanie, wzięłam ślub i w parę miesięcy później okazało się, że jestem w ciąży. Nie muszę tłumaczyć jak wielkie było to dla nas szczęście jednak temu szczęściu towarzyszyły dziwne wydarzenia, które później dopiero nabrały sensu.

Nie wiem czemu ale gdy okazało się, że jestem w ciąży prawie od razu zaczęłam przeglądać  zdjęcia małych dzieci i natrafiłam na jedno, które przedstawiało malutkie dziecko przebrane w strój motyla i śpiące na drzewie. Strasznie mi się spodobało to zdjęcie więc zakupiłam zieloną ramkę, w którą włożyłam zdjęcie i postawiłam w pokoju przeznaczonym dla naszego nienarodzonego jeszcze dziecka. Była jesień. Termin porodu miałam wyznaczony na koniec grudnia więc byłam w 7 miesiącu ciąży. Pewnej nocy czuję, że znów jestem cała zdrętwiała.

Śpię i nagle w swoim śnie niezwykle w rzeczywisty i realny sposób widzę moją babcię. Jest w wieku młodej 30-letniej kobiety. Ma umalowane na czerwono usta i siedzi na ławce na placu zabaw zaraz przy piaskownicy. Po chwili widzę siebie, opatuloną w koc idącą w jej kierunku z wielkim brzuchem. Siadam przy niej na ławce. Po chwili babcia obejmuje mnie i zaczyna bardzo płakać. Budzę się. Jestem zdrętwiała, wiem, że to nie był sen. Ale dlaczego w tej kolejnej wizji moja babcia płacze na placu zabaw i dlaczego w tej wizji jestem  w zaawansowanej ciąży, opatulona kocem... To wszystko było bardzo dziwne. Oczywiście tak jak poprzednim razem serce mi waliło jak szalone. Następnego dnia poszłam do sklepu. To był czas Halloween więc w sklepach było pełno dyni i przeróżnych straszydeł.

Wydawało mi się to dziwne, ale mimo, iż jest to czas na sprzedawanie pomarańczowych dyni i ubiorów czarownic, mi ciągle w oczy rzucały się motyle. Zaczęłam kupować te kolorowe motyle i wieszać je w pokoju przeznaczonym dla naszego dziecka. Motyli było coraz więcej i więcej. Dziwiło mnie to bardzo bo nigdy nie interesowały mnie motyle a już zwłaszcza nie w okresie, w którym myśli się raczej o Świętach Bożego Narodzenia a nie wiosennych dekoracjach na Wielkanoc. W 2 tygodnie później urodziłam martwego noworodka.

Mój świat na nowo się zawalił. Nic już z tego nie rozumiałam i wówczas wpadła mi w ręce książka `Umarli mówią do nas`. I nagle czytając tę książkę dochodzę do rozdziału, w którym jest napisane, że w Majdanku dzieci przed wejściem do komory gazowej, tuż przed śmiercią, paznokciami wyskrobywały na ścianach motyle. Dzieci te nie wiedziały, że za chwilę umrą ale wyskrobywały  motyle. Motyl, jak się później okazało, symbolizuje duszę. Na ziemi, w naszych ludzkich ciałach jesteśmy jakby w kokonach, a po śmierci nasze dusze odlatują jak zwiewne, lekkie motyle.

Nagle w jednej chwili wszystko nabrało dla mnie sensu. Moja babcia siedząc i płacząc na placu zabaw chciała mi przekazać komunikat o śmierci mojego dziecka. Moje dziecko próbowało mnie poinformować o tym, że jego dusza odleci za pomocą motyli, które przez cała ciąże wpadały mi same w ręce. Zrozumiałam, że zbyt dosłownie pojmujemy ten świat i że umarli bądź dusze, które chcą nam coś przekazać robią to za pomocą symboli. Dziś mogę powiedzieć, że nauczyłam się żyć ze świadomością, że moje dziecko odeszło za szybko, choć jego dusza jest wciąż z nami i ma swój własny pokój, w którym wiszą kolorowe, wykonane z piór i materiału motyle...

Wiktoria

Pozdrawiam Was wszystkich.



OD FN

O tym, że motyl jest symbolem komunikacji z ludźmi wyższych istot duchowych pisaliśmy w tym serwisie wielokrotnie. Na koniec mala prośba o modlitwę i przesłanie dobrej energii dla małego zwierzątka, o co poprosił nas czytelnik serwisu FN

From: [...]
Sent: Tuesday, November 5, 2019 10:55 PM
To: Fundacja NAUTILUS
Subject: Odp: RE: RE: RE: RE: Kotek Teodor

 Dobry wieczór FN, 

 Ostatnie kilkanaście dni były dla mnie ciężkie z uwagi na mój wyjazd oraz znalezienie właściwej opieki dla Teo i jego brata. Ostatecznie wybrałem pewną opiekunkę, która codziennie od 31.10 przychodzi dwukrotnie i zajmuje się kotkami i podaje leki Teodorkowi. 

Dotychczas wszystko wskazywało na to, że będzie dobrze. Teo mial większy apetyt, powrócił mu humor, był chętny do zabawy. Można by rzec, że wyglądał i zachowywał się jak zdrowy kot. 

 Wczoraj jednak po powrocie z kroplówki zemdlał i szybko trafił pod tlen do weterynarza. Uznano to za stres i przez noc było w porządku. Dzisiaj w ciągu dnia miał mniejszy apetyt i wieczorem powtórzyła się  sytuacja z omdleniem :(

 Trafił do kliniki gdzie był leczony i długo go badano. Stwierdzono, że jeden z leków juz na niego nie działa i przepisano 2 inne. Jutro wieczorem kontrola. 

 Przepraszam, że tak Wam szczegółowo opisuję ale to naprawdę bardzo trudny dla mnie czas... Wyjechałem za granice do połowy grudnia na razie zeby móc zapewnić mu kosztowne leczenie. W Polsce bym nie dał rady finansowo. Załatwiłem mu niesamowitą opiekę, dziewczynę która wkłada wiele serca w zajmowanie sie kotami. Ma wielu podopiecznych a mimo to, tak bardzo zżyła się z Teo, że dopiero teraz wraca do domu i siedzi z nim dłużej niż powinna. 

Martwię się ogromnie jego zdrowiem. Modlę się żeby zdarzył się cud i ozdrowiał zupełnie. Jestem w stanie zrobić absolutnie wszystko żeby tylko nie był chory. Wierzę, że sie uda, że moje prośby zostaną wysłuchane, choć czuję że to jest jakaś próba dla mnie. Staram się znosić to wszystko ale boli mnie strasznie jego ból i cierpienie i naprawdę gdyby to było możliwe to wziąłbym je na siebie w 100%, a jemu oddał moje zdrowie. 

 Przesyłam Wam jego zdjęcie - pomódlcie się proszę w jego intencji żeby choroba odpusciła i odzyskał zdrowie. 

 Pozdrawiam, 

[dane do wiad. FN]




zwiń tekst



Moja cegiełka w sprawie Emilcina
Czw, 19 lip 2018 05:53 komentarze: brak czytany: 3519x

[...] Dorzucę cegiełkę w sprawie zdarzeń w Emilcinie z 1978 r. Mój teść pochodzi z Kręciszówki (wieś w gminie Opole Lubelskie). Wspomniana wieś znajduje się około 11 km od Emilcina. W związku z tym pogadałem z nim na temat incydentu z UFO sprzed lat, czy coś wie na ten temat jako mieszkaniec tamtych terenów. Okazało się, że ojciec mojego teścia znał osobiście Jana Wolskiego. Poznał go około roku wcześniej.......

czytaj dalej


[...] Dorzucę cegiełkę w sprawie zdarzeń w Emilcinie z 1978 r. Mój teść pochodzi z Kręciszówki (wieś w gminie Opole Lubelskie). Wspomniana wieś znajduje się około 11 km od Emilcina. W związku z tym pogadałem z nim na temat incydentu z UFO sprzed lat, czy coś wie na ten temat jako mieszkaniec tamtych terenów. Okazało się, że ojciec mojego teścia znał osobiście Jana Wolskiego. Poznał go około roku wcześniej przed pamiętnym zdarzeniem z UFO. Ojciec mojego teścia kupił konia od Jana Wolskiego i stąd obaj Panowie mieli okazję się poznać. Następnie po około roku czasu po zdarzeniu z UFO przypadkowo spotkał Jana Wolskiego i mieli możliwość porozmawiać.

Wówczas ojciec teścia w prywatnej rozmowie wypytywał się o informacje o zdarzeniu z UFO, o których do tej pory przeczytał w gazetach lub zasłyszał z innych źródeł. Między innymi podpytywał go czy to czasami nie jakaś "ściema" lub żart. Jan Wolski powtórzył w rozmowie dokładnie to co wcześniej mówił dziennikarzom i badaczom tego zjawiska i potwierdził, że wszystko to jest prawdą. Ojciec teścia nie miał wątpliwości, że Jan Wolski jest szczery i nie miał powodu by kłamać. Potem po powrocie do domu opowiedział to wszystko swojej rodzinie, w tym swojemu synowi-mojemu teściowi.

Dane do wiadomości FN.

Pozdrawiam,
[dane do wiad. FN]

/relacja trafiła na naszą pocztę 3 listopada 2019/





zwiń tekst



STRONA
1 37 38 39 40 41 42 43 50 86
Strona 40 / 86

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

5 kwietnia w wędrówkę wybrzeżem wyruszyli Janek i Miłosz. Przy okazji wędrówki uczestniczą

UFO24

więcej na: emilcin.com

Pon, 24 mar 2025 21:16 | [KONTAKT] Szanowny Panie Robercie nie wiem czy taka informacja jest warta katalogowania ale podaję.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 5 kwietnia 2025 | Czy można jednym zdaniem zmienić świat? Ja wierzę, że trafna myśl zapisania słowami ma gigantyczną energię, jeśli zawiera w sobie światło czyli prawdę. I może zmienić jednego człowieka, czyli tak naprawdę cały świat. Jak to działa? Zobaczycie sami, bo chłopaki już wyruszyli!

czytaj dalej

FILM FN

Gorzów Wielkopolski: Bez żadnego dźwięku i hałasu

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.